Analizy

Czas na decyzję roku EBC

Mirosław Budzicki, Joanna Bachert, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 26 października 2017, 08:53

  • 1
  • Powiększ tekst

Rynek stopy procentowej

Na krajowym rynku stopy procentowej głównym wydarzeniem środowej sesji była aukcja obligacji skarbowych. Ministerstwo Finansów sprzedało papiery o łącznej wartości 8,0 mld PLN z oferty wynoszącej 4-8 mld PLN. Tym samym w październiku MF pozyskało z tytułu emisji obligacji środki w wysokości 14,8 mld PLN.

Wynik aukcji jest niewątpliwym sukcesem resortu finansów, natomiast inwestorów już niekoniecznie. Przy wysokim popycie wynoszącym 11,8 mld PLN ustalone zostały wysokie ceny za emitowane papiery. OK0720 zostały wycenione na 2,000% (PKO: 2,03%), PS0123 na 2,813% (PKO: 2,83%), DS0727 na 3,375% (PKO: 3,39%), WS0447 na 3,720% (PKO: 3,75%), WZ1122 na 98,83 PLN (PKO: 98,80 PLN) i WZ0126 na 96,02 PLN (PKO: 95,90 PLN). Tym samym wyceny były nieznacznie wyższe od prognoz. Problem w tym, że prognozy zakładały lekkie osłabienie lokalnego rynku długu na skutek przeceny na świecie, co nie było uwzględnione w wycenach na aukcji. Po ogłoszeniu wyników doszło do spadku rentowności na krótkim końcu krzywej, z kolei w przypadku papierów o dłuższych terminach wykupu dosyć szybko doszło do przeceny pod wpływem pogarszających się nastrojów na rynkach bazowych (w sektorze 10-letnim nawet powyżej prognozy na aukcję).

Wynik aukcji będzie miał neutralny wpływ na rynek długu. W najbliższych dniach wyceny obligacji może jeszcze podtrzymywać wsparcie ze strony napływu kapitału po wykupie papierów DS1017 i wypłacie odsetek. Niemniej wysoko wyceniane krótkoterminowe papiery powinny znaleźć się pod silną presją rosnących oczekiwań na podwyżki stóp procentowych w Polsce. Potwierdzeniem tej tezy mogą być ostatnie komentarze płynące ze strony członków RPP, które dodatkowo nasilą się pewnie po publikacji listopadowej projekcji inflacyjnej NBP. Dowodem zmieniających się oczekiwań rynkowych może też być wysoki popyt na aukcji na papiery o zmiennym kuponie.

Ze względu na wagę zbliżających się zmian w polityce pieniężnej w strefie euro potencjalnie istotny wpływ na lokalny rynek może mieć w najbliższych dniach czwartkowe posiedzenie EBC. W średniej perspektywie proces stopniowego wycofywania się z QE i polityki ujemnych stóp procentowych oddziałuje w kierunku wzrostu rentowności papierów skarbowych w Europie, pośrednio determinując również wzrosty krzywych dochodowości w Polsce. Biorąc pod uwagę toczącą się szeroką dyskusję nt. skali potencjalnych zmian parametrów QE na czwartkowym posiedzeniu trudno spodziewać się, aby bank centralny mógł doprowadzić do spadku i tak już niskich rentowności w Europie (konsensus zakłada ograniczenie od stycznia skali skupu aktywów do ok. 30-40 mld PLN z obecnych 60 mld EUR). Poza tym, trochę niespodziewanie, może się okazać, że w najbliższym czasie EBC znajdzie się w cieniu FOMC. Pojawiające się w ostatnim czasie spekulacje nt. prawdopodobnego mianowania na stanowisko prezesa Fed zwolennika ostrzejszych podwyżek stóp procentowych wydają się mieć większe znaczenie dla inwestorów na rynkach bazowych. Te spekulacje, jak i publikowane dane makroekonomiczne (mniejszy od prognoz negatywny wpływ huraganów na gospodarkę USA), wypowiedzi członków FOMC i przyjęcie budżetu w USA na 2018 r. w ostatnich tygodniach doprowadziły do silnej przeceny US Treasuries. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie ten trend się utrzyma, determinując też spadek cen polskich obligacji.

