Analizy

Fot. PAP/EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA
Fot. PAP/EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA

Wielką Brytanię z UE wyprowadzi już nowy premier

źródło: Daniel Kostecki, HFT Brokers

  • Opublikowano: 24 czerwca 2016, 13:47

  • 0
  • Powiększ tekst

Pomimo tego, że referendum nie jest prawnie wiążące, to David Cameron potwierdził w swoim wystąpieniu, że musi być respektowana wola Brytyjczyków. Premier Cameron szanuje zatem proces demokratyczny i następnym krokiem, który miałby uczynić, byłoby uruchomienie 50 artykułu traktatu lizbońskiego. Jednak tego obecny premier nie zrobi.

To zadanie zostanie przerzucone na nowego premiera, która ma zostać wybrany do października tego roku.

Następnym punktem jest rozpoczęcie szeregu negocjacji odnośnie tego, jak odłączyć Wielką Brytanię od struktur europejskich oraz w jaki sposób rozdzielić niektóre instytucje. Może to zająć nawet do 2 lat (lub więcej za porozumieniem dwóch stron). Warunki wyjścia Wlk. Brytanii z Unii Europejskiej będą przedmiotem negocjacji pomiędzy wszystkimi 27 członkami Unii Europejskiej. Każde z państw będzie miało prawo weta.

Po 2 latach od uruchomienia artykułu 50 wszelkie traktaty europejskie, które obowiązywały w Wlk. Brytanii – wygasają.

Proces wyjścia z Unii Europejskiej jest nieodwracalny.

Czego się spodziewać dzisiaj:

Przewodniczący parlamentu europejskiego – Martin Schulz przeprowadził o 8:30 spotkanie z Jean-Claude Junckerem oraz Donaldem Tuskiem, aby ustalić wspólne stanowisko razem z posłami parlamentu europejskiego. Spodziewane jest natychmiastowe uruchomienie artykułu 50 traktatu lizbońskiego w celu uniknięcia miesięcy niepewności.

W sobotę ministrowie spraw zagranicznych Francji, Niemiec, Holandii, Luksemburga, Włoch oraz Belgii spotkają się w celu omówienia skutków głosowania Wlk. Brytanii.

Następnym krokiem będzie utworzenie 2 dużych grup negocjacyjnych - o wiele większych niż tworzonych przy poprzednich rozmowach. Reprezentantem po stronie europejskiej będzie najprawdopodobniej jeden z europejskich prezydentów czyli : Martin Schulz, Donald Tusk lub Jean-Claude Juncker.

Rynki na decyzję Brytyjczyków zareagowały jednoznacznie i zgodnie ze wcześniejszymi oczekiwaniami, które mówiły nawet o dwucyfrowych spadkach na europejskich indeksach. I tak też kontrakt na FTSE 100 spadł do godziny 09:00 o prawie 9 proc., na Euro Stoxx 50 i francuski CAC40 o -11 proc. Z kolei indeks WIG20 spadł na otwarciu o ponad -9 proc.

Tymczasem nasza waluta zdecydowanie straciła na wartości. Kurs pary USDPLN znalazł się w pewnym momencie w rejonie 4,12, gdy jeszcze wczoraj wieczorem kurs znajdował się przy 3,80.

Za euro w kulminacyjnym momencie należało zapłacić 4,53 złotego, co oznaczało zanotowania najwyższego poziomu od grudnia 2011 roku.

Podrożał również frank w kierunku 4,24, aby następnie cofnąć się do 4,12. Rzekomo na rynku franka miał interweniować Bank Szwajcarii, co może zmniejszać potencjał do umocnienie tej waluty.

Natomiast nasza waluta umocniła się jedynie do funta, schodząc nawet do poziomu 5,30, czyli najniższego od kwietnia 2014 roku.

Nerwowość na rynkach może trwać jeszcze przez najbliższe tygodnie.

Czytaj naszą relację na żywo

Powiązane tematy

Komentarze