Analizy

Glosowanie w USA już się rozpoczęło w trybie tzw. wczesnych wyborów, ale główna runda przypadnie na wtorek 8 listopada, fot. 	PAP/EPA/MATT CAMPBELL
Glosowanie w USA już się rozpoczęło w trybie tzw. wczesnych wyborów, ale główna runda przypadnie na wtorek 8 listopada, fot. PAP/EPA/MATT CAMPBELL

Wybory w USA na pierwszym planie

źródło: Roman Przasnyski, Główny Analityk GERDA BROKER

  • Opublikowano: 6 listopada 2016, 07:48

  • 2
  • Powiększ tekst

Wydarzeniem o znaczeniu kluczowym nie tylko z perspektywy najbliższych tygodni czy miesięcy, ale także lat, będą wtorkowe wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Budzą one coraz większe emocje ze względu na wyrównujące się szanse kandydatów oraz kontrowersyjne poglądy i deklaracje Donalda Trumpa.

Układ sił politycznych, a tym bardziej jego ewentualna zmiana w kraju takim, jak Stany Zjednoczone, ma istotne znaczenie dla całego świata i globalnej gospodarki. Trudno więc się dziwić, że wybory prezydenckie i parlamentarne budzą tak duże zainteresowanie i wywierają wpływ na to, co dzieje się na rynkach finansowych. Było to szczególnie mocno widoczne w ostatnich dniach, gdy wskutek wyrównania się szans obojga kandydatów, ich wynik stał się trudno przewidywalny. Nerwowość na giełdach i rynku walutowym, wynikająca z topniejącej przewagi Hillary Clinton, której wybór wiąże się z zachowaniem status quo w większości kwestii dotyczących zarówno polityki, jak i gospodarki, a więc i mniejszym stopniem niepewności, będzie z pewnością obecna w najbliższych dniach, a być może także i tygodniach, po ogłoszeniu wyniku wyborów. W przypadku zwycięstwa Hillary Clinton należy się liczyć z próbami kwestionowania wyniku przez jej rywala. Z kolei wygrana Donalda Trumpa spowodowałaby znacznie większy szok, a więc i poważne zawirowania na rynkach finansowych, trwające ze zróżnicowanym nasileniem do czasu ponownego określenia jego stanowiska w najbardziej istotnych i kontrowersyjnych kwestiach.

Niezależnie od wyniku głosowania na prezydenta, niebagatelny wpływ na amerykańską, a więc także i światową politykę i gospodarkę, będzie mieć układ sił w Kongresie, w którego kompetencjach leży zatwierdzanie ważniejszych decyzji podejmowanych przez prezydenta. Niewiadomych jest sporo, więc do czasu wyklarowania się sytuacji trzeba się liczyć z podwyższoną zmiennością nastrojów i notowań na rynkach finansowych. Nie należy wykluczać, że wynik wyborów i związana z nim sytuacja na giełdach, może mieć wpływ na decyzje rezerwy federalnej w sprawie stóp procentowych.

W cieniu amerykańskich wyborów pozostaną wydarzenia, które w innych warunkach mogłyby mieć istotne znaczenie dla inwestorów i wywołać ich reakcje. W najbliższych dniach poznamy sporo informacji dotyczących gospodarek Niemiec i Chin. W przypadku tej pierwszej, opublikowane zostaną dane o zamówieniach w przemyśle, dynamice eksportu i importu oraz inflacji. Na ich podstawie można będzie wnioskować także o perspektywach naszych firm, dla których sytuacja na niemieckim rynku ma spore znaczenie. Wzrost inflacji u naszych zachodnich sąsiadów może mieć pewien wpływ na decyzje dotyczące polityki pieniężnej Europejskiego Banku Centralnego. Co prawda niemal przesądzona jest grudniowa decyzja o przedłużeniu programu skupu obligacji, ale warunki jego kontynuacji i ewentualne inne posunięcia EBC mogą już podlegać dyskusji, tym bardziej, że sam Mario Draghi był ostatnio bardziej powściągliwy w deklaracjach dotyczących stymulowania gospodarki i pobudzania inflacji.

Z chińskiej gospodarki napływały niedawno nieco bardziej optymistyczne sygnały. Można oczekiwać więc ich potwierdzenia w przypadku październikowych danych o handlu zagranicznym i inflacji.

Ze spokojem możemy oczekiwać z kolei na wyniki posiedzenia naszej Rady Polityki Pieniężnej. Nie należy się spodziewać ani decyzji w sprawie zmiany wysokości stóp procentowych, ani oznak zaniepokojenia związanego z nieco rozczarowującą dynamiką polskiej gospodarki.

Powiązane tematy

Komentarze