Analizy

Słaby początek tygodnia

Piotr Kuczyński główny analityk Xelion

  • Opublikowano: 23 października 2018, 09:28

  • 0
  • Powiększ tekst

W USA w poniedziałek kalendarium było praktycznie puste. Z ważnych spółek wyniki kwartału opublikował jedynie Halliburton, co nie miało znaczącego wpływu na zachowanie szerokiego rynku.

Czteroprocentowy (wyraźnie wspomagany rządowo) wzrost indeksu w Chinach uspakajał nastroje. Rząd Chin zapowiedziały działania mające na celu ułatwienia dostępu do finansowania sektora prywatnego. Mówiono też o możliwości obniżenia podatku PIT. Niezłe nastroje panujące (przed rozpoczęciem sesji na Wall Street, bo końcówka była słaba) na europejskich giełdach mogły też nieco pomagać amerykańskim bykom.

Powody tych lepszych nastrojów były jednak dość kuriozalne. Nadal mówiło się o zmiękczeniu linii premier May w sprawie Brexitu – ale wiadomo było, że w parlamencie napotka duży sprzeciw. Drugi powód jest jeszcze bardziej zabawny. Agencja ratingowa Moody’s obniżyła rating Włoch do najniższego poziomu inwestycyjnego. Z czego cieszyły się rynki? Z tego, że mogła obniżyć do poziomu śmieciowego…

Sytuacja na Wall Street cechował się nadal dużą zmiennością. Sesja rozpoczęła się od wzrostu indeksów. Szczególnie mocny były spółki sektora wysokich technologii. Czekano przecież na publikowane w następnych dniach wyniki kwartału takich olbrzymów jak Amazon, Alphabet, Microsoft i Intel. Dzięki temu rósł NASDAQ.

Mimo wyliczonych wyżej pozytywów indeks szerokiego rynku S&P 500 po tym pozytywnym początku zaczął się osuwać i na długi godziny zagościł pod linią poziomu neutralnego. Sesja zakończyła się słabo – S&P 500 stracił 0,44%, a NASDAQ zyskał jedynie 0,26%. Oba indeksy naruszają średnią 200. sesyjną.

Na GPW w poniedziałek WIG20 od początku ponownie zaatakował poziom 2.210 pkt., czyli linię szyi formacji RGR (jest sygnałem sprzedaży). Szybko jednak spod tego poziomu się cofnął i po nieco ponad 30. minutach zabarwił się na czerwono. Przed południem wrócił nad poziom neutralny. Widać było, że tak działa pobudka w USA – w Europie liczono na pomoc Amerykanów.

WIG20 znowu zaatakował opór na poziomie 2.210 pkt. i znowu się od niego odbił. W końcówce sesji indeks poszedł za innymi indeksami europejski i spadał. Ostatnie pół godziny pomogło w zredukowaniu skali spadku o 13 punktów, ale mimo to WIG20 stracił 0,18%. Najważniejsze było to, że ocalał opór, czyli niedźwiedziom udało się ocalić formację RGR.

We wtorek rano nastroje na azjatyckich giełdach i na rynku kontraktów na amerykańskie indeksy były bardzo złe. Nowych czynników nie było – ciągle chodziło o wojnę handlową USA – Chiny, Brexit i Włochy. Te nastroje powinny się przenieść na początek sesji w Europie. Potem wszystko będzie zależało od napływających ze świata informacji.

Powiązane tematy

Komentarze