Analizy

Rynek walutowy: złoty się umocnił, ale nie wiadomo dlaczego

źródło: Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 26 stycznia 2015, 18:23

  • 0
  • Powiększ tekst

W pierwszych godzinach poniedziałkowego handlu złoty tracił na wartości do głównych walut, po południu zdołał jednak z nawiązką odrobić straty - wskazali analitycy. Ok. godz. 16 euro kosztowało 4,21 zł, dolar 3,74 zł, a za franka płacono 4,18 zł.

Diler Banku BPH Marek Cherubin powiedział PAP, że w pierwszej części poniedziałkowego handlu złoty osłabiał się - w relacji do euro znajdował się na poziomie ok. 4,2250.

"Później jednak odbił i znaleźliśmy się poniżej 4,21 zł za euro"- mówił.

Jak mówił, wyniki wyborów w Grecji miały pewien wpływ na zachowanie inwestorów, ale raczej nikt nie spodziewał się, by były one inne.

Cherubin dodał, że kolejną kwestią, która może wywoływać niepokój na rynku, to ciągle napięta sytuacja na Ukrainie.

Diler walutowy w mBanku Marcin Turkiewicz stwierdził w rozmowie z PAP, że trudno ocenić, co stało za poniedziałkowym umocnieniem złotego.

"Z jednej strony mamy Grecję, z drugiej Ukrainę. Co prawda Europejski Bank Centralny dał impuls stymulujący rynki, ale mimo to jest kilka powodów, dla których złoty powinien być bliżej poziomu 4,25 niż 4,20" - ocenił.

Turkiewicz jest zdania, że mało prawdopodobne, by złoty w relacji do euro mógł na dłużej przebić poziom 4,20.

Myślę, że raczej będziemy mieli do czynienia z konsolidacją, w przedziale 4,20-4,25 zł za euro" - powiedział.

"Decyzja EBC jest bardzo pozytywna dla złotego i walut krajów nam podobnych, ale nie spodziewałby się, że złoty będzie się cały czas umacniał. Ta decyzja będzie nas raczej chroniła przed krańcowymi przypadkami. Oznacza to, że dzięki decyzji EBC złoty nie powinien osłabić się w relacji do euro bardziej niż do poziomu 4,40" - dodał.

Marcin Kiepas z Admiral Market z kolei uważa, że wybory parlamentarne w Grecji tylko na chwilę wzbudziły emocje na rynku.

"Takie zachowanie nas nie dziwi. Od dawna powtarzaliśmy, że wybory w Grecji będą budzić większy strach przed ich rozstrzygnięciem, niż po. Znając polityczną rzeczywistość zakładaliśmy, że przedwyborcza retoryka SYRIZY musi być ostra, żeby +wykręcić+ dobry wynik. Później natomiast, gdy przyjdzie zmierzyć z rzeczywistością władzy, populistyczne hasła trzeba będzie odłożyć na półkę i robić to, co robiłyby inne partie" - stwierdził Kiepas.

W ocenie analityków, w kolejnych dniach na zachowanie naszej waluty wpływ będą miały m.in. dane jakie we wtorek opublikuje GUS, w tym dotyczące sprzedaży detalicznej w grudniu ub.r. a także wstępnych szacunków PKB w minionym roku.

"Te dane mogą wpłynąć na interpretację tego, co może zrobić Rada Polityki Pieniężnej w lutym" - wskazał Cherubin.

(PAP)

Powiązane tematy

Komentarze