Analizy

autor: www.sxc.hu
autor: www.sxc.hu

Prognozy dla Europy i chiński niepokój zaszkodziły bykom

Piotr Kuczyński Główny Analityk Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 8 lutego 2019, 09:10

  • Powiększ tekst

Wall Street w czwartek miała mało tematów do dyskontowania. Myślano już o przyszłym tygodniu, czyli o końcu prowizorium budżetowego w USA i o głosowaniu w sprawie Brexitu w Wlk. Brytanii. W obu sprawach nie było nawet śladu pozytywnych informacji.

Przed sesją w USA złe nastroje tworzyła spadki indeksów na europejskich giełdach. Tam szkodziła duża obniżka prognoz Komisji Europejskiej odnośnie wzrostu PKB. Pojawiły się też kolejne złe dane z niemieckiej gospodarki. O tym Amerykanie mogli jednak podczas swojej sesji zapomnieć.

Pojawił się też jednak „czynnik chiński”. I nie chodziło o chińskie rynki finansowe, które przez cały tydzień obchodzą Nowy Rok. Źródła Bloomberga w administracji i w zespole negocjacyjnym twierdzą, że Donald Trump i Xi Jinping najpewniej nie spotkają się przed 2.03, kiedy to w życie maja wejść cła na produkty chińskie. Na domiar złego Larry Kudlow powiedział telewizji Fox Business, że przed rozpoczynającymi się w przyszłym tygodniu rozmowami USA – Chiny różnice poglądów są bardzo duże.

Na Wall Street przed sesją raport kwartalny publikował Twitter. Nie zachwycił i cena jego akcji spadała. Sesja rozpoczęła się od umiarkowanych spadków indeksów (wynik zachowania indeksów europejskich), ale po enuncjacjach dotyczących rozmów USA – Chiny nastroje gwałtownie się pogorszyły.

Indeksy traciły już ponad półtora procent i pozostawało czekać, czy w końcu sesji górę weźmie amerykański optymizm. Tak się też stało. Indeksy zmniejszyła skalę spadków, ale S&P 500 stracił jednak 0,94%, a NASDAQ 1,18%. To nadal nie jest jeszcze sygnał zapowiadający powrót do trendu spadkowego.

GPW rozpoczęła czwartkową sesję tak jak rozpoczęły ją inne giełdy europejskie – spadkiem indeksów. Oprócz konsolidacji na Wall Street szkodziły kolejne bardzo słabe dane makro publikowane w Niemczech (spadek produkcji przemysłowej). Na rynku zapanował marazm.

Przed południem ten spokój zakończył się gwałtownym załamaniem indeksu. Podobnie zachowywały się inne indeksy europejskie. Powodem pogorszenia nastrojów była zapewne prognoza Komisji Europejskiej. Zakłada ona, że gospodarka Eurolandu w tym roku wzrośnie o 1,3% (poprzednia prognoza mówiła o 1,9%), a w 2020 roku (wróżenie z fusów) o 1,6% (poprzednie prognoza 1,7%).

WIG20 stracił ponad półtora procent i zawahał się, a przed rozpoczęciem sesji w USA ruszył dalej na południe, ale szybko zawrócił. Nic sensownego z tego zwrotu nie wynikło. WIG20 stracił 1,78%, a mWIG40 0,85%.

Wczorajsza, spadkowa sesja ma takie samo znaczenie prognostyczne jak poprzednie wzrostowe – żadne, bo obrót nadal był śladowy. Dopóki nie pojawi się mocniejsze zaangażowanie to krążenie przez WIG20 wokół poziomu oporu nie będzie pokazywało kierunku na dłużej.

Piotr Kuczyński

Główny Analityk

Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.