Analizy

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Popyt przespał kolejną okazję

źródło: Maciej Szmigel, analityk giełdowy ING Securities

  • Opublikowano: 25 lipca 2014, 09:22

  • 0
  • Powiększ tekst

Wczoraj znowu nie byliśmy w stanie wykorzystać optymistycznych nastrojów na rynkach otoczenia wzmocnionych jeszcze dobrymi danymi ze strefy euro. Byki nadal są stroną technicznie uprzywilejowaną, ale kolejny dzień bierności może nadwątlić ich przewagę i cofnąć do defensywy.

Dane pomogły tylko doraźnie

Czwartek rozpoczęliśmy z lekkim poślizgiem (2368pkt.), ale pod kreską byliśmy krótko. Lekka przewaga byków zaznaczyła się po tym, jak na rynki spływać zaczęły najświeższe odczyty indeksów PMI z eurolandu. Te z Francji były wprawdzie mieszane, ale z Niemiec i z całej strefy euro zaskoczyły już wyraźnie in plus. W odpowiedzi europejskie parkiety ochoczo się zazieleniły. Nasze kontrakty też wyszły ponad kreskę, zatrzymując się pod środowymi maksimami (2380pkt.). Na więcej wyraźnie brakowało paliwa (mały wolumen) pomimo dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy (liczba podań o zasiłki dla bezrobotnych spadła poniżej 300tys.). Co więcej, w końcowych minutach nastroje siadły i finał był ledwie neutralny (2370pkt.).

Rośnie skala trudności

Popyt jak na razie wychodzi obronną ręką z zawirowań wzbudzonych wynikami PKN Orlen (wczoraj paliwowa spółka znowu była pod silną presją podaży). Z kłopotami, ale drugi dzień z rzędu udało się utrzymać kurs tuż ponad zeszłotygodniową konsolidacją (2367-2372pkt.) i szybką kreską trendową (wykres intra - ok. 2370pkt.). Krótkoterminowy obraz techniczny jest więc pozytywny, a obowiązujący ruch wzrostowy wymusza optymistyczny stosunek do najbliższej przyszłości. Niskie obroty wskazują jednak, że to jeszcze nie koniec rozgrywki, a byki stąpają po bardzo cienkim lodzie. Wystarczy chwila słabości, by opisane wsparcia zostały przełamane. Jeśli odbędzie się to przy rosnącym wolumenie, oznaczać będzie prawdopodobnie cofnięcie do defensywy i ryzyko głębszej korekty.

Z punktu widzenia szerszej perspektywy niewiadomą pozostaje nadal charakter obecnej zwyżki. Póki gra toczy się poniżej linii czerwcowych spadków (ok. 2400pkt.), umocnienie mieści się w pojęciu odreagowania w ramach tej dłuższej tendencji. Dopiero kolejne zdobycze byków przekonają nas o tym, że trend rzeczywiście zmienił swój kierunek. Popyt nie stoi przy tym na straconej pozycji. MACD i RSI widoczne pod wykresem dziennym obrazują rynek byka, a strefy wykupienia są jeszcze daleko. Miejsca do dalszego wzrostu jest całkiem sporo.

Dziś coś powinno się ruszyć

Ameryka i Azja stanęły w miejscu i otwarcie nie powinno przynieść większych zmian. Szybka kreska trendowa jest bardzo blisko i jeśli ma się utrzymać, rynek musi dzisiaj ruszyć do góry. Dobrym wstępem byłoby pokonanie dotychczasowych rekordów (2380pkt.). Pomniejsze potencjalne opory to 2384pkt. (maksima z przełamu miesiąca) oraz 2390pkt. (50% zniesienia czerwcowej przeceny). Główna przeszkoda, czyli półtoramiesięczna linia spadków też jest w zasięgu kupujących. Bierność popytu doprowadzić może natomiast do pogorszenia wskazań technicznych. Niepokojącym sygnałem byłoby złamanie kreski trendowej i odwrót do wnętrza niedawnej konsolidacji. Wtedy liczyć trzeba będzie się z testem kluczowego dla odreagowania wsparcia przy 2341pkt.

Powiązane tematy

Komentarze