Analizy

Dla dolara mocny rynek pracy w USA to za mało

źródło: Joanna Bachert, Arkadiusz Trzciołek, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 8 sierpnia 2017, 08:24

  • 0
  • Powiększ tekst

Dolar czeka na dane inflacyjne konsolidując się na EURUSD w okolicach 1,18. Złoty słabszy, kurs EURPLN wzrósł do 4,255.

Poniedziałek na rynku głównej pary walutowej rozpoczął się w okolicach 1,18 po tym jak w reakcji na zeszłotygodniowe solidne dane rządowe z rynku pracy w USA kurs EURUSD przetestował wsparcie na poziomie 1,173. Notowaniom wspólnej waluty nie zaszkodziły nawet słabsze od oczekiwanych dane nt. niemieckiej produkcji przemysłowej (w czerwcu spadek o 1,1% m/m wobec 0,2% prognozowanych), czy dot. indeksu nastrojów wg Sentix (w sierpniu spadek do 27,7 pkt z 28,3 miesiąc wcześniej). Wynik dla produkcji jest tym bardziej rozczarowujący, że tym razem gospodarka naszych zachodnich sąsiadów mogła liczyć na obecność dodatnich efektów sezonowych, czego jednak nie było widać.

Choć rynek pracy w USA wspiera Fed na drodze do dalszej normalizacji polityki monetarnej, to jednak kluczem do podjęcia decyzji pozostaje inflacja, która wciąż utrzymuje się poniżej 2,0% celu amerykańskiego banku centralnego, co niepokoi członków FOMC. W Poniedziałek, szef Fed z St. Louis oznajmił, że niska inflacja to niespodzianka biorąc pod uwagę amerykańską politykę monetarną. James Bullard potwierdził jednocześnie, że nie jest więc wykluczone, iż Rezerwa Federalna w „bliskim terminie” może utrzymać obecne poziomy stóp procentowych bez zmian pomimo solidnych innych, poza inflacyjnych wskaźników gospodarczych.

W tym tygodniu obok inflacji z USA (CPI) na rynek napłyną też podobne dane z Węgier i Czech (istotne dla krajowego, finalnego odczytu CPI – publikacja planowana na piątek, wstępny odczyt 1,7% r/r) oraz z Chin. Na notowaniach walut szczególnie zaważyć może jednak oczekiwany powrót wzrostowego trendu cen konsumpcyjnych (prognoza: 1,8% r/r) i cen producenta (prognoza: 2,2% r/r) w USA. W ostatnim czasie Fed często zwracał uwagę na niepokojąco niską inflację, której – jak podkreślił J. Bullard - obecny poziom może stać się kluczowym argumentem przeciwko wrześniowej decyzji o kolejnej podwyżce stóp. Teraz oczekuje się, że dane lipcowe pokażą roczny bazowy CPI na poziomie 1,7% i jego miesięczny wzrost rzędu 0,2%. Wynik co najmniej równy konsensusowi powinien nieco łagodzić obawy o ostatnie spowolnienie wskaźnika inflacji w USA i tym samym wspierać notowania dolara.

Złoty zaś na publikację inflacji z USA może zareagować przeceną. Do tego ekonomiści oczekują słabych danych o krajowym bilansie obrotów bieżących za czerwiec. Nawet potwierdzenie przez GUS lipcowej inflacji na poziomie 1,7% r/r wobec 1,5% miesiąc wcześniej nie pomoże złotemu. Polityka RPP pozostaje bowiem wyraźnie gołębia. W poniedziałek członkini Rady Grażyna Antycypowicz wyraźnie wskazała, że mimo iż Fed podnosi stopy, politykę monetarną zaostrzyli też Czesi, a w Eurolandzie myśli się o ograniczeniu i zamknięciu QE, to jednak na razie polityka NBP pozostanie wait and see. W rezultacie, spodziewany w tym tygodniu silniejszy dolar wobec euro (kurs EURUSD może spaść do 1,17) powinien przecenić złotego kierując notowania kursu EURPLN ku 4,26-4,27. Już w poniedziałek nasza waluta względem euro traciła na wartości testując opór na 4,255.

Na rynku dłużnym początek tygodnia przyniósł nieznaczny spadek rentowności po wzrostowym ruchu w piątek wywołanym lepszymi od oczekiwań wynikami dla amerykańskiego rynku pracy. Dane wspierają możliwość przeprowadzenia kolejnej podwyżki stóp procentowych przez Fed w tym roku, jednak powinna ona nadejść dopiero po rozpoczęciu redukcji bilansu Fed. Więcej szczegółów na temat działań banków centralnych może zostać ujawnionych podczas sympozjum w Jackson Hole (24-26 sierpnia), dlatego do tego czasu presja na wzrost rentowności płynąca z wyceny działań banków centralnych powinna być ograniczona.

Na polskim rynku stopy procentowej doszło jedynie do niewielkich zmian, a krzywa skarbowych papierów wartościowych utrzymuje się w trendzie bocznym. Ministerstwo Finansów przeprowadziło już swoją jedyną aukcję obligacji, na której sprzedano papiery warte 5,7 mld PLN. Jednak w sierpniu zanotowane zostaną napływy środków na rynek w kwocie przekraczającej 6 mld PLN, co jest związane głównie z wykupami bonów skarbowych. W całym trzecim kwartale sytuacja na rynku powinna być wsparciem dla wycen SPW, gdyż MF zaplanował sprzedaż 3-10 mld PLN w planie na trzeci kwartał w związku z lepszym od założeń wykonaniem budżetu. Do końca miesiąca nie powinno dojść do istotnej przeceny polskich papierów skarbowych, które w sektorze 10-letnim mogą poruszać się w paśmie 3,30%-3,40%.

Powiązane tematy

Komentarze