Analizy

Energia liderem na rynkach towarowych

Ole Hansen

Ole Hansen

Szef strategii towarowych w Saxo Bank. Jest specjalistą w obrocie kontraktami ze szczególnym uwzględnieniem towarów. Pracował 15 lat w Londynie ostatnio w multiasset futures i walutowym funduszu hedgingowym, gdzie był odpowiedzialny za zespół realizacji transakcji.

  • Opublikowano: 15 stycznia 2018, 20:55

  • 0
  • Powiększ tekst

Sektor surowców, przede wszystkim energetycznych, w pierwszym pełnym tygodniu obrotowym 2018 r. w dalszym ciągu odnotowywał duży popyt. Wpłynął na to fakt, iż inwestorzy zwracali większą uwagę na inflację, ponieważ bieżące ożywienie zbliża się do fazy końcowej, w której narastają presje cenowe.

W efekcie ubiegłomiesięczny rajd spowodował, że indeks towarowy Bloomberg (BCOM) i w większym stopniu oparty na energii indeks S&P GSCI osiągnęły poziomy odnotowywane ostatnio w 2015 r. Ponieważ ropa naftowa i złoto stanowią – odpowiednio - 46% i 27% zaangażowania na S&P GSCIBCOM, jakikolwiek popyt ze strony inwestorów wzmocni te surowce znacznie bardziej, niż większość innych towarów notowanych na tych indeksach.

Nadal niepewna jest korekta ceny złota po sięgającym 95 USD nieprzerwanym rajdzie, a po krótkiej przerwie złoto kontynuowało wzrost, doprowadzając do najdłuższej serii tygodniowych zysków od kwietnia ubiegłego roku. Na wzrost ceny wpływają inwestorzy koncentrujący się na podwyższonym ryzyku inflacyjnym i osłabieniu dolara, przede wszystkim w stosunku do jena. Zjawiska te więcej niż zrównoważyły stały wzrost światowych cen akcji i zwiększoną zmienność na rynku obligacji. Zmienność ta była wywołana zdecydowaną korektą przewidywanej ścieżki polityki zarówno Banku Japonii, jak i Europejskiego Banku Centralnego.

Cena ropy Brent osiągnęła 70 USD za baryłkę przed od dawna oczekiwaną decyzją prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa, w sprawie ewentualnej rezygnacji z sankcji wobec Iranu lub odstąpienia od porozumienia i ponownego nałożenia sankcji.

Ceny gazu ziemnego wzrosły o ponad 11%, jednak pozostają w rocznym przedziale w okolicach 3 USD/thm. Rekordowy tygodniowy spadek zapasów w wysokości 359 mld stóp sześciennych zrównoważyła równie rekordowa produkcja oraz prognoza pogody w najbliższym terminie, przewidująca ocieplenie.

Ceny bawełny osiągnęły siedmiomiesięczne maksimum przed publikacją amerykańskiego raportu, w którym poziom kończących się zapasów zostanie najprawdopodobniej zredukowany ze względu na wzrost eksportu. Pozostałe towary rolne znajdowały się pod presją z uwagi na znaczne dostawy. Mimo iż większość surowców energetycznych i metali znajduje się obecnie powyżej swoich odpowiednich 200-dniowych średnich kroczących, większość towarów rolnych, z wyjątkiem bawełny i żywca, plasuje się poniżej tych poziomów, ponieważ liczne dostawy nadal zachęcają fundusze do spekulacyjnej krótkiej sprzedaży.

Złoto podjęło rajd po tym, jak dolar amerykański osiągnął trzyletnie minimum względem euro i sześciotygodniowe minimum względem jena japońskiego. Ostrożna podwyżka stóp procentowych przez Federalny Komitet Otwartego Rynku 13 grudnia oraz reforma podatkowa w Stanach Zjednoczonych przyczyniły się do odwrócenia kursu złota poprzez osłabienie dolara przy równoczesnym podwyższeniu oczekiwań inflacyjnych.

Na rynki obligacji powróciła zmienność: rentowność amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych wyniosła 2,6%, co stanowiło najwyższy poziom od marca. Wyrażane są obawy, że utrzymująca się od ponad 25 lat hossa na rynku obligacji może zbliżać się ku końcowi. W ujęciu ogólnym realne rentowności, będące istotnym czynnikiem kształtującym ceny złota, pozostają jednak w granicach przedziału, a rosnące nominalne rentowności długu amerykańskiego równoważone są coraz wyższymi oczekiwaniami inflacyjnymi, co widać na wykresie poniżej.

Podtrzymujemy pozytywną prognozę dla złota na początku 2018 r., przy docelowym oporze na poziomie 1 350 USD za uncję, a następnie 1 375 USD za uncję, tj. maksimum z 2016 r. Jednak po sięgającym 95 USD rajdzie z poziomu minimum osiągniętego 12 grudnia możliwe jest, że rynek wymaga większej korekty niż odnotowane w zeszłym tygodniu 18 USD, aby odzyskać wiarę w siebie niezbędną do wywindowania ceny jeszcze wyżej.

