Analizy

fot. www.freeimages.com
fot. www.freeimages.com

Dobre wieści dla kierowców: w lipcu paliwo wyraźnie potanieje

źródło: Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 17 lipca 2015, 19:13

  • 0
  • Powiększ tekst

Ceny paliw na polskich stacjach mogą spaść jeszcze w lipcu - uważają analitycy BM Reflex i e-petrol. Ich zdaniem, jest to zasługa spadających cen w rafineriach i w mniejszym stopniu efekt porozumienia zawartego z Iranem. Zdaniem ekspertów e-petrol, wyhamowanie wzrostu cen benzyn w polskich rafineriach można już było obserwować w mijającym tygodniu.

"Obowiązująca dziś średnia hurtowa cena benzyny bezołowiowej 95 wynosi 3940,60 zł netto, czyli o 127,40 zł mniej, niż przed tygodniem, co daje spadek o 3,13 proc. Dziś za 1000 litrów diesla trzeba zapłacić przeciętnie 3574 zł, to także o ok. 1,25 proc. taniej, niż w ubiegły piątek. W wyniku ostatnich spadków cen paliw w rafineriach nieco zmniejszył się dystans cenowy dzielący benzynę i diesel. Dziś popularna benzyna bezołowiowa 95 jest droższa od oleju napędowego o 366,60 zł" - podali analitycy e-petrol.

Eksperci prognozują też, że w najbliższych dniach cena diesla będzie się stabilizować, natomiast ceny benzyn mogą spadać nawet o 20-30 zł za 1000 litrów. Zdaniem e-petrol, choć kierowcy będą musieli jeszcze trochę poczekać, zanim obniżki w rafineriach przełożą się na ceny detaliczne, to przyczynią się one do zatrzymania wzrostu cen.

"Z analiz e-petrol.pl wynika, że na początku przyszłego tygodnia litr najpopularniejszej benzyny 95 będzie kosztować średnio 4,98-5,09 zł. Taniej powinien być oferowany olej napędowy - 4,55-4,67 zł/l, czyli poniżej poziomu z tego tygodnia. W przypadku cen autogazu, kierowcy powinni przygotować się na niewielkie zwyżki. W tym tygodniu średnio za litr tego paliwa płaciło się 1,87 zł, a w przyszłym tygodniu na większości stacji może kosztować 1,85-1,93 zł" - czytamy w komunikacie e-petrol.

Jak z kolei uważają analitycy BM Reflex, w tym tygodniu spadek cen ropy na światowych rynkach okazał się niewielki i wyniósł ok. 2 dolarów za baryłkę. Ich zdaniem jest to spowodowane bardziej umocnieniem kursu dolara, niż zawartym w ub. tygodniu porozumieniu z Iranem, które przyczyniło się do zeszłotygodniowych spadków. Uważają też, że porozumienie na razie nie przyczyni się do dalszych obniżek cen.

"Od początku maja, czyli momentu podpisania wstępnego porozumienia nuklearnego z Iranem, ropa Brent potaniała ponad 13 dolarów za baryłkę. Wbrew powszechnej opinii spadek cen ropy Brent poniżej 54-55 dolarów za baryłkę może nie być tak oczywisty" - czytamy w komunikacie BM Reflex.

Swoją tezę eksperci argumentują tym, że odbudowa potencjału wydobywczego i eksportowego Iranu zajmie dużo czasu, dlatego w najbliższej perspektywie nie należy się spodziewać nadpodaży ropy na światowych rynkach.

"Wzrost eksportu ropy irańskiej do poziomu sprzed nałożenia sankcji, czyli o ponad 1 mln baryłek dziennie zajmie najprawdopodobniej kilka, a nawet kilkanaście miesięcy; o ile w ogóle uda się zwiększyć eksport ropy w tej skali ze względu na lata braku inwestycji i odcięcia od nowych technologii w sektorze wydobycia" - uważają eksperci BM Reflex.

Dodają ponadto, że choć Irańczycy mogliby od razu po zniesieniu sankcji wyeksportować od 30-50 mln baryłek ropy znajdującej się w tankowcach, to mogą napotkać problemy ze znalezieniem kupców, ponieważ konkurencja w ciągu ostatnich lat znacznie się zaostrzyła.

Zniesienie embarga na irańską ropę, według BM Reflex, może jednak przyczynić się do spadku cen w dalszej perspektywie, na co wskazuje Amerykańska Agencja Informacji Energetycznej. Stwierdziła ona, że powrót na rynek surowca z Iranu, może spowodować rewizję prognoz cen ropy na 2016 r. o 5-15 dolarów za baryłkę, co oznacza, że ropa Brent kosztowałaby średnio 52-62 dolarów za baryłkę.

Podobnego zdania byli analitycy e-petrol: "Trzeba jednak pamiętać, że w dłuższej perspektywie zniesienie sankcji, jakimi obłożony był Teheran będzie stabilizować sytuację na rynku ropy i spowoduje, że będzie się na nim utrzymywać nadpodaż surowca".

PAP, sek

Powiązane tematy

Komentarze