Analizy

Niemcy: stan relacji handlowych z USA psuje nastroje

ObserwatorFinansowy.pl

  • Opublikowano: 29 lipca 2018, 09:50

    Aktualizacja: 29 lipca 2018, 09:50

  • 8
  • Powiększ tekst

Wskaźnik Ifo, który ukazuje stan nastrojów przedsiębiorców w Niemczech, ponownie okazał się gorszy niż podczas wcześniejszych badań. Na pogorszenie nastrojów silny wpływ ma niezadowolenie branży motoryzacyjnej wywołane sporami celnymi UE z USA.

Wprawdzie w usługach samopoczucie ankietowanych przez Ifo poprawiło się, a w budownictwie osiągnęło nawet nadzwyczajne wyżyny, ale w branży wytwórczej i handlowej stany usposobienia opadały kolejny miesiąc.

Wskaźnik zniżył się do 101,7 pkt. w lipcu z 101,8 pkt. w czerwcu. W lipcu 2017 roku wynosił 103,7 pkt. Jeszcze większy spadek wystąpił na polu oczekiwań: ze 101,5 pkt. rok temu do 98,2 pkt. obecnie. W branży wytwórczej indeks zmierza w dół szósty miesiąc z rzędu, a handlowcy są coraz bardziej sceptyczni, jeśli chodzi o przewidywania dotyczące ich działalności w nadchodzącym półroczu.

Gospodarka niemiecka nadal się rozwija, lecz wolniej – czytamy w sprawozdaniu ogłoszonym 25 lipca. Opracowanie przygotował monachijski Instytut Badań Gospodarczych Ifo, uchodzący za jedną z najbardziej wpływowych ośrodków analitycznych w Niemczech.

Swoje dane Ifo upubliczniło zaledwie na kilka godzin przed zapowiedzianymi na 25 lipca rozmowami prezydenta USA Donalda Trumpa i przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claude Junckera w Waszyngtonie. Miały być poświęcone „poprawie transatlantyckich więzi handlowych”. Od pewnego czasu wzajemna wymiana handlowa stała się bowiem w stosunkach Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych źródłem napięcia.

Trudno się dziwić, że miny przedsiębiorców niemieckich są kwaśne, a wskaźnik Ifo zmierza w dół. Szczególnie boleśnie pogorszenie transatlantyckich warunków handlowych odczuwa niemiecka branża motoryzacyjna, która jest największym eksporterem w Europie. W 2017 roku w fabrykach naszych zachodnich sąsiadów powstało 5,6 mln samochodów osobowych, 4,4 mln zostało sprzedanych za granicę. Ponadto w filiach europejskich produkcja wyniosła prawie 3 mln pojazdów, a w krajach pozaeuropejskich – ponad 6 mln aut.

Według danych Eurostatu w 2017 roku najważniejszym krajem przeznaczenia dla wyrobów z niemieckich fabryk samochodów były Stany Zjednoczone – za Atlantyk trafiło 15 proc. pojazdów znad Renu. W tym samym 2017 roku produkcja samochodów w Niemczech zmniejszyła się jednak o ponad 100 tys. aut w porównaniu z rokiem wcześniejszym. Powodem był głównie spadek eksportu do USA – o 55 tys.

Niemieckim przedsiębiorcom, zwłaszcza producentom aut, spędza sen z powiek podniesienie przez USA ceł importowych na stal i aluminium, m.in. z Unii Europejskiej. Ponieważ niemieckie koncerny samochodowe w ostatnich latach zwiększały produkcję w USA, wzrost cen stali i aluminium na rynku amerykańskim gwałtownie zwiększy koszty wytwarzania niemieckich aut w Stanach.

Na dodatek rosną obawy, że USA podwyższą cła także na samochody sprowadzane z Europy. Przed rozmowami przewodniczącego KE z prezydentem USA można było się łudzić, że rzeczywiście przyczynią się do „poprawy transatlantyckich więzi handlowych”.

Przypuszczenia co do jakichś propozycji, które mógłby przedstawić w Białym Domu przewodniczący Juncker, pojawiły się kiedy Larry Kudlow, jeden z głównych doradców gospodarczych prezydenta Trumpa powiedział, że spodziewa się, że UE złoży „znaczącą” ofertę handlową.

Źródeł nadziei na położenie kresu sporom handlowym było zresztą więcej. Podczas spotkania ministrów finansów i szefów banków centralnych państw G20, które w minioną sobotę i niedzielę odbyło się w Buenos Aires, sekretarz skarbu USA Steven Mnuchin nie wykluczył podpisania porozumienia o wolnym handlu z UE – pod warunkiem usunięcia ceł, zapór pozataryfowych oraz dotacji.

Jeszcze na początku lipca niemiecki dziennik „Handelsblatt” doniósł, że ambasador USA w Niemczech Richard Grenell powiedział przedstawicielom władz koncernów Daimler, Volkswagen i BMW na spotkaniu w ambasadzie USA w Berlinie, że prezydent Trump zawiesiłby groźbę wprowadzenia ceł na samochody importowane z Unii Europejskiej, jeśli UE zniosłaby cła na samochody amerykańskie.

W przeddzień waszyngtońskiego spotkania media komentowały jednak, że Jean-Claude Juncker nie przywiezie Donaldowi Trumpowi żadnej szczególnej oferty. Waszyngton prowadzi spór handlowy z Brukselą od dawna. Napięcie wzrosło po nałożeniu przez USA ceł importowych na stal i aluminium z UE – obowiązują one od 1 czerwca. Od 22 czerwca w Unii Europejskiej obowiązują zaś cła odwetowe wobec USA. Obejmują towary o wartości 2,8 mld euro, m.in. produkty spożywcze (np. soki owocowe i wieprzowina), wyroby stalowe (łańcuchy, śruby, sztućce), łodzie motorowe, jachty, motocykle, bourbon i karty do gry.

»» O zmianach w gospodarce Niemiec czytaj na portalu ObserwatorFinansowy.pl:

Stan transatlantyckich relacji handlowych psuje nastroje w Niemczech

Otwarta licencja

Powiązane tematy

Komentarze