Ceny ropy naftowej w dalszym ciągu rosły, jednak podobnie jak w 2015 r. psychologiczny poziom 70 USD za baryłkę w przypadku ropy Brent w połączeniu z rekordowym odczytem wskaźnika siły względnej (RSI) przyczynił się do realizacji zysków. Ceny ropy WTI osiągnęły niemal 65 USD za baryłkę, co stanowiło najwyższy poziom od grudnia 2014 r.

Liczne zmaterializowane i niezmaterializowane zakłócenia podaży w połączeniu ze spadkiem amerykańskich i światowych zapasów przyczyniły się do wzrostu cen ropy w ostatnich miesiącach. Nie nastąpiły jednak oczekiwane korekty po ustaniu lub niewystąpieniu tych zakłóceń. Wskazuje to na obecne nastroje na rynku oraz na zdolność byków do ochrony rekordowo długiej pozycji wynoszącej ponad miliard baryłek.

W efekcie zwiększonego popytu ze strony rafinerii i spadku importu amerykańskie zapasy ropy i produktów ropy naftowej zbliżyły się do pięcioletniej średniej. Silny impet w ciągu ostatniego półrocza spowodował największą odnotowaną dotychczas kumulację długich pozycji. W tygodniu kończącym się 2 stycznia fundusze hedgingowe utrzymywały spekulacyjną długą pozycję w ropie i produktach ropy naftowej wynoszącą niemal 1,2 mld baryłek, z czego większość stanowiła ropa WTI i Brent.

Do ostatniego wzrostu cen ropy przyczyniły się wydarzenia związane z Iranem. Na początku 2018 r. na terenie tego kraju wystąpiły zamieszki. Obecnie inwestorzy skupiają się na decyzji Trumpa o potwierdzeniu przestrzegania przez Iran porozumienia w sprawie broni atomowej.

Ze względu na fakt, iż Iran przestrzega postanowień porozumienia, ryzyko dla ogólnego poziomu produkcji OPEC jest obecnie spadkowe, przede wszystkim ze względu na bieżące i przyszłe potencjalne zmiany dotyczące pięciu najmniej wydajnych producentów. Przykładowo, Wenezuela jest nadal na skraju bankructwa. Brak finansowania i nowych inwestycji doprowadził do gwałtownego spadku zdolności narodowej spółki naftowej do produkcji i transportu ropy naftowej.

W przeciwieństwie do obecnych sygnałów z rynku podtrzymujemy naszą opinię, że przywrócenie równowagi na rynku będzie wymagać jeszcze sporo pracy. Dostrzegamy krótkoterminowe i długoterminowe wyzwania w odniesieniu do przeważającego na rynku nastroju zwyżkowego. Z perspektywy makro widzimy ryzyko rozczarowania w kontekście wzrostu w związku z rozpoczętym przez banki centralne ograniczaniem polityki akomodacyjnej. Odnotowany w ciągu ostatnich kilku lat wzrost opierał się na kredytach, a podwyższanie kosztu pieniądza przez banki centralne może zahamować światowy wzrost gospodarczy i popyt na ropę.

Należy się również spodziewać spadku wsparcia ze strony malejących zapasów ropy w Stanach Zjednoczonych, ponieważ zarówno zapasy ropy naftowej, jak i benzyny mają tendencję do wzrostu w pierwszym kwartale roku w wyniku mniejszego popytu ze strony rafinerii i kierowców. Z drugiej strony, spadek importu i wzrost eksportu ropy przyczyniły się do przedłużenia okresu redukcji zapasów, co przełożyło się na wzrost cen.

Biorąc pod uwagę rekordową długą pozycję wynoszącą miliard baryłek i wpływ zmian popytu lub podaży rzędu kilkuset tysięcy baryłek dziennie na ceny ropy, dostrzegamy ryzyko spadku cen, w szczególności w najbliższych miesiącach, w ramach którego cena ropy Brent może powrócić do poziomu 60 USD za baryłkę.

W pierwszym kwartale 2018 r. głównym źródłem wsparcia i czynnikiem, który jest w stanie wpłynąć na zmianę naszej prognozy w tym zakresie, może być dalsze ryzyko geopolityczne.

Podsumowując, biorąc pod uwagę naszą obecną opinię na temat rynku, dostrzegamy wzmożony potencjał odwrócenia relacji cen złota/ropy Brent na wyższym poziomie. Po osiągnięciu w czerwcu ubiegłego roku maksimum na poziomie 27,6 relacja ta spadła do odnotowanego w zeszłym tygodniu trzydziestomiesięcznego minimum na poziomie 19,3.

Powiązane tematy

Komentarze