Analizy

Ważne sygnały dla polskiej gospodarki

źródło: Gerda Brokers

  • Opublikowano: 14 listopada 2016, 09:10

    Aktualizacja: 14 listopada 2016, 12:51

  • 0
  • Powiększ tekst

W najbliższych dniach poznamy wstępne dane na temat dynamiki naszego PKB w trzecim kwartale. Będziemy mogli także porównać się w tym zakresie z gospodarkami innych krajów europejskich oraz wyciągnąć wnioski o tym, czego możemy spodziewać się w ostatnich miesiącach roku.

Choć na rynkach wciąż dominować jeszcze będą echa wyników wyborów w Stanach Zjednoczonych, inwestorzy otrzymają kolejne ważne sygnały. Początek tygodnia przyniesie informacje o produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej, inwestycjach i podaży pieniądza w Chinach. W ostatnim czasie dane płynące z tego kraju były nieco bardziej optymistyczne, wskazując na wolniejsze hamowanie gospodarki, ale jednocześnie nie brakuje wciąż obaw, widocznych choćby w postaci spadku eksportu i importu, a przede wszystkim w postępującym osłabieniu juana. To ostatnie zjawisko niepokoi coraz bardziej, sugerując narastające napięcia i mogąc być powodem zawirowań na rynkach finansowych. Warto przypomnieć, że wcześniej, w sierpniu 2015 r. i w styczniu 2016r., osłabieniu chińskiej waluty towarzyszyły silne spadki na światowych giełdach. Obecnie obawy może dodatkowo podsycać retoryka Donalda Trumpa, który zapowiadał podwyższenie ceł na amerykański import z Chin. Choć do ewentualnej realizacji tych zamiarów droga jeszcze daleka, to jednak niepokój może być widoczny już teraz, przyczyniając się do nasilenia odpływu kapitału z Chin, zjawiska uznawanego za jeden z powodów osłabienia juana oraz do topnienia chińskich rezerw walutowych, używanych do obrony jego kursu.

W poniedziałek czeka nas publikacja wstępnych danych o PKB w Japonii oraz wystąpienie szefa banku centralnego tego kraju, a dzień później poznamy dynamikę gospodarek Polski, Niemiec, Włoch, strefy euro oraz Węgier, Czech i Rumunii. Japońska gospodarka, mimo potężnej stymulacji monetarnej, wciąż radzi sobie bardzo słabo, a Bank Japonii stoi przed dylematem kończących się możliwości i zastosowania jeszcze bardziej radykalnych działań, a więc ujemnych stóp procentowych na większą skalę lub w ostateczności tzw. zrzucania pieniędzy z helikoptera. W tym kontekście istotne będą zarówno poniedziałkowe dane, jak i deklaracje prezesa Banku Japonii.

Nieporównanie lepsza jest kondycja gospodarki niemieckiej, jednak po niespodziewanie wysokim, sięgającym 3,1 proc. tempie wzrostu w drugim kwartale, w trzecim spodziewane jest jego spowolnienie do 1,7 proc. To informacje bardzo istotne z punktu widzenia naszej gospodarki, dla której Niemcy są największym partnerem handlowym. Niższa dynamika niemieckiego PKB, której poziom w przyszłym roku prognozuje się na 1,4-1,5 proc., może być istotnym czynnikiem wpływającym na koniunkturę w naszym kraju. Dane z Niemiec, w połączeniu z tymi dotyczącymi całej strefy euro, będą z kolei stanowiły sygnał do działań Europejskiego Banku Centralnego, który na grudniowym posiedzeniu podejmie decyzję o przedłużeniu programu skupu obligacji i prawdopodobnie zmodyfikuje zasady jego przeprowadzania.

W przypadku naszej gospodarki można się spodziewać kontynuacji rozczarowujących danych. Ekonomiści szacują, że w trzecim kwartale tempo wzrostu PKB zmniejszyło się z 3,1 do 2,9 proc. Wstępne wyliczenia GUS poda we wtorek. Głównym powodem osłabienia dynamiki polskiej gospodarki jest nadspodziewanie mocne wyhamowanie inwestycji, związane z okresem przejściowym między kolejnymi etapami wykorzystywania środków z Unii Europejskiej oraz wzrostem niepewności przedsiębiorców w kwestii nowych regulacji i perspektyw koniunktury.

Choć dynamika naszej gospodarki z naszego punktu widzenia jest rozczarowująca, to jednak większość państw regionu może nam jej pozazdrościć. Znacznie głębsze osłabienie notują Węgry i Czechy (wzrost w drugim kwartale sięgał w obu przypadkach 2,6 proc.). Dystansują nas za to wyraźnie Słowacja (3,7 proc.) i Rumunia (6 proc.). Niedawne zapewnienia przedstawicieli rządu o przyspieszeniu rozpoczęcia realizacji projektów współfinansowanych z unijnych środków dają nadzieję na poprawę sytuacji, jednak ich pierwsze efekty będą odczuwalne prawdopodobnie dopiero w drugiej połowie przyszłego roku.

Poza danymi dotyczącymi PKB, GUS poinformuje także o zatrudnieniu i wynagrodzeniach w firmach oraz dynamice cen konsumpcyjnych. Oczekuje się kontynuacji wzrostu wynagrodzeń na poziomie 4,2 proc., natomiast w przypadku zatrudnienia spodziewane jest niewielkie sezonowe spowolnienie tempa wzrost z 3,2 do 3,1 proc. Sytuacja na rynku pracy wciąż jednak jest głównym czynnikiem wspierającym wzrost gospodarczy i będzie także w następnych miesiącach i kwartałach. Wygasa coraz wyraźniej trwająca od ponad dwóch lat deflacja. Szacuje się, że wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych był w październiku niższy niż przed rokiem już tylko o 0,2 proc., więc prawdopodobnie w najbliższych miesiącach powróci on do wartości dodatnich.

Warto zwrócić uwagę, że tendencje inflacyjne zaczynają też być coraz bardziej widoczne w wielu innych krajach, zarówno europejskich, jak i w Stanach Zjednoczonych. Choć wskaźnikom daleko jeszcze do określonych prze banki centralne celów inflacyjnych, więc za wyjątkiem amerykańskiej rezerwy federalnej, ich wzrost nie spowoduje zasadniczych zmian w ich polityce pieniężnej, to jednak rynki finansowe już reagują na sygnały inflacji. Wyraźnym tego znakiem jest widoczny na całym świecie spadek cen obligacji skarbowych, powodujący wzrost ich rentowności. Rentowność polskich obligacji dziesięcioletnich w ciągu ostatnich kilku dni poszła w górę z 3 do 3,35 proc., osiągając poziom najwyższy od czerwca ubiegłego roku. Do przyspieszenia tej trwającej już od kilku tygodni tendencji, przyczyniła się wygrana Donalda Trumpa, którego przedwyborcze zapowiedzi wpłynęły na wzrost oczekiwań inflacyjnych.

Roman Przasnyski, Główny Analityk Gerda Broker

Powiązane tematy

Komentarze