Analizy

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Napięcie w FED rośnie

źródło: dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

  • Opublikowano: 31 lipca 2014, 11:49

  • Powiększ tekst

Lipcowe posiedzenie Fed miało być formalnością i mogłoby wydawać się, że tak było. Na poziomie decyzji nie ma żadnego zaskoczenia, jednak zmiana komunikatu, jak i sprzeciw Plossera pokazują, że różnica zdań w ramach Komitetu pogłębia się. Dziś nie zwalniamy tempa: w Europie dane o inflacji, zaś w USA rynek pracy i Chicago PMI.

Sama decyzja Fed była oczywista i tylko trzęsienie ziemi mogło ją zmienić: stopy procentowe pozostały niezmienione i będzie tak przynajmniej do końca roku, zaś program skupu aktywów został ograniczony do 25 mld USD, zgodnie z planem, który Fed przedstawił wcześniej. Po posiedzeniu nie było ani nowych projekcji, ani konferencji Yellen (te będą we wrześniu), więc na tym miał być koniec. W polityce pieniężnej dla rynku czasem liczą się jednak niuanse. Komunikat Fed nie zmienił się diametralnie, ale pierwszy paragraf pokazuje napięcia, które rosną w ramach Komitetu Otwartego Rynku. Zdanie o ciągle wysokiej stopie bezrobocia zostało zastąpione zdaniem o tym, że różne miary rynku pracy pokazują, iż cały czas jest tam sporo miejsca do poprawy. W zasadzie nic to nie mówi, ale zmiany w dobrze zaplanowanym komunikacie nie dzieją się bez przyczyny. Naszym zdaniem jastrzębie naciskały, aby odnieść się do silnej poprawy sytuacji na rynku pracy, którą obserwujemy, jednak gołębia strona, z Yellen na czele, obawiając się mocnej reakcji rynku (szczególnie, że dolar i tak umacnia się, a rentowności rosną) pozwoliła jednak jedynie na nic nie znaczącą zmianę i to przez część rynku zostało odebrane jako pewne rozczarowanie (stąd lekkie osłabienie dolara po publikacji komunikatu). Z drugiej strony jastrzębie wywalczyły wzmiankę o tym, że inflacja okazuje się wracać do celu (2%) Fed szybciej niż wcześniej oczekiwano. Naszym zdaniem, Fed spóźnia się z dostosowaniem monetarnym i kolejne dane z USA będą to podkreślać, nakładając na bank centralny presję, co powinno służyć dolarowi. Dziś w USA dane o nowych bezrobotnych (14:30, ostatnia wskazówka przed jutrzejszym rządowym raportem z rynku pracy) oraz indeks aktywności Chicago PMI (15:45).

Ważne dane również w Europie, choć akurat tu mają one inną wymowę. Po danych z Hiszpanii i Niemiec wydaje się, że inflacja w strefie (dane o 11:00) może okazać się ponownie niższa od oczekiwań. Konsensus to 0,5% R/R (tyle też inflacja wyniosła w czerwcu), jednak wczorajsze odczyty wskazują bardziej na +0,4%. Niższa inflacja ożywiłaby ponownie temat QE w Europie, co euro z pewnością służyć nie będzie. O 9:40 dolar kosztował 3,1090 złotego, euro 4,1640 złotego, frank 3,4210 złotego, zaś funt 5,2550 złotego.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.