Analizy

Waluty nie reagują na obawy o wojnę handlową

Enrique Diaz-Alvarez, Ebury

  • Opublikowano: 9 kwietnia 2018, 13:19

  • 0
  • Powiększ tekst

Miniony tydzień na rynku akcji można określić mianem “roller coastera”. Analogiczną, podwyższoną zmiennością nie charakteryzował się jednak rynek walutowy. Wahania na głównych parach były wyjątkowo niskie, a polski złoty - waluta uznawana za ryzykowną - w relacji do euro zakończyła tydzień na plusie.

Inwestorzy na rynku walutowym na zaostrzenie retoryki Donalda Trumpa w kwestii ceł reagowali stoickim spokojem. Zarówno funt szterling, euro jak i dolar utrzymywały się na poziomie podobnym do tego, na którym rozpoczęły zeszły tydzień. Zasadniczo, oprócz łagodnego umocnienia dolara kanadyjskiego, żadna z walut G10 nie wykazała znaczących zmian kursu. Sytuacja w krajach emerging markets była zgoła odmienna: lira turecka, rand południowoafrykański oraz real brazylijski straciły grunt pod nogami. Największym “przegranym” zeszłego tygodnia była właśnie waluta Brazylii - inwestorzy reagowali na aresztowanie Luiza Inacio Luli da Silvy, który jest najbardziej popularnym kandydatem w wyścigu o fotel prezydenta w najbliższych wyborach.

W tym tygodniu nie poznamy żadnych przełomowych danych makro ze Starego Kontynentu. Rynek może reagować na publikację „minutek” z marcowego spotkania EBC. Dużo bardziej istotny będzie jednak raport o inflacji w Stanach Zjednoczonych, który zostanie opublikowany w środę.

PLN

Ubiegły tydzień był stosunkowo dobry dla polskiego złotego. Waluta raczej nie reagowała na obawy o amerykańsko-chińską wojnę handlową i zyskiwała w parze z euro. W parze z dolarem amerykańskim złoty zakończył tydzień na niemal niezmienionym poziomie.

Bieżący tydzień przyniesie kilka istotnych informacji z Polski. W pierwszej kolejności warto zwrócić uwagę na odczyty dynamiki cen. Wstępne szacunki pokazały, że słabość inflacji utrzymywała się nie tylko w lutym, ale również w marcu.

W kontekście danych inflacyjnych dla kraju, warto będzie obserwować również środową konferencję po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, aby oszacować, w jakim stopniu słabe odczyty wpłynęły na decydentów. Wysoce prawdopodobnym jest, że dane o inflacji utwierdziły członków RPP w tym, iż obecnie nie ma potrzeby podnoszenia kosztów pieniądza.

Warto również wspomnieć o tym, iż oczekuje się, że w piątek wieczorem agencja S&P dokona rewizji ratingu Polski. Obecnie instytucja ocenia wiarygodność kredytową Polski gorzej niż pozostałe agencje tzw. „Wielkiej Trójki”. W kontekście ostatnich, dobrych danych o krajowym deficycie i poprawie perspektyw polskiej gospodarki istnieje szansa na to, że agencja podniesie perspektywę Polski. W tym kontekście warto będzie obserwować sondaże wśród ekonomistów - to od nich, a szerzej: od oczekiwań rynku zależy, jaka będzie reakcja PLN w przypadku ewentualnej decyzji S&P.

GBP

Nadzwyczaj chłodna pogoda w marcu przełożyła się na spadek wskaźników mierzących aktywność przedsiębiorstw w Wielkiej Brytanii. Ze względu na to, iż za słabość indeksów odpowiadały czynniki sezonowe, ich spadki nie osłabiły istotnie brytyjskiej waluty. Funt brytyjski zakończył tydzień delikatnym umocnieniem, zwłaszcza w relacji do euro.

W tym tygodniu nie poznamy zbyt wielu nowych danych makroekonomicznych, rynek nie spodziewa się również istotnych wieści dotyczących Brexitu. Z tego względu, na kurs wymiany funta największy wpływ powinny mieć czynniki zewnętrzne.

EUR

W marcu dynamika cen w strefie euro przyspieszyła do 1,4 proc. w ujęciu rocznym, głównie dzięki wyższym cenom energii. Niemniej, bardziej “rzetelny” wskaźnik, czyli inflacja bazowa od trzech miesięcy z rzędu utrzymuje się na poziomie 1 proc., wyraźnie poniżej celu inflacyjnego EBC, który określany jest jako “nieco poniżej poziomu 2 proc.”.

Dane nie sprzyjały wspólnej walucie i nawet względnie słaby raport z amerykańskiego rynku pracy nie był w stanie przywrócić kursu wymiany EUR/USD do poziomu, na którym ten znajdował się jeszcze na początku ubiegłego tygodnia. Kalendarz ekonomiczny w tym tygodniu nie przewiduje istotnych publikacji, stąd nie uważamy, żeby kurs EUR/USD miał wyjść z korytarza 1,21 do 1,25.

USD

Na pierwszy rzut oka, marcowe dane z amerykańskiego rynku pracy były dość słabe. Wpływ na odczyt miała jednak prawdopodobnie statystyka. Słabe dane mogły być konsekwencją zaburzonego, niebywale dobrego odczytu, który poznaliśmy w poprzednim miesiącu. W pierwszym kwartale 2018 roku gospodarka Stanów Zjednoczonych tworzyła średnio ponad 200 tys. miejsc pracy miesięcznie, co oznacza, że sytuacja była nieco lepsza niż w roku 2017. Tempo wzrostu zarobków w ostatnim miesiącu podskoczyło natomiast do 2,7 proc.

Kluczowymi danymi, które poznamy w tym tygodniu będą odczyty inflacji w Stanach Zjednoczonych, które zostaną opublikowane w środę. Czekamy również na “minutki” z ostatniego spotkania Rezerwy Federalnej, które poznamy tego samego dnia. Co tyczy się danych o cenach - ekonomiści są optymistyczni, a wzrost inflacji powinien docelowo sprzyjać dolarowi amerykańskiemu.

Powiązane tematy

Komentarze