Analizy

Dane z gospodarki w centrum uwagi

źródło: Mirosław Budzicki, Jarosław Kosaty, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 19 czerwca 2017, 10:52

  • 0
  • Powiększ tekst

Reguły polityki monetarnej wskazują na dalsze podwyżki stóp w USA, które powinny umacniać dolara i osłabiać złotego oraz inne waluty rynków wschodzących

Ostatni tydzień na rynku walutowym zakończył się aprecjacją dolara wobec euro (kurs EURUSD spadł poniżej 1,12) oraz deprecjacją złotego wobec tych obu walut (kurs EURPLN z około 4,19 wzrósł do ok. 4,22 a kurs USDPLN z ok. 3,74 do ok. 3,78).

Głównym wydarzeniem minionego tygodnia było środowe posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), który miał zdecydować o dalszej polityce monetarnej w USA. Rynek wyraźnie czekał na to wydarzenie gdyż kilka dni przed dało się zauważyć ewidentny spadek zmienności zarówno na rynku eurodolara jak i eurozłotego. W dniu posiedzenia Fed-u, ale jeszcze przed samą decyzją o stopach, gorsze dane CPI z USA za maj (1,9% r/r wobec oczekiwań na poziomie 2% oraz 2,2% poprzednio), a także słabsze dane o sprzedaży detalicznej (-0,3% m/m wobec 0,4% poprzednio) spowodowały wzrost kursu EURUSD z około 1,12 do 1,13. Niemniej decyzja Rezerwy Federalnej o podniesieniu podstawowej stopy procentowej o 25 pb. z przedziału 0,75-1% do zakresu 1%-1,25%, a także wyraźnie jastrzębi komunikat odnośnie dalszych perspektyw polityki monetarnej w USA pozwoliły dolarowi znieść wcześniejsze straty, a do końca tygodnia zejść nawet poniżej 1,12. Poza samą decyzją Fed-u o podniesieniu stóp (która była oczekiwana przez zdecydowaną większość rynku) potwierdzona została wola zrealizowania w sumie trzech podwyżek stóp w 2017 roku (z dwoma już dokonanymi) oraz podane zostały kolejne szczegóły planowanej na drugą połowę tego roku stopniowej redukcji bilansu Fed-u (najpierw stopniowe zmniejszanie ok. 10 mld USD miesięcznie zarówno obligacji jak i MBS-ów, aby z czasem dojść do 50 mld USD). Redukcja bilansu zdaniem J. Yellen może rozpocząć się „relatywne niedługo”, gdyż amerykańska gospodarka przezwyciężyła już spowolnienie z pierwszego kwartału, a wyraźny w ostatnim czasie spadek inflacji został uznany za tymczasowy i nieistotny. Jastrzębi Fed na tle wyraźnie gołębiego EBC sugeruje, że kurs EURUSD powinien w najbliższym czasie powrócić do trendu spadkowego, niemniej jednak cieniem na dolarze kładą się problemy polityczne D. Trumpa, które pomimo zapewnień Fed-u osłabiają wiarę rynków w trwałość ożywienia gospodarczego w USA.

W przypadku polskiej waluty podniesienie stóp w USA wpłynęło na jej wyraźnie osłabienie podobnie jak i innych walut rynków wschodzących. Następnego dnia po decyzji Fed-u kurs EURPLN wzrósł nawet do 4,24 jednak ostatecznie zakończył tydzień na poziomie zbliżonym do 4,22. Zakładamy, że polski złoty zakończył już fazę aprecjacji i kolejne tygodnie i miesiące przyniosą już jego dalsze osłabienie.

Na rynku stopy procentowej po środowym posiedzeniu amerykańskiego banku centralnego doszło z kolei do lekkiego odbicia rentowności obligacji skarbowych, widocznego także w Polsce. Zapowiedzi kontynuacji cyklu podwyżek stóp procentowych, jak również procesu redukcji bilansu Fed powinny średnioterminowo ciążyć rynkowi długu powodując wzrosty krzywych dochodowości. Niemniej jednak wciąż ostatnie zmiany rynkowe wydają się ograniczone co do skali, a przy wciąż utrzymującym się dobrym sentymencie nie można wykluczyć, że mieliśmy do czynienia z tylko krótkoterminową realizacją zysków. Dlatego za wcześnie jest jeszcze, aby przesądzać o kierunku zmian notowań.

Scenariusz przeceny polskich obligacji, poza samą sytuacją na rynkach bazowych, wzmacniać będą również publikowane w kraju dane makroekonomiczne za maj. W większości przypadków zobaczymy najprawdopodobniej wysokie dynamiki wzrostu, czemu sprzyjać będą oprócz dobrej koniunktury również m.in. efekty większej liczby dni. Najpierw poznamy (19.06) dane z rynku pracy. Spodziewać się można powrotu dynamiki wzrostu płac w okolice 5%. Tym samym widać wyraźnie, że powoli zaczyna budować się presja płacowa, która w kolejnych kwartałach powinna podtrzymywać wzrost inflacji bazowej. Później z kolei inwestorzy poznają produkcję przemysłową (20.06), która może zbliżyć się nawet w okolice 10%. To będzie istotna zmiana w relacji do ujemnego odczytu kwietniowego. Pozytywny obraz polskiej gospodarki powinny dopełnić jeszcze dane nt. sprzedaży detalicznej, której dynamika nominalnego wzrostu również może zbliżyć się w okolice 10%. Przy tak wysokich odczytach na rynku powinna wzrosnąć wiara uczestników, że w II kw. 2017 r. PKB wzrośnie o około 3,8% wobec 4,0% w I kw. Tak mocne dane wyzwolić mogą obawy, że mimo dotychczasowych zapewnień RPP zacznie rozważać szybsze podwyżki stóp procentowych. A na taką zmianę retoryki byłby dobry moment podczas publikacji lipcowej projekcji inflacyjnej NBP.

Powiązane tematy

Komentarze