Analizy

Silna przecena juana pogrąży też złotego?

źródło: Joanna Bachert, Mirosław Budzicki, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 10 października 2016, 11:18

  • Powiększ tekst

EURPLN jeszcze w okolicach ostatnich minimów, ale silna poniedziałkowa przecena chińskiego juana może zmienić sytuację na niekorzyść złotego, tym bardziej że Fed podtrzymuje gotowość do podwyżek stóp.

W ostatnich dniach wydarzeniem była publikacja raportu z amerykańskiego rynku pracy, kluczowa z punktu widzenia oczekiwań co do terminu kolejnej podwyżki stóp procentowych w USA. Ostatnie dane z gospodarki amerykańskiej były mieszane, jednak solidne odczyty wskaźnika ISM zarówno dla sektora usług, jak i przemysłowego nastroiły inwestorów pozytywnie odnośnie normalizacji polityki pieniężnej jeszcze w tym roku. Wypowiedzi członków FOMC również wskazują, że znajdzie się wśród nich większość, która mogłaby poprzeć wzrost kosztu pieniądza w grudniu, jeśli na rynek nadal docierać będą zadowalające dane odnośnie koniunktury w USA.

Tymczasem, raport NFP rozczarował. Zamiast oczekiwanych 175 tys., we wrześniu gospodarka amerykańska wykreowała 156 tys. nowych miejsc pracy w sektorze poza rolnictwem. Dodatkowo biorąc pod uwagę wzrost stopy bezrobocia do 5,0% wobec oczekiwanych 4,9% małym pocieszeniem była rewizja w górę do 167 tys. wyniku NFP za sierpień. W reakcji na dane EURUSD ruszył w górę zaś EURPLN powrócił do spadków. W ocenie rynku tragedii jednak nie ma, po chwilowej przecenie dolar zaczął ponownie zyskiwać na wartości w relacji do euro, w poniedziałek stabilizując się w okolicach 1,12. Ten kluczowy raport z rynku pracy został bowiem niemal natychmiast skomentowany przez trzech przedstawicieli Fedu (S. Fischer, E. George i L. Mester), którzy jednogłośnie wskazywali, że stopy procentowe w USA wzrosną.

W oczekiwaniu na raport dot. nowych miejsc pracy w sektorze poza rolnictwem eurodolar po dotknięciu wsparcia na 1,11 próbował powracać na wyższe poziomy. Euro nadal jednak pozostaje pod presją spadkową od momentu zdementowania plotek o możliwym wygaszaniu programu skupu aktywów przez EBC. Gotowość do utrzymania wsparcia, EBC wyraził też w publikacji minutes z ostatniego posiedzenia decyzyjnego, podkreślając w nim, że nadal głównym jego priorytetem pozostaje stabilność cen i powrót inflacji do celu, co oznacza, że program QE będzie kontynuowany tak jak zapowiedziano, czyli przynajmniej do marca 2017 roku, albo tak długo aż zostaną osiągnięte złożenia makroekonomiczne.

W kraju w piątek, jeszcze podczas sesji europejskiej eurozłoty spadł do 4,27, w kolejnych godzinach handlu odreagowując. Wsparciem dla nastrojów mogły stać się lepsze od oczekiwanych dane z Niemiec, pokazujące wzrost produkcji przemysłowej w sierpniu o 2,5% m/m wobec oczekiwanych 0,8% i spadku o 1,5% miesiąc wcześniej. Jest to kolejny pozytywny sygnał płynący od naszych zachodnich sąsiadów, po tym wcześniej wzrost o 1,0% pokazały sierpniowe zamówienia w niemieckim przemyśle. Ponadto, rząd Niemiec podwyższył prognozę tempa wzrostu PKB na 2016 rok do 1,8% z 1,7% prognozowanych w kwietniu, a w 2017 roku oczekuje wyhamowania wzrostu do 1,4%. Z kolei dynamika eksportu ma w tym roku wynieść 2,3%, a w 2017 roku 2,1%.

Nie wydaje się jednak, aby popyt na PLN długo się utrzymał. Po tygodniowej przerwie w handlu chińska waluta odnotowała w poniedziałek największy spadek wartości od czterech miesięcy. Ze względu na silne zależności CNY z PLN i mając sygnały, że chińska waluta może dalej słabnąc, a Fed będzie podnosić stopu niewykluczone, że kurs EURPLN w najbliższych dniach powróci w okolice 4,33. We wrześniu chińskie rezerwy spadły o 20 bln USD, co może sugerować, że ta względna stabilizacja na rynku juana po spotkaniu G20 była możliwa tylko dzięki interwencjom Banku Chin. Widać więc, że gospodarka Państwa Środka najgorsze może mieć jeszcze przed sobą. Jeśli zaplanowane na ten tydzień dane dot. handlu zagranicznego zawiodą, podniosą awersję do ryzyka osłabiając złotego.

Na rynku stopy procentowej ostatni tydzień przyniósł silne wzrosty rentowności obligacji skarbowych widoczne głównie na dłuższym końcu krzywej dochodowości. Przykładowo notowania 2-letnich obligacji wzrosły o 3 pb. do 1,79%, 5-letnich o 11 pb. do 2,45%, natomiast 10-letnich o 12 pb. do 3,04%. Tym samym rynek znalazł się na dokładnie takich poziomach, jakich osiągnięcie zakładamy w scenariuszu bazowym na koniec 2016 r. Tym samym pojawia się pytanie o perspektywy rynku w najbliższych miesiącach.

Wydaje się, że rentowności obligacji skarbowych powinny teraz przejść w trend boczny, niemniej wzrosło prawdopodobieństwo, że ich wzrost okaże się jednak wyższy od prognoz zakładanych w scenariuszu bazowym. Cały czas rynek pozostawać będzie pod wpływem negatywnych czynników. Pamiętać należy m.in. o wysokiej podaży papierów skarbowych na rynku pierwotnym i wygasaniu deflacji w kraju, a na świecie o negatywnym wpływie oczekiwań na podwyżkę stóp procentowych w USA, a także o sygnałach płynących z BoJ i EBC, które wskazują na prawdopodobną konsolidację rentowności 10-letnich obligacji japońskich i niemieckich w pobliżu zera (wspomniane rynki prawdopodobnie wytraciły siłę do dalszych spadków). To właśnie spekulacje wskazujące, że EBC rozważa ograniczenie skali skupu aktywów na początku 2017 r. doprowadziły do silnej przeceny na globalnym rynku długu. Spodziewać się można, że ta dyskusja towarzyszyć będzie inwestorom w najbliższych miesiącach oddziałując negatywnie na wyceny obligacji skarbowych. Tym bardziej, że wzrostom rentowności sprzyjać będzie zbliżający się termin prawdopodobnej grudniowej podwyżki stóp procentowych w USA. W ślad za tym spodziewać się można presji na przecenę polskich obligacji.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.