Analizy

fot. www.syntheticoilchangeprice.com
fot. www.syntheticoilchangeprice.com

Tania ropa zmieni świat

źródło: Stooq/Gerda Broker

  • Opublikowano: 4 grudnia 2014, 20:48

    Aktualizacja: 4 grudnia 2014, 20:49

  • 0
  • Powiększ tekst

Choć notowania ropy naftowej zniżkowały już od połowy roku, to skala przeceny z ostatnich tygodni zaskoczyła wszystkich. Z pewnością też będzie miała niebagatelny wpływ na sytuację zarówno w globalnej gospodarce, jak i w odniesieniu do poszczególnych krajów, oraz dziedzin przemysłu i usług. Zaznaczy się ona także poprzez zachowania konsumentów, bo przecież niższe ceny paliwa odczują oni w swych portfelach

O ile samo stwierdzenie o znaczącym wpływie mocnego spadku cen ropy naftowej na wiele zjawisk w gospodarce i życiu codziennym nie budzi niczyich wątpliwości, to określenie konkretnych konsekwencji tego zjawiska nie jest już ani tak proste, ani jednoznaczne. Nie jest bowiem tak, że tania ropa to same korzyści dla wszystkich. W takich przypadkach zawsze są wygrani i przegrani, a bilans zysków i strat często trudno przewidzieć i oszacować.

Patrząc przez pryzmat konsumentów, korzyści są oczywiste. Już teraz na litrze paliwa oszczędzamy ponad 50 groszy w porównaniu do cen sprzed kilku miesięcy, więc ulga jest wyraźnie odczuwalna. Tańsze tankowanie powinno pośrednio przełożyć się też na spadek cen niektórych towarów i usług, choć przedsiębiorcy i handlowcy nie są aż tak bardzo skorzy do dzielenia się korzyściami z niższych kosztów ze swoimi klientami, jeśli sytuacja na rynku ich do tego nie zmusza. Oszczędności dokonane na stacji benzynowej możemy przeznaczyć na inne cele, najczęściej również na konsumpcję.

Na to liczą sprzedawcy i firmy, a także ekonomiści, licząc że zwiększony popyt pomoże większości słabnących gospodarek wydobyć się z kłopotów. Rzeczywiście, niższe koszty i zwiększony popyt konsumpcyjny z pewnością powinny przełożyć się na poprawę sytuacji, szczególnie w krajach najbardziej rozwiniętych oraz tych, które ropy zużywają najwięcej. Dzięki rewolucji łupkowej gospodarka Stanów Zjednoczonych jest w znacznie lepszej kondycji niż inne ekonomiczne potęgi. Na podobny efekt, będący konsekwencją taniej ropy, liczą teraz pozostałe. Największym wygranym będą jednak najpewniej Chiny – są one największym importerem surowca, a ich gospodarka należy do najbardziej uzależnionych od ropy. Ale z drugiej strony mamy niemałą grupę państw, które są od tego surowca uzależnione równie mocno, lecz w całkiem odmienny sposób. Mowa tu oczywiście o jego największych producentach i eksporterach. W przypadku niektórych z nich to uzależnienie jest tak duże, że spadek cen może grozić im poważnymi konsekwencjami, pogarszając stan gospodarki i finansów.

O ile bogate kraje arabskie z pewnością nie odczują większego uszczerbku, to tego samego nie można powiedzieć na przykład o Rosji, niektórych krajach Ameryki Południowej i Afryki, ale także choćby Norwegii. Oznaki tych zagrożeń zaczynają być widoczne już teraz, objawiając się osłabieniem ich walut. W przypadku dalszego spadku cen ropy i utrzymywania się ich na niskim poziomie przez dłuższy czas, kłopoty mogą być jeszcze bardziej poważne, nie wyłączając wystąpienia kryzysu. Niebezpieczeństwo polega na tym, że może on nie ograniczyć się jedynie do zasięgu lokalnego, ale odbić się również na globalnym rynku finansowym oraz spowodować napięcia w gospodarkach wielu państw.

Także we wspomnianych gospodarkach rozwiniętych bilans korzyści i zagrożeń, wynikających ze spadku cen ropy nie jest wcale tak oczywisty. Zróżnicowany wpływ niskich cen surowca przejawia się już w najbardziej widoczny sposób w zachowaniu się akcji poszczególnych firm na giełdach. Mocno zyskują na wartości papiery przedsiębiorstw transportowych, linii lotniczych, przedstawicieli branży chemicznej.

Ale równie mocno w dół idą walory spółek surowcowych - i to nie tylko zajmujących się poszukiwaniem, wydobywaniem i przetwarzaniem ropy naftowej. Ekonomiści wcale nie prezentują tak bardzo jednoznacznie optymistycznych opinii w kwestii przyszłości gospodarek i wpływu taniej ropy na światową koniunkturę. Może to dotyczyć nawet samych Stanów Zjednoczonych, które są jednocześnie jednym z największych konsumentów i producentów surowca. Otwarcie mówi się o możliwości wystąpienia fali bankructw części firm branży paliwowej, a jeśli nawet głośna niedawno teza, mówiąca o tym, że kraje arabskie wypowiedziały wojnę cenową swoim amerykańskim konkurentom nie jest do końca prawdziwa, to z pewnością efekt spadających cen jest podobny.

Rozwój sytuacji będzie zależał głównie od tego, czy i jak długo potrwa ta tendencja i jak daleko zaprowadzi notowania surowców. Trzeba też pamiętać, że spadek ich cen może dość szybko zostać zahamowany, gdyż część producentów może wypaść z rynku, co spowoduje ograniczenie wydobycia i produkcji.

Powiązane tematy

Komentarze