Analizy

Zagranica nadal zainteresowana polskim długiem

źródło: Joanna Bachert, Arkadiusz Trzciołek, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 6 maja 2016, 08:12

  • 1
  • Powiększ tekst

Duży udział obligacji 10-letnich w aukcji może sugerować zmniejszający się potencjał do odpływu kapitału z polskiego rynku. Obawy o rating Polski uderzają w złotego. Kurs EURPLN chwilowo wzrósł do 4,43 osiągając najwyższy poziom od lutego br.

Podczas czwartkowej sesji złoty uległ sile podaży. Po porannej konsolidacji w okolicach 4,40 (para EURPLN przetestowała nawet wsparcie na 4,388) zobaczyliśmy zdecydowane osłabienie naszej waluty. Kurs EURPLN podchodząc pod do 4,43 osiągnął najwyższą wartość od połowy lutego. Choć po południu PLN zniósł większość tego ruchu wyraźnie widać, że inwestorzy nadal obawiają się i negatywnie oceniają czekające ich wydarzania, co może jeszcze znaleźć odzwierciedlenie w notowaniach naszej waluty.

Wczoraj rozpoczęło się dwudniowe posiedzenie RPP (zmiana terminu ze względu na majówkę), które choć zapewne nie przyniesie zaskoczenia, jeśli chodzi o parametry polityki monetarnej, ale ze względu na słabe odczyty inflacji CPI (w kwietniu indeks na poziomie minus 1,1% r/r wg. danych wstępnych) wzrosło ryzyko gołębiego wydźwięku piątkowego komunikatu. Obniżki stóp w Polsce nie są jednak wykluczane w dalszej części roku, a ich skala zależeć będzie m.in. od poziomu indeksu cenowego CPI oraz tempa wzrostu dynamiki PKB kraju.

W przyszłym tygodniu zaś Polskę czeka przegląd ratingu przez agencję Moody’s. W styczniu amerykańska agencja ratingowa Standard & Poor’s obniżyła ocenę wiarygodności kredytowej Polski o jeden stopień podkreślając jego negatywną perspektywę. Na początku kwietnia agencja Moody’s stwierdziła, że nasz kryzys konstytucyjny „zwiększa ryzyko polityczne i psuje klimat” informując przy tym, że 13 maja wyda swoją nową ocenę. Na rynku głównie wskazuje się na obniżkę perspektywy ratingu. Jeśli jednak Moody’s poszedłby w ślad agencji S&P i też zdegradował rating przełożyłoby to się nie tylko na wyższe koszty zadłużania, ale też pogorszyło wizerunek Polski (negatywny sygnał idący do wszystkich inwestorów, nie tylko tych, którzy pożyczają rządowi, ale także tych, którzy chcą u nas lokować kapitał o tym, że w Polsce dzieje się coś nie tak). W czwartek na rynku pojawiły się informacje o korespondencji ministra P. Szałamachy (MF) do prezesa A. Rzeplińskiego (TK) sugerującej, by prezes Trybunału rozważył powstrzymanie się do 13 maja z publicznymi wypowiedziami, podnoszącymi poziom sporu o kierowaną przez niego instytucję. Brak innych nowych doniesień pozwala zakładać, że na czwartkowych notowaniach złotego zaważyła właśnie ta informacja.

Tymczasem w perspektywie miesiąca inwestorów czeka jeszcze ewentualny Brexit. Gdyby Wielka Brytania zdecydowała się opuścić UE, Polskę kosztowałoby to (wg wyliczeń DAE PKO BP) do 1% PKB w pierwszym roku po Brexicie: niższy popyt na towary z Polski (do 0,5 pp), mniejszy eksport usług (0,1-0,2 pp), potencjalne cła (do 0,1 pp), mniejszy budżet UE (do 0,1 pp) oraz mniejsze przekazy pieniężne do Polski (do 0,1 pp).

Wczoraj popołudniu na rynek dotarły jeszcze informacje o możliwym odstąpieniu od prac nad ustawą o konwersji kredytów walutowych na złote na rzecz rozwiązań, które pozwoliłyby posiadaczom walutowych kredytów hipotecznych na odzyskanie spreadów lub zwolnienie z kredytu w zamian za zwrot mieszkań bankom. Informacje te wsparły złotego, a para EURPLN powróciła w okolice porannych notowań, dzisiaj od rana ponownie notując okolice 4,40.

Na rynku głównej pary walutowej, po nieudanym sforsowaniu oporu na 1,162 dolar umacnia się, w czwartek spychając kurs EURUSD w kierunku 1,14. Na korzyść dolara przemawia osłabiający się od trzech dni japoński jen. Inwestorów najwyraźniej nie przekonała wypowiedź premiera Shinzo Abe, który zasugerował, że Japonia może zainterweniować na rynku w celu osłabienia waluty. Przez ostatnie pół roku uznawany za bezpieczną przystań jen zyskał wobec dolara ponad 15%, gdyż na rynkach finansowych często panowały zawirowania, a oczekiwania na stopniowe podwyżki stóp przez Fed ulegały złagodzeniu. W środę premier Japonii powiedział, że Japonia przygląda się ruchom kursu jena i podejmie działania, jeśli zajdzie taka konieczność. Jednakże w przeszłości japońskie władze wystosowywały znacznie bardziej stanowcze ostrzeżenia, zanim decydowały się na interwencję, stąd taka, a nie inna reakcja rynku.

Na krajowym rynku stopy procentowej w czwartek kontynuowany był trend rosnących rentowności obligacji skarbowych. Większa przecena dokonała się na krótkim krańcu krzywej dochodowości, co skutkowało jej lekkim wypłaszczeniem. W odmiennym kierunku podążały wyceny instrumentów dłużnych na rynkach bazowych. W skali ostatniego tygodnia najbardziej zauważalne są różnice na długim krańcu krzywej. Spread pomiędzy 10-letnimi papierami w Polsce oraz Niemczech wzrósł o ponad 10 punktów bazowych. Za takimi zmianami stoją przede wszystkim obawy o wydarzenia globalne, co przy niesprzyjających publikacjach danych z Chin rodzi globalną awersję do ryzyka. Do powiększenia się spreadu przyczyniły się również czynniki lokalne, na które wpływa zbliżający się przegląd ratingu przez agencję Moody’s oraz kolejne napięcia na linii Rząd – Trybunał Konstytucyjny.

Ministerstwo Finansów podczas czwartkowej aukcji oferowało inwestorom obligacje OK1018 oraz DS0726 za 2,5-4,5 mld PLN. Ostatecznie sprzedaż wyniosła 4,70 mld PLN, a popyt 7,1 mld PLN. W strukturze emisji dominowały papiery 10-letnie (2,94 mld PLN). Rentowności dla OK1018 oraz DS0726 wyniosły odpowiednio 1,65% oraz 3,13%. Wynik wskazał stabilizację popytu na poziomach zbliżonych do aukcji przeprowadzanych w kwietniu. Istotny jest duży udział obligacji 10-letnich w aukcji, które są instrumentami preferowanymi przez inwestorów zagranicznych, co może sugerować zmniejszający się potencjał do odpływu kapitału z polskiego rynku. Ostatnie przesunięcie się w górę krzywej spowodowało, że rentowność DS0726 została ustalona aż o 23 punkty bazowe wyżej niż podczas aukcji z 7 kwietnia, na której wyniosła 2,90% (dla oferowanego również wtedy OK1018 było to 1,56%). Ministerstwo Finansów nie zdecydowało się na zorganizowane aukcji dodatkowej.

Powiązane tematy

Komentarze