Informacje

www.facebook.com
www.facebook.com

Money.pl uruchamia Tuskometr i stwierdza: Rządy Tuska to rosnące podatki i praca do późnej starości

Bartosz Wawryszczuk

redaktor Money.pl

  • Opublikowano: 19 listopada 2012, 08:48

  • 1
  • Powiększ tekst

Minął rok, odkąd Donald Tusk wygłosił w Sejmie expose otwierające drugą kadencję rządu PO-PSL. Przez ten czas premier i jego ekipa zdołali zrealizować prawie jedną trzecią z zapowiedzianych wówczas reform i zmian - głównie koncentrując się na sięganiu do kieszeni obywateli.

Stworzony przez Money.pl specjalny wskaźnik spełnionych obietnic - Tuskometr - po kilku miesiącach zastoju znowu mocno wystrzelił w górę i dobił do poziomu 31,5 procent. Stało się tak za sprawą dwóch ustaw, które podpisał prezydent Bronisław Komorowski, na krótko przed pierwszą rocznicą od wygłoszenia expose.

Wartość Tuskometru wyższa o 10 procent w porównaniu z poprzednim badaniem, to przede wszystkim wynik nowelizacji ustawy o PIT zmieniającej zasady korzystania z ulg podatkowych. Realizując tę zapowiedź premier poprawił wynik o 9 procent. Skutki ostatnich zmian to przede wszystkim radykalne ograniczenie ulgi internetowej, z której korzystało 16 procent podatników.

Dodatkowy procent zyskał dzięki zmianie zasad wypłacania becikowego, które nie będzie od przyszłego roku przysługiwało wszystkim rodzicom, którym urodzi się dziecko. Z tego przywileju skorzystają tylko gorzej sytuowani.

Patrząc wstecz na to, jak koalicyjny rząd radzi sobie z urzeczywistnianiem planu przedstawionego rok temu przez premiera widać, że rządzący zmobilizowali się po kilku miesiącach zastoju. Poprzednie postępy i to bardzo skromne - bo zaledwie na poziomie jednego procenta - Tuskometr wykazał bowiem w lipcu. Od tego czasu przez trzy miesiące wskaźnik nawet nie drgnął aż do listopada.

Redaktor Bartosz Wawryszczyk pisze w komentarzu:

"Przez rok gabinet Tuska zrobił całkiem sporo, ale to niekoniecznie powód do radości dla przeciętnego mieszkańca kraju między Odrą a Bugiem.

Przede wszystkim zapewnił nam późniejsze przejście na emeryturę i energicznie zabrał się za porządkowanie podatków. To, co było korzystne dla kieszeni obywateli, rząd likwiduje. Pożegnaliśmy nieopodatkowane lokaty, a w przyszłym roku wielu z nas nie odliczy sobie już ulgi internetowej. Nie każdy skorzysta też z odpisu podatkowego na dziecko i nie każdemu będzie się należało becikowe. Państwo będzie więc coraz mniej szczodre.

Jeśli Donald Tusk będzie równie skuteczny w ciągu następnych lat i wytrwa do końca kadencji, to pewnie zrealizuje wszystkie obietnice złożone w expose. Czasu powinno mu starczyć, bo skoro przez rok uporał się z jedną trzecią reform, to wprowadzenie niespełna 70 procent reszty nie powinno stanowić problemu.

Powinniśmy mu w tym kibicować, bo wiele z projektów przedstawionych na sejmowej mównicy, przynajmniej w teorii powinno uprościć i ułatwić nam życie. Osobiście mam jednak pewną wątpliwość. Bo skoro Tusk uporał się już z najtrudniejszymi zmianami, które budziły największy opór społeczny, to czy teraz będzie dalej wysilał się, by walczyć o mniej spektakularne? Plan minimum już wykonał i może odtrąbić sukces. I tak my zapłacimy."

Więcej na Money.pl

Bartosz Wawryszczuk, redaktor Money.pl

Powiązane tematy

Komentarze