Analizy

Na Wall Street slędzono transmisję na żywo wystąpienia Janet Yellen, fot. PAP/EPA/Justin Lane
Na Wall Street slędzono transmisję na żywo wystąpienia Janet Yellen, fot. PAP/EPA/Justin Lane

Ruszyło odliczanie do grudniowego posiedzenia Fed

źródło: Joanna Bachert, Mirosław Budzicki, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 18 listopada 2016, 10:17

    Aktualizacja: 18 listopada 2016, 10:18

  • 0
  • Powiększ tekst

Janet Yellen zapowiadając grudniową podwyżkę stóp osłabiła euro i złotego. Kurs EURPLN powrócił do 4,45 zaś EURUSD wyznaczył nowe tegoroczne minimum na 1,058.

Po środowej przecenie wczoraj złoty próbował odreagowywać. Podczas sesji europejskiej kurs EURPLN zszedł w okolice 4,425. Podobny trend widać było też na parze USDPLN, gdzie po wzroście powyżej 4,18 w czwartek przed południem notowania dolara chwilowo spadły w okolice 4,12 PLN.

Obok kwestii technicznych (dla EURPLN to najwyższe poziomy od czerwca 2016 roku, zaś w przypadku USDPLN aż od czternastu lat) pretekstem do odreagowania mogło być zaplanowane na koniec sesji europejskiej pierwsze publiczne wystąpienie prezes Fedu od czasu wyboru Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych przed komisją Kongresu USA. Rynki nie wykluczały bowiem, że znana z powściągliwość w ocenie sytuacji gospodarczej USA prezes J. Yellen będzie studziła mocno rozbudzone w ostatnich dniach oczekiwania rynkowe w kwestii decyzji Fedu dot. stóp procentowych.

Tymczasem, szefowa FOMC właściwie zapowiedziała grudniową podwyżkę, sugerujące, że Rezerwa Federalna mogłaby podnieść stopy procentowe „relatywnie szybko”, jeśli dane będą wskazywały na poprawę sytuacji na rynku pracy i przyspieszenie inflacji. W ocenie prezes Fedu gospodarka amerykańska jest na dobrej drodze do umiarkowanego wzrostu, który może pozwolić osiągnąć pełne zatrudnienie i cel inflacyjny na poziomie 2%. Zdaniem Janet Yellen, choć nadal pozostaje „trochę” miejsca na poprawę sytuacji na rynku pracy w USA, to oczekiwanie na kolejne dowody poprawy sytuacji gospodarczej nie oznaczają braku pewności co do stanu gospodarki, której dodatkowo sprzyja obecna sytuacja na rynku mieszkaniowym.

W reakcji na te informacje eurozłoty powrócił do trendu wzrostowego (EURPLN wzrósł powyżej 4,45), a eurodolar, który wcześniej rósł (EURUSD zbliżał się do 4,075) zawrócił wyznaczając nowe tegoroczne minimum poniżej 1,06. Wsparciem dla scenariusza wyższych stóp procentowych okazały się też publikowane w USA raporty. Dane tygodniowe dot. rynku pracy (Initial Jobless Claims) okazały się lepsze od oczekiwań (235 tys. wobec 257 tys. nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych), zaś inflacja CPI sprostała prognozom ekonomistów (w październiku na poziomie 1,6% r/r i 0,4% m/m). Najlepiej od 9 lat wypadł zaś raport dot. październikowej liczby rozpoczętych inwestycji budowlanych (1,32 mln w ujęciu zannualizowanym), a liczba wydanych pozwoleń na budowę wzrosła się o 0,3% do 1,23 mln.

Teraz nie pozostaje więc już nic innego jak oczekiwać na grudniowe posiedzenie FOMC (13-14.12) i jak już wspominaliśmy najprawdopodobniej głównym tematem do rynkowych spekulacji będzie wówczas treść komunikatu wraz z prognozami makro (w tym słynne Fed’owskie dot pointy, czyli oczekiwania członków komitetu, co do poziomów stóp procentowych w przyszłości). W zależności od wydźwięku posiedzenia rynek zacznie wyceniać skalę potencjalnego zacieśnienia polityki w Stanach w kolejnych latach. Póki co FOMC jest bardzo wstrzemięźliwe w normalizowaniu polityki monetarnej. Zamiast pierwotnie zapowiadanych na ten rok 3-4 podwyżek możemy zobaczyć najwyżej jedną. Na rynku stopy procentowej podczas czwartkowej sesji obserwowaliśmy wysoką zmienność notowań determinowaną tak jak dotychczas zmianami globalnych nastrojów. Przed aukcją obligacji skarbowych na świecie dominował optymizm, a rentowności papierów spadały, również w Polsce. W drugiej części dnia mieliśmy do czynienia z wyraźną zmianą nastrojów, która doprowadziła do spadku cen obligacji, dodatkowo na krajowym rynku wzmacnianych słabym wynikiem aukcji.

Aukcja MF była wczoraj najważniejszym wydarzeniem w kraju. Resort sprzedał papiery o łącznej wartości 3,65 mld PLN z oferty wynoszącej 3-5 mld PLN. Warto jednak w tym kontekście wspomnieć, że pierwotnie MF na koniec października sygnalizowało podaż na poziomie 3-7 mld PLN. Tym samym wartość sprzedaży należy uznać za mocno rozczarowującą. Podobnie niski był również popyt ze strony inwestorów, na poziomie 5,54 mld PLN. Wynik aukcji w średnim terminie nie będzie miał większego znaczenia dla perspektyw rynkowych, a jedynie oddaje stan bieżących nastrojów, które bardzo szybko mogą się zmienić. W sytuacji, gdy w ciągu dnia rentowności obligacji kilkukrotnie rosną lub spadają po 10-20 pb., a perspektywa rynku wciąż pozostaje niepewna i uzależniona od czynników globalnych trudno jest kupować papiery z długiego końca krzywej dochodowości i to jeszcze w dużej ilości. Efektem tego jest niższy popyt ze strony inwestorów, co jednak nie oznacza fundamentalnej zmiany oceny Polski jako emitenta. Słabszy popyt na papiery serii WZ może świadczyć o tym, że część banków, będąca tradycyjnie nabywcami obligacji o zmiennym kuponie, przy generalnie umiarkowanym popycie postanowiła zwiększyć ekspozycję na bardzo mocno przecenione obligacje o stałym kuponie ze środka krzywej. W odniesieniu do wycen, były one nieznacznie słabsze od prognoz: 3,017% dla PS0422 (prognoza: 3,00%), 96,65 PLN dla WZ1122 (prognoza: 96,70 PLN) i 93,55 PLN dla WZ1126 (prognoza: 93,65 PLN).

Powiązane tematy

Komentarze