Rynek walutowy

Środa przyniosła ponowny zwrot w kierunku polskiego złotego. Zaraz po otwarciu sesji kurs EURPLN ruszył wyraźnie w dół, jeszcze podczas sesji europejskiej spadając poniżej poziomu 4,228. Można byłoby powiedzieć, że wsparcie walucie naszej dała publikacja mocnego niemieckiego Ifo, gdyby nie fakt, że w ogóle nie zareagował na nią kurs EURUSD. Można więc zakładać, że spora ostatnio zmienność na krajowym rynku walutowym to w dużej mierze skutek niepewności wyniku październikowego posiedzenia EBC, które niewątpliwie będzie dla banku centralnego strefy euro jednym z trudniejszych w tym roku. Nie można bowiem „mieć ciastka i jednocześnie chcieć go zjeść” jak mówi przysłowie. Ponadto, wciąż też nie ma postępów w wyborze nowego prezesa Fed i reformy podatkowej w USA. Wydaje się, iż największe szanse na stanowisko szefa FOMC mają Jerome Powell i John Taylor, ale dopóki są to tylko spekulacje rynek pozostaje w niepewności. Z kolei reforma podatkowa Donalda Trumpa, jeśli zostałaby przegłosowana dałaby dolarowi silne wsparcie, ale ona też na razie pozostaje w fazie oczekiwań inwestorów.

Wracając do danych, warto zwrócić uwagę, że pomimo braku reakcji rynku, wzrost w październiku niemieckiego indeksu Ifo nastrojów gospodarczych do nowego rekordowego poziomu 116,7 pkt wskazuje, że największa gospodarka strefy euro znalazła się w fazie szybkiego rozwoju będącego wynikiem połączenia bardzo mocnej gospodarki globalnej (to wspiera niemieckich eksporterów) oraz tego, że euro do dolara nie kontynuuje wyraźnego umocnienia. Rekordowo wysokie odczyty indeksu Ifo współgrają z rosnącymi notowaniami na giełdzie we Frankfurcie, gdzie w pierwszej połowie października po raz pierwszy w historii indeks DAX przekroczył wartość 13.000 punktów.

Popołudniowe dane z USA dot. pokazały wzrost zamówień na dobra trwałego użytku we wrześniu o 2,2% co zaskoczyło ekonomistów pozytywnie. Po 2,0% wzroście miesiąc wcześniej teraz rynek liczył jedynie na 1%. Jeszcze bardziej dodatnio zaskoczyły wyniki dla wrześniowej sprzedaży nowych domów (wzrost o 18,9% wobec -0,9% oczekiwanych). Pomimo tak solidnych danych EURUSD nie zdołał jednak utrzymać poziomów z otwarcia dnia i podczas handlu w USA wzrósł powyżej 1,18. Co ciekawe, EURPLN ruszył wówczas w górę przełamując opór na poziomie 4,24.

Trudno jest wskazać na najbardziej prawdopodobny wynik czwartkowego posiedzenia EBC, niemniej pewne jest, że zakończy ono czas „trzymania pedału gazu wciśniętego do podłogi”. Obecny program skupu aktywów (QE) wygasa wraz z końcem tego roku. Na rynku wskazuje się zarówno na możliwość wydłużenia QE o 6-9 miesięcy, jaki i na scenariusz zakładający, że EBC w tym roku jeszcze nie poda ostatecznej daty jego zakończenia. W obydwu przypadkach mówi się jednak o obniżeniu miesięcznej sumy (do 20-40 mld euro miesięcznie z obecnych 60 mld euro), za którą EBC będzie dokonywał dalszego skupu papierów wartościowych z rynku. Od decyzji EBC będzie zależał kurs EURUSD, a więc i losy złotego. Ważna tu będzie retoryka, jakiej użyje M. Draghi, podczas konferencji prasowej. Prezes EBC raczej będzie robił wszystko, aby nie dać pretekstów do zwyżek euro względem dolara. Dość gołębiej retoryki można też oczekiwać ze względu na świadomość banku centralnego strefy euro, że zaskakująco silne cięcie programu uderzyłoby w rynek obligacji. Ewentualne wyrażenie obawy EBC o inflację (zbyt odważna decyzja mogłaby doprowadzić do spadku cen), nie będzie pozytywnie odebrane przez rynki EM. Trudne dla EBC posiedzenie może zatem osłabić złotego.

W czwartek, obok EBC deprecjonujący wpływ na PLN może też wywierać publikacja protokołu z ostatniego posiedzenia RPP. Pomimo coraz lepszych danych docierających z polskiej gospodarki postawa Rady jest dość bierna i na razie nie wydaje się, aby spieszyła się ona z podwyżkami kosztu pieniądza. Niemniej rosnąca presja cenowa w gospodarce może przyczyniać się do coraz wyraźniejszego podziału w RPP i w konsekwencji pod koniec przyszłego roku doprowadzić do przegłosowania gołębiego prezesa A. Glapińskiego. Taki scenariusz w pełni wycenia też rynek FRA. W rezultacie na chwilę obecną złoty nie ma wsparcia ze strony Rady i dopiero wyraźnie jastrzębia retoryka w szeregach członków Rady mogłaby zmienić ten stan.

Powiązane tematy

Komentarze