Analizy

Złoty nieco silniejszy

Roman Ziruk

Roman Ziruk

Starszy analityk Ebury

  • Opublikowano: 11 maja 2018, 13:03

    Aktualizacja: 11 maja 2018, 13:03

  • 0
  • Powiększ tekst

Polska waluta umocniła się wczoraj wobec głównych walut. Złoty najmocniej zyskiwał w parze ze słabym funtem brytyjskim. Dość znacząco umocnił się również w relacji do dolara amerykańskiego, franka szwajcarskiego i euro. Krajową walutę wspierała przede wszystkim siła euro i stabilizacja dolara amerykańskiego. Pewne znaczenie mógł mieć również fakt powrotu inwestorów na polski rynek – polskie aktywa (akcje, jak i obligacje) od dwóch dni notują wzrosty.

EUR

Kurs EUR/PLN w czwartek osłabił się o 0,4 proc., wahając się w widełkach 4,24 - 4,26. W środę euro umacniało się w relacji do dolara amerykańskiego i funta brytyjskiego, nieco traciło natomiast w parze ze złotym. Wspólną walutę wspierało wyhamowanie aprecjacji dolara amerykańskiego, związane m.in. z publikacją słabszych danych inflacyjnych z USA.

GBP

Kurs GBP/PLN w czwartek osłabił się o 1,3 proc., wahając się w widełkach 4,81 - 4,88. Wczorajsze, mieszane dane makroekonomiczne z Wielkiej Brytanii nie miały istotnego wpływu na kurs funta w relacji do pozostałych walut. To co zaś miało istotny wpływ i wywołało wyjątkowo silną wyprzedaż brytyjskiej waluty to spotkanie Banku Anglii (BoE).

Wczorajsza decyzja BoE o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie nie była zaskoczeniem. Konsensus prawidłowo przewidział rozkład głosów za utrzymaniem stabilnym kosztów pieniądza (7-2), w związku z czym bardziej interesujący od decyzji BoE był kwartalny raport o inflacji i komunikacja ze strony Banku oraz jego prezesa. Bank centralny zwrócił uwagę na ostatni, zaskakujący i bardzo gwałtowny spadek inflacji, informując o tym, że podwyżki stóp procentowych w przyszłości powinny być stopniowe i ograniczone. BoE wyraźnie obniżył również prognozy wzrostu gospodarczego w bieżącym roku (z 1,8 proc. do 1,4 proc. w ujęciu rocznym), zaznaczając jednak, że spowolnienie ekspansji gospodarczej może być tymczasowe - pytanie, czy tak będzie pozostaje jednym z kluczowych znaków zapytania w kontekście kształtu przyszłej polityki monetarnej.

Ton prezesa Banku Anglii podczas konferencji prasowej mimo wszystko był dość optymistyczny. Mark Carney w swojej wypowiedzi podkreślał, że w opinii Banku spowolnienie ekspansji w początkach roku było raczej związane z czynnikami przejściowymi. Reakcja rynku na informacje z Wielkiej Brytanii była jednoznacznie negatywna. Funt brytyjski doświadczył wyprzedaży w relacji do głównych walut i walut EM, tracąc również w parze z polskim złotym (ponad -1 proc.). Nie jesteśmy przekonani, żeby skala wyprzedaży szterlinga po spotkaniu była adekwatna, ruch zdaje się być zbyt duży jak na to, co faktycznie miało miejsce. Sytuacja w brytyjskiej gospodarce wprawdzie uległa pogorszeniu, nieco zmalały również perspektywy rychłej podwyżki stóp procentowych. Mimo to, uwzględniając nadal bardzo wysoki poziom inflacji w Wielkiej Brytanii, (której utrzymywanie się na owym, wysokim poziomie wspiera rosnąca dynamika płac) oraz fakt, iż spowolnienie gospodarcze powinno być tymczasowe, możliwe, że Bank Anglii zdecyduje się na podwyżkę stóp procentowych w sierpniu.

USD

Kurs USD/PLN w czwartek osłabił się o 0,9 proc., wahając się w widełkach 3,55 - 3,60. Dolar tracił w parze z euro, istotnie zyskiwał w relacji do funta brytyjskiego (z uwagi na słabość tego ostatniego), ważony kurs USD zakończył dzień na niemal niezmienionym poziomie.

Wczorajsze dane o inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych nieco rozczarowały. Dynamika cen (w tym inflacja bazowa) znajdują się powyżej celu inflacyjnego, jednak wzrost wskaźników nie jest na tyle duży, na ile wskazywałaby poprawiająca się sytuacja na amerykańskim rynku pracy. Dane dały pretekst kupującym euro i wsparły kurs EUR/USD, jednocześnie utrzymując w mocy wczorajsze wzrosty na amerykańskich indeksach akcji.

Z kolei cotygodniowy odczyt z amerykańskiego rynku pracy opisujący liczbę zadeklarowanych bezrobotnych po raz kolejny pozytywnie zaskoczył, potwierdzając bardzo dobrą kondycję amerykańskiego rynku pracy.

Powiązane tematy

Komentarze