Analizy

Kogo wybiorą Francuzi?

źródło: Szymon Juszczyk, Zarządzając Portfelami, RDM Wealth Management

  • Opublikowano: 22 kwietnia 2017, 11:53

  • 0
  • Powiększ tekst

Theresa May zaskoczyła wszystkich, składając w imieniu rządu wniosek w Izbie Gmin o samorozwiązanie parlamentu. Propozycję poparło 522 deputowanych, dzięki czemu 8 czerwca Brytyjczycy ponownie wybiorą swoich przedstawicieli. Tymczasem już w niedzielę pierwsza tura wyborów prezydenckich we Francji.

Jeszcze kilka tygodni temu inwestorzy zakładali, że nowym francuskim prezydentem zostanie Emmanuel Macron. Chociaż sondaże sugerowały, że w pierwszej turze większe poparcie uzyska Marine Le Pen, w drugiej z kandydatem En Marche! nie miałaby szans. Jednak polityka ma to do siebie, że jest nieobliczalna. W tym przypadku jest podobnie. Nikt się nie spodziewał, że dzięki telewizyjnym debatom nową gwiazdą wyścigu o fotel prezydenta stanie się ultralewicowy kandydat z Partii Lewicy. Luc Melenchon jeszcze miesiąc temu mógł liczyć na poparcie około 10% Francuzów. Dziś już 19% społeczeństwa deklaruje oddanie na niego swojego głosu.

To oznacza, że w tej chwili kandydatów, którzy realnie mają szansę wejść do drugiej tury wyborów, jest już czterech (w ostatnim czasie również Fillon zanotował niewielki wzrost poparcia). Tym niemniej najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, w dalszym ciągu jest wejście do drugiej tury wyborów Emmanuela Macrona i kandydatki Frontu Narodowego, która - wg ankiet – powinna wtedy znacząco przegrać (dla inwestorów to najbardziej preferowane rozstrzygnięcie). Rynki jednak wyraźnie boją się Melenchona, co obserwujemy po rozszerzającym się spreadzie między francuskimi i niemieckimi obligacjami. Co może zatem wydarzyć się w niedzielę?

Rynki w ostatnim czasie szukają pretekstu do większego ruchu. Spadkowe sesje są bardzo spokojne, bo poważnych powodów do realizacji zysków właściwie nie ma. Wzrostowe zaś odbywają się na wyraźnie niższym obrocie, bo inwestorom brakuje kolejnych impulsów do dalszych zakupów. Pretekstem do zwiększenia zmienności może być właśnie niedzielny plebiscyt. Gra będzie się toczyć właściwie o to, czy Macron wejdzie do II tury - bez względu bowiem na to, z kim się w niej zmierzy, pokona swojego przeciwnika z wyraźną przewagą. W najgorszym scenariuszu, 7 maja do walki staną kandydaci Frontu Narodowego i Partii Lewicy.

Tymczasem Turcy, mimo wielu wątpliwości, zdecydowali, że chcą, aby nad Bosforem panował system prezydencki, na co inwestorzy, zgodnie z naszymi oczekiwaniami, zareagowali pozytywnie. Niepewną kwestią pozostaje to, czy dojdzie w tym roku do przedterminowych wyborów. Na naszym lokalnym podwórku pojawiły się informacje sugerujące, że polski rząd pracuje nad obniżeniem podatków dla pracujących. Pogłoski zostały później jednak oficjalnie zdementowane. W dalszym ciągu czekamy na ostateczny kształt projektu zmian emerytalnych.

Bez wątpienia nadchodzący tydzień będzie bardzo ciekawy i możemy oczekiwać sporej zmienności na rynkach. To, czy zmniejszy się awersja do ryzyka i kupujący powrócą na rynki, będzie zależało od preferencji wyborczych Francuzów – a dokładniej od tego, czy do II tury wyborów wejdzie Emmanuel Macron. Zgodnie z sondażami są na to bardzo duże szanse.

Powiązane tematy

Komentarze