Analizy

Silne wystromienie polskiej krzywej dochodowości

źródło: Joanna Bachert, Mirosław Budzicki, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 21 listopada 2016, 10:05

  • Powiększ tekst

Złoty wyhamował spadki. EURPLN notowany jest obecnie przy 4,43 zaś USDPLN poniżej 4,20. Dzisiaj w kalendarzu dane produkcyjno-sprzedażowe GUS.

Poniedziałek na rynku walutowym rozpoczynamy przy 1,06 na EURUSD i nieznacznie powyżej 4,43 na EURPLN, czyli w okolicach poziomów zeszłotygodniowego zamknięcia.

W piątek na rynkach finansowych nie zobaczyliśmy już większych zmian po tym jak dzień wcześniej prezes Fedu J. Yellen dość wyraźnie wskazała, że grudniowa podwyżka stóp w USA jest praktycznie przesądzona. Kurs EURUSD jeszcze w pierwszych godzinach ostatniej sesji testował minima na 1,056 po czym zaczął odreagowywać, co i tak istotnie nie zmieniło obrazu rynku głównej pary walutowej. Dolar jest silny i zapewne taki pozostanie mając w perspektywie dalszą normalizację polityki monetarnej w USA i oczekiwane przedłużenie QE w Europie. Przypuszczenia rynkowe potwierdził prezes EBC ostrzegając przed „uporczywie niską inflacją”. Jak pokazują statystyki, pomimo wzrostu indeksu CPI w październiku do poziomu 0,5%, inflacja nadal pozostaje poniżej celu banku centralnego określonego na poziomie nieco poniżej 2%. W swojej piątkowej wypowiedz M. Draghi podkreślił, iż bank nie widzi jeszcze istotnego umocnienia bazowej dynamiki cen (core CPI na poziomie 0,7%) zwracając uwagę, że wzrost cen ciągle zależy od „kontynuacji bieżących, bezprecedensowych warunków finansowania”. Tym samym w perspektywie do połowy przyszłego roku nie można wykluczyć spadku notowań eurodolara do/poniżej parytetu. W tym tygodniu zaś realny wydaje się test wsparcia na 1,05.

W kraju złoty konsoliduje się w okolicach poziomów, do których dotarł w reakcji na wygraną D. Trumpa. Nadal jest słaby pozostając pod wpływem odpływu kapitału z rynków EM. Kurs EURPLN oscylując w przedziale 4,42-4,46 notuje najwyższe poziomy od czerwca br. Znacznie słabiej wygląda zaś sytuacja na dolarzłotym, po tym jak kurs USDPLN testował już okolice 4,20. To najwyższe poziomy pary od 14 lat. Niemniej po tak silnych wyprzedażach i bez braku nowych impulsów (posiedzenia EBC i FOMC odbędą się dopiero w grudniu) w najbliższych dniach właściwa wydaje się konsolidacja.

W piątek GUS opublikował dane dot. sytuacji na rynku pracy. Zaskoczenia nie było, ten sektor polskiej gospodarki już od dłuższego czasu pozostaje stabilny, choć wyraźnie traci impet wzrostowy. W październiku średnie zatrudnienie w przedsiębiorstwach wyniosło 3,1% (zgodnie z oczekiwaniami), zaś wynagrodzenie zwiększyło się o 3,6% (wyraźnie poniżej prognoz ekonomistów na poziomie 4,25%). Wzrost zatrudnienia trwa, ale mimo zmniejszenia się stopy bezrobocia, tempo wzrostu wynagrodzeń jest bardzo umiarkowane. Jak wyliczają ekonomiści spowolnienie dynamiki płac, płytsza deflacja oraz nieco wolniejszy wzrost zatrudnienia wpłynęły na wyhamowanie październikowego tempa wzrostu realnego funduszu płac w przedsiębiorstwach do 7,0% r/r wobec 7,8% we wrześniu. W dalszych miesiącach br. dynamika wzrostu zatrudnienia może się osłabiać z powodu coraz mniejszego wolnego zasobu siły roboczej i wyższej statystycznej bazy odniesienia z zeszłego roku. Październikowe dane z rynku pracy powinny być neutralne dla dalszych decyzji RPP.

W poniedziałek w centrum uwagi znajdą się dane produkcyjno-sprzedażowe za październik. Rynek oczekuje zarówno słabszej produkcji sprzedanej (1,1% r/r wobec 3,2% we wrześniu) jaki i sprzedaży detalicznej (4,1% r/r wobec 4,8% we wrześniu). Publikacje te na pewno nie będą wsparciem dla złotego, choć nie należy też oczekiwać by silnie go przeceniły.

Na rynku stopy procentowej ostatni tydzień przyniósł wysoką zmienność i wzrost rentowności obligacji skarbowych. Dzięki niższemu odczytowi PKB za 3q16 dla Polski krótki koniec krzywej odnotował jedynie nieznaczny wzrost. Dla odmiany długoterminowe obligacje zostały silnie przecenione na skutek kontynuacji wyprzedaży na rynkach bazowych. W efekcie doszło do silnego wystromienia krzywej dochodowości.

Krótkoterminowe perspektywy pozostają niejasne. Chociaż wydaje się, że globalny rynek przereagował, a polskie obligacje są silnie niedowartościowane, to przy rozchwianych nastrojach nie można wykluczyć jeszcze „technicznej” przeceny. Wiele argumentów przemawia jednak za jej końcem. Na polskim rynku obligacji spread 2Y10Y osiągnął maksima nienotowane od przynamniej 2000 r., co sugeruje albo wzrost rentowności na krótkim końcu krzywej, albo spadek na długim. Ten drugi scenariusz wydaje się dużo bardziej prawdopodobny. Dane makroekonomiczne pokazały spowolnienie gospodarki w 3q16, a publikowane w poniedziałek (21.XI) dane nt. produkcji przemysłowej w październiku mogą sygnalizować kontynuację spowolnienia w 4q16. Konsensus kształtuje się na poziomie 1,1% r/r, jednak nie można wykluczyć spadku wskaźnika poniżej zera (pojawiają się sygnały świadczące o spadku zamówień, spadku inwestycji, niskim wykorzystaniu środków z UE i mamy jeszcze niższą liczbę dni roboczych). Również w tym samym czasie publikowana będzie sprzedaż detaliczna za październik. Tu możliwy jest spadek dynamiki w okolice 4,0% wobec 4,8% miesiąc wcześniej. W ten scenariusz wpisuje się spadek dynamiki wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw do 3,6% r/r w październiku wobec oczekiwanych 4,3% i 3,9% w poprzednim miesiącu. Chociaż kilku przedstawicieli RPP sygnalizowało, że obniżki stóp procentowych są bardzo mało prawdopodobne, to jednak jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz alternatywny. W tym kontekście obligacje 5-letnie wyceniane 160 pb. powyżej stopy referencyjnej NBP wydają się bardzo atrakcyjne. Do wzrostu cen potrzebne jest ustabilizowanie sytuacji na świecie, które również wydaje się bliskie.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.