Analizy

Słaba końcówka tygodnia dla złotego

źródło: Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 24 lipca 2015, 22:06

  • 0
  • Powiększ tekst

Złoty kończy tydzień osłabieniem wobec głównych walut - wskazują analitycy. Ich zdaniem póki nastroje na rynku nie poprawią się, nie ma co liczyć na większe umocnienie naszej waluty. W piątek po godz. 17 euro kosztowało 4,13 zł, dolar 3,77 zł, a frank 3,93 zł.

Analityk DM BOŚ Konrad Ryczko wskazał, że w trakcie ostatniej sesji tego tygodnia złoty pozostawał pod presją wobec zagranicznych dewiz.

"Najmocniejsze spadki obserwowaliśmy w relacji do dolara amerykańskiego (o 0,54 proc.), co było pochodną odreagowania na wycenie amerykańskiej waluty na szerokim rynku" – stwierdził. "Od rana nastroje wokół bardziej ryzykownych aktywów pozostawały raczej negatywne po tym jak najważniejsze indeksy PMI (w tym z Chin) okazały się być niższe od oczekiwań" - dodał.

Zdaniem Ryczki inwestorzy śledzą głównie dane i komentarze zza oceanu, gdzie w dniach 28-29 lipca zbierze się amerykański Komitet Otwartego Rynku (FOMC).

"Rynek oczekuje, iż Fed zdecyduje się we wrześniu na podwyżki stóp procentowych, co stanowić może negatywny czynnik dla walut rynków wschodzących, w tym złotego" - ocenił.

Analityk Domu Maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski ocenił, że słabość złotego to skutek pogorszenie nastrojów na rynkach akcyjnych w Europie oraz ciągły brak odbicia na GPW.

"Ostatnie dni pokazały bardzo wyraźnie, że dopóki nie zakończy się okres spadków na warszawskiej giełdzie i generalnie negatywne nastawienie inwestorów do walut z rynków wschodzących, nie możemy liczyć na większe umocnienie złotego, który i tak pozostaje w ostatnich dniach relatywnie silny" - mówił.

"Po spadkach z okolic 4,24 zł za euro konsoliduje się obecnie w bardzo wąskim paśmie wahań pomiędzy 4,10 a 4,1350 i wydaje się, że poprawa sentymentu do ryzykownych aktywów mogłaby pozwolić na próbę powrotu nawet w okolice 4 zł za euro. Do tego jednak ciągle jest daleka droga" - zaznaczył.

Maliszewski wskazał, że podczas piątkowego handlu zobaczyliśmy umocnienie na parze frank/złoty, która po "zejściu" w czwartek do najniższego poziomu od maja br. zdaje się powracać w stronę 4 zł. "Nie należy oczekiwać jednak, aby najbliższe tygodnie przyniosły diametralną zmianę sytuacji i wydaje się, że zakotwiczenie na tych poziomach może potrwa jeszcze przez kilka miesięcy lub nawet dłużej" - ocenił analityk DM mBanku.

"W piątek złoty stracił także w stosunku do dolara i to pomimo nienajlepszych danych z amerykańskiego rynku nieruchomości, które wyraźnie rozczarowały inwestorów. Choć spadki poniżej okolic 3,75 zł okazały się nietrwałe, nie można wykluczyć, że w razie gołębiego komunikatu Fed lub rozczarowania danymi z USA, których duża ilość, na czele z odczytem PKB za II kwartał, zostanie opublikowana w przyszłym tygodniu, zobaczymy jeszcze jedną próbę pokonania tych okolic" – powiedział. "Najbliższe dni mogą przynieść bardzo dużą zmienność i do inwestycji na parze dolar/złoty należy podejść z wielką ostrożnością" - zaznaczył.

PAP, sek

Powiązane tematy

Komentarze