Analizy

Wyprzedaż EUR/USD ciąży złotemu

Marcin Kiepas główny analityk WALUTEO

  • Opublikowano: 27 października 2017, 10:54

    Aktualizacja: 27 października 2017, 10:55

  • 0
  • Powiększ tekst

Fala wyprzedaży EUR/USD po wczorajszym posiedzeniu ECB, która sprowadziła kurs na 3-miesięczne minima, mocno ciąży złotemu. Publikowane dziś dane nt. amerykańskiego PKB mogą tę presję jeszcze wzmóc. Nie mniej jednak złotemu nie grozi dłuższa przecena. Nie przed listopadowym posiedzeniem RPP

Piątkowy poranek przynosi kontynuację wczorajszego osłabienia złotego. O godzinie 10:13 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2585 zł (+0,4 gr), USD/PLN 3,6625 zł (+1,2 gr), a CHF/PLN 3,6655 zł (+0,5 gr), po tym jak wczoraj euro podrożało o 1,3 gr, dolar aż o 6 gr, a szwajcarski frank o 3,2 gr.

U źródeł osłabienia złotego leży przecena EUR/USD, do czego przyczyniły się wysłane przez Europejskie Bank Centralny (ECB) „gołębie” sygnały ws. polityki monetarnej, a także spekulacje odnośnie przyszłego szefa Fed i ciąg dalszy zamieszania wokół Katalonii.

W efekcie kurs EUR/USD spadł z okolic 1,18 do 1,1653 dolara wczoraj na koniec dnia, a dziś kontynuuje te spadki schodząc do 1,1615 dolara. Tak nisko para ta nie była od 3. miesięcy. Dodatkowo zostały przełamane wsparcia na 1,1661 i 1,1668 dolara, tworzone odpowiednio przez minima z sierpnia i pierwszych dni października. To zaś poważne ostrzeżenie przed kontynuacją wyprzedaży EUR/USD, co przy okazji negatywnie odbiłoby się na notowaniach złotego.

Presja na spadki EUR/USD z pewnością nasiliłaby się, gdyby publikowane dziś o godzinie 14:30 wstępne szacunki dynamiki amerykańskiego Produktu Krajowego Brutto (PKB) w III kwartale przekroczyły rynkowe prognozy na poziomie 2,5 proc. Rynek odebrałby to jako kolejne potwierdzenie, że Fed nie tylko podniesie stopy procentowe w grudniu, ale też pozostanie na ścieżce wzrostu stóp w przyszłym roku.

W najbliższym czasie dolara też może wzmocnić ogłoszenie przez prezydenta Trumpa nazwiska przyszłego szefa Fed. Szczególnie, że zarówno Powell, jak i Taylor, którzy pozostali na polu boju, prezentują nieco bardziej „jastrzębie” poglądy niż Janet Yellen.

Jakkolwiek spadki EUR/USD wywierają obecnie podażową presję na złotego, to w tej chwili nie należy obawiać się jego gwałtownej przeceny. Póki co ostatnie wzrosty polskich par jawią się jako korekta silnych spadków z pierwszej połowy października.

Przed gwałtowną wyprzedażą złotego bronią obecnie oczekiwania na wyniki listopadowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej (7-8 listopada), podczas którego znane będą najnowsze prognozy gospodarcze z listopadowej projekcji inflacji, co może wpłynąć na zaostrzenie przez Radę retoryki ws. stóp procentowych. To o tyle istotne, że obecnie kwestia tego, kiedy RPP podniesie stopy w Polsce, jest jednym z głównych czynników trendotwórczych na złotym. Dlatego też ewentualna zmiana retoryki przez Radę, a zwłaszcza zmiana zdania przez prezesa Glapińskiego, który od roku twierdzi, że w 2018 nie będzie potrzeby podnoszenia stóp, stanie się silnym impulsem wspierającym złotego. I odwrotnie. Brak zmiany komunikacji przez Radę, przy jednoczesnym spadku inflacji w Polsce w kolejnych miesiącach, będzie wzmagał presję na osłabienie złotego w końcówce roku.

Wczorajsze i dzisiejsze wahania nie wpływają na zmianę układu sił na wykresie EUR/PLN. Wzrosty do 4,26 zł należy traktować jako korektę i ruch powrotny do dolnego ograniczenia kanału wzrostowego z jakiego euro wybiło się w tym miesiącu. Tym samym wciąż celem dla wspólnej waluty pozostają okolice 4,20 zł. Dopiero trwałe przekroczenie 4,26-4,27 zł zmieniłoby układ sił.

Sytuacja zmieniła się natomiast na wykresie USD/PLN. Dolar wraca do 3,66 zł, wokół którego to poziomu stabilizował się na przełomie września i października, a wcześniej poziom ten zatrzymał wzrosty w sierpniu. Stąd też należy uznać, że zapoczątkowany w grudniu 2016 roku trend spadkowy na USD/PLN ostatecznie został zakończony, a w kolejnych miesiącach dolar może wrócić do 3,80 zł. W najbliższych dniach natomiast pozostanie on na obecnych poziomach.

Na wykresie CHF/PLN, podobnie jak na EUR/PLN, póki co wzrosty są tylko korektą wcześniejszych spadków. Korekta ta nie powinna przekroczyć strefy 3,6708-3,6753 zł, czyli poziomu oporu wyznaczonego przez minima z sierpnia i września.

Powiązane tematy

Komentarze