Analizy

Chiński odwet wciąż możliwy

Arkadiusz Balcerowski Makler, analityk rynków finansowych XTB

  • Opublikowano: 29 marca 2018, 10:03

  • 0
  • Powiększ tekst

Ostatnie godziny handlu na rynku walutowym przyniosły zdecydowane umocnienie amerykańskiego dolara, co jednak tylko w ograniczonym stopniu przełożyło się na osłabienie polskiej waluty. Niemniej jednak siła dolara wynikała najpewniej bardziej z racji końca miesiąca, aniżeli lepszego odczytu (finalnego) PKB za ostatni kwartał minionego roku. Tymczasem na szerokim rynku nie milkną spekulacje na temat dalszego rozwoju wojny handlowej między USA a Chinami, choć tym razem mamy do czynienia ze znacznie bardziej wyważonymi słowami.

Amerykańska gospodarka osiągnęła wzrost PKB w czwartym kwartale 2017 roku na poziomie 2,9 proc. w ujęciu rocznym, co okazało się znacznie lepszą wartością w porównaniu do oczekiwań rynkowych oraz do poprzedniej estymacji. Głównym powodem wyższego wzrostu gospodarczego okazały się większe wydatki konsumentów, a także mniejszy deficyt ze strony zapasów. Dane potwierdziły, że największa gospodarka świata weszła w znakomitych nastrojach w nowy rok, co jednak nie gwarantuje kontynuacji aż tak wysokiej dynamiki wzrostu w kolejnych miesiącach. Biorąc pod uwagę dwa ostatnie odczyty sprzedaży detalicznej można podejrzewać, że tzw. tajemnica pierwszego kwartału nie została rozwiązana. Mowa o fakcie, że wzrost w pierwszych kwartałach w USA zwykł zaskakiwać in minus, co tłumaczone jest pewnymi zakłóceniami w modelu. Na ten moment estymowany wzrost w pierwszym kwartale 2018 wynosi zaledwie 1,8 proc. niemniej jednak wiele pod tym względem może się jeszcze zmienić. Biorąc pod uwagę fakt, że cykl koniunkturalny w Stanach Zjednoczonych jest w zdecydowanie bardziej zaawansowanej fazie w porównaniu ze strefą euro można przypuszczać, że amerykańska gospodarka również mogła minąć swój najwyższy punkt przechodząc powoli do fazy charakteryzującej się niższą dynamiką PKB oraz wyższą inflacją. Choć amerykańska giełda pozostawała wczoraj pod lekką presją sprzedających, to popyt na dolara zdecydowanie wzrósł, co miało być spowodowane końcem miesiąca i związanym z tym zwiększonym popytem ze strony instytucji.

Mimo tego, że w ostatnim czasie ryzyka dotyczące globalnej wojny handlowej obniżyły się, to jest zdecydowanie zbyt wcześnie, by obwieszczać definitywne zniknięcie tego czynnika. Mianowicie, według Amerykańskiej Rady Soi Chiny w dalszym ciągu rozważają ograniczenie importu amerykańskiego ziarna w ramach odwetu za ogłoszone w zeszłym tygodniu cła. Na rynku panuje przekonanie, że surowiec ten jest tzw. „nuklearną opcją” w rękach Chin, gdyż kraj ten importuje około 60 proc. ziarna będącego w obrocie handlowym na świecie, z czego blisko 35 proc. pochodzi tylko z USA. Z drugiej strony Chiny wciąż liczą na pokojowe zakończenie sporu, zaś zdaniem rzecznika chińskiego ministerstwa handlu stosunki między oboma państwami mogą ponownie wrócić do normalności. Jak widać temat wojny handlowej pozostaje wciąż bardzo istotnym czynnikiem mogącym być potencjalnym punktem zapalnym kolejnej przeceny na giełdach.

W obliczu wczorajszej siły dolara notowania złotego traciły tylko do amerykańskiej waluty, podczas gdy w stosunku do euro, franka i funta polska waluta umocniła się, co pokazuje względną odporność na czynniki zewnętrzne. Podczas dzisiejszej sesji poznamy dane inflacyjne z Niemiec oraz USA, a także kanadyjski PKB za styczeń. Z kolei z polskiej gospodarki opublikowany zostanie protokół z ostatniego posiedzenia RPP. O godzinie 9:50 za dolara płacono 3,4176 złotego, za euro 4,2044 złotego, za funta 4,8034 złotego, a za franka 3,5700 złotego.

Powiązane tematy

Komentarze