Ostateczna kapitulacja?
Początek obecnego tygodnia jest na rynkach akcji zaskakująco intensywny, niestety nie w dobrym tego słowa znaczeniu. Pomimo faktu, że niektórzy analitycy traktują ostatnie wypowiedzi przedstawicieli FOMC jako sygnał, że do końca podwyżek stóp jest już niedaleko, a rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich znajdują się już niewiele ponad poziomem 3%, nastroje na Wall Street są coraz gorsze.
Pomimo że już wczoraj widzieliśmy za oceanem bardzo silne spadki, kontrakty futures nawet przez chwilę nie zwiastowały dzisiaj odbicia. Rynki azjatyckie traciły od -0,8% (Sensex) do -2,1% (Shanghai Composite), narastającą awersję do ryzyka widać też na rynku walutowym, kurs EURUSD ponownie znajduje się w pobliżu 1,14. W Europie przez większość dnia mieliśmy do czynienia ze stratami w okolicach -1%, ale bardzo słabe otwarcie w USA uruchomiło kolejną falę wyprzedaży. Na chwilę obecną DAX traci -1,8%.
Amerykańskie spółki i indeksu uruchamiają kolejne negatywne sygnały techniczne, począwszy od tworzących się formacji „krzyża śmierci” na spółkach FAANGs (lada chwila zobaczymy ja na NASDAQ Composite), a skończywszy na możliwym dziś zamknięciu poniżej październikowych dołków na S&P500 (choć zaskakujące będzie przekroczenie najniższych odnotowanych wtedy poziomów intraday). Nadzieją na uspokojenie nastrojów jest czwartkowe Święto Dziękczynienia, ale jeżeli dziś nie uda zmniejszyć się obecnej skali strat na NYSE (S&P500 traci obecnie -1,0%) długi weekend może równie dobrze wywołać kolejną falę wyprzedaży.
Po katastrofalnym piątku wywołanym wyprzedażą banków WIG20 podejmował dzisiaj kolejne heroiczne próby utrzymania się na dodatnich poziomach, ale także musiał skapitulować w drugiej połowie dnia, by zamknąć się spadkiem o -1,3%. mWIG40 spadł o -1,2%, a sWIG80 o -1,0%. Negatywnym bohaterem dnia okazało się PGE po wypowiedziach ministra Tchórzewskiego na temat jego walki o budowę elektrowni jądrowej, ale wyprzedaż miała niezwykle szeroki charakter. Ponownie nie prezentowaliśmy się źle na tle świata, ale udana obrona październikowych dołków będzie uzależniona od długości korekty na Wall Street.
Na marginesie spadków na rynku akcji następiło wybicie dołem z kilkumiesięcznej konsolidacji kryptowalut, które po przebiciu przez Bitcoina wsparcia na poziomie 6 tys. USD błyskawicznie straciły od jednej piątej do nawet jednej trzeciej wartości. Wiele wskazuje, że wchodzimy w schyłkową fazę boomu na ten typ aktywów.
Podczas gdy waży się przyszłość polityczna saudyjskiego następcy tronu, Mohammeda bin Salmana, załamanie kontynuuje ropa naftowa, baryłka WTI kosztuje już około 54$. Wzmaga to szanse na jakieś (przynajmniej werbalne) działania ze strony OPEC po czwartkowym szczycie nawet pomimo nieustannego grożenia palcem kartelowi przez prezydenta Trumpa.