Analizy

Złoty korzysta na giełdowej hossie

Michał Dąbrowski Analityk Rynków Finansowych XTB

  • Opublikowano: 19 października 2017, 09:33

  • 0
  • Powiększ tekst

Złoty szybko otrząsnął się po słabości z III kwartału. Wrześniowe dane z polskiej gospodarki, które zostały zaprezentowane w tym tygodniu, wypadły przyzwoicie, niemniej głównym katalizatorem aprecjacji są bardzo dobre nastroje na największych rynkach akcyjnych, a także nieco słabsza dyspozycja dolara.

Wczoraj kurs franka spadł do okolic poziomu 3 złotych 65 groszy, co oznacza, że znajdujemy się zaledwie 11 groszy powyżej poziomów sprzed uwolnienia kursu szwajcarskiej waluty ze stycznia 2015 roku. Ponadto w przypadku pozostałych głównych walut złoty radził sobie całkiem nieźle. Za nami już przyzwoita paczka danych z polskiej gospodarki za wrzesień. We wtorek poznaliśmy raport z rynku pracy, a wczoraj zaprezentowano odczyty nt. sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej. Co prawda dynamika produkcji nieco osłabła, ale po części była to zasługa kalendarza, gorszych wyników górnictwa oraz zmian w wytwarzaniu energii.

Niemniej ogólny obraz jest pozytywny i wskazuje na szybkie tempo wzrostu gospodarczego, to jednak za mało, aby wytłumaczyć aprecjację złotego, gdyż nadal solidne dane nie przekonują Rady Polityki Pieniężnej do podwyżek stóp. Źródła aprecjacji polskiej waluty należy szukać w czynnikach zagranicznych. Wczorajsza sesja przyniosła nowe historyczne szczyty zarówno na niemieckim indeksie DAX, jak i na Wall Street. Większe apetyty na ryzyko na rynkach bazowych zniechęcają inwestorów do bezpiecznych przystani, do jakich zalicza się frank szwajcarski, a ponadto pewna słabość dolara sprzyja walutom rynków wschodzących. Czy złoty ma szanse powrócić do tegorocznych szczytów? Raczej będzie o to trudno mając na uwadze spodziewane ruchy ze strony Fed oraz EBC, do których ma dojść w dalszej części roku. Ponadto warto pamiętać o Pekinie, gdzie odbywa się Kongres Komunistycznej Partii Chin, chociaż płynące stamtąd dane o PKB, sprzedaży detalicznej oraz produkcji przemysłowej były solidne.

Przechodząc na nieco bardziej odległe rynki, warto pochylić się nad dolarem nowozelandzkim, który traci o poranku wobec amerykańskiego odpowiednika około 1,3%. Powodem osłabienia jest polityka. Choć dotychczas rządząca Partia Narodowa wygrała wybory, to nie była w stanie utworzyć rządu większościowego, więc do władzy dojdzie lewica z Zielonymi oraz kontrowersyjna New Zealand First. Dziś w kalendarzu liczy się tylko jedna pozycja. O 10:30 poznamy dane o sprzedaży detalicznej z Wielkiej Brytanii, które pokażą jak zachowuje się konsumpcja przy spadających realnych dochodach. Przed godziną 9:20 za dolara płacimy 3,5834 złotego, za euro 4,2335 złotego, frank kosztuje 3,6563 złotego, zaś funt 4,7294 złotego.

Powiązane tematy

Komentarze