Analizy

Ponury koniec kwartału

Piotr Jaromin, Analityk Rynków Finansowych XTB

  • Opublikowano: 28 września 2018, 18:38

    Aktualizacja: 28 września 2018, 18:40

  • 0
  • Powiększ tekst

Trzeci kwartał tego roku obfitował w dużo zmienności, zarówno na rynkach akcji, jak i rynku walutowym. W ostatnich kilkunastu godzinach na usta inwestorów ponownie wrócił temat Włoch, które w maju tego roku mocno zatrzęsły rynkami. Tym razem jest podobnie, lecz za sprawą uchwalonego dzisiaj budżetu na 2019 roku.

Włochy mają drugi największy dług publiczny w całej Unii, ustępując w tym niechlubnym rankingu tylko Grecji. W maju wygrana populistycznego “Ruchu Pięciu Gwiazd” spowodowała wystrzał w górę rentowności 10-latków. Po kilkunastu tygodniach względnego spokoju, kiedy nikt tak naprawdę nie wiedział, czego możemy się spodziewać, populiści wykonali pierwszy krok w kierunku elektoratu, który dał im zwycięstwo w wyborach. Mocno socjalny budżet, który spowodował osiągnięcie deficytu na poziomie 2,4% PKB, nie podobał się ministrowi finansów Giovanniemu Tria, który groził odejściem ze stanowiska, jeśli deficyt przekroczy 2%. Nic takiego się nie stało, więc inwestorzy zaczynają tracić nadzieję, że we włoskim rządzie znajdzie się polityk, który zadba o finanse publiczne. Według szacunków Unii Europejskiej z początku roku włoski deficyt miał nie przekroczyć poziomu 1,6% PKB, co powoduje potencjalny konflikt z Komisją Europejską w najbliższych tygodniach.

Na rynkach w wyniku ostatnich wydarzeń we Włoszech obserwujemy wyprzedaż euro i włoskiego długu, który na 10-letnich papierach ponownie osiąga rentowności w okolicach 3,25% (tegoroczne maksima). Włoski indeks FTSEMIB zalicza bardzo mocny spadek, który jest najsilniejszy od kilkunastu miesięcy. Zamiast przysłowiowego “window dressing” czyli wyciągania w górę giełdowych wycen na koniec kwartału, mamy klasyczną sesję typu “kamień w studnie” na europejskich parkietach. Przed wyprzedażą nie udało się również uchronić warszawskiemu parkietowi, który w końcowych taktach ostatniej sesji września próbuje jeszcze odzyskać trochę wigoru w ślad za Wall Street, które tradycyjnie nie przejmuje się problemami innych krajów. Amerykańskie indeksy startują delikatnie poniżej poziomu odniesienia, lecz wczorajsze duże cofnięcie w końcowej fazie sesji pozostawia pewien niesmak, czy nie wejdziemy w fazę większej korekty. Na razie jednak dopóki utrzymujemy się powyżej minimów z początku tygodnia, sytuacja wydaje się być opanowana.

Koniec kolejnego kwartału tradycyjnie zapowiada początek nowego sezonu wyników na Wall Street, który na dobre wystartuje w połowie października. Biorąc pod uwagę cały czas pozytywnie wpływający bodziec ze strony fiskalnej, wyniki spółek powinny wciąż pozytywnie wpływać na wyceny ich akcji. Trzeba jednak pamiętać, że przyszłym roku nie będziemy mieli już pozytywnego wpływu reformy podatkowej Trumpa, a czynnikiem ryzyka cały czas pozostają relacje handlowe pomiędzy dwiema największymi gospodarkami, które mogą być katalizatorem globalnego spowolnienia.

Powiązane tematy

Komentarze