Analizy

Eurodolarowe zaskoczenie

źródło: Tomasz Witczak, FMC Management

  • Opublikowano: 5 grudnia 2016, 21:51

    Aktualizacja: 5 grudnia 2016, 21:52

  • 0
  • Powiększ tekst

Wysoka i biała

Wysoka i biała – taka jest dzisiejsza świeca na głównej parze walutowej. Z jednej strony – minima niewiele wyższe niż 1,05 – a z drugiej próby dobijania do 1,08. Obecnie mamy 1,0780. Wykres przez cały dzień stopniowo posuwał się na północ. Euro nie tylko nadrobiło straty wygenerowane po włoskim referendum, ale i zaliczyło skok dużo wyżej.

Czyżby gracze ustawiali się pod scenariusz, w którym Mario Draghi ogłosi w czwartek ograniczenie operacji QE czy też przejście do jej wygaszania? Na przykład z powodu wzrostu oczekiwań inflacyjnych po wzroście cen surowców, wywołanym m.in. porozumieniem OPEC? Jest oczywiście taka możliwość, ale równocześnie wynik włoskiego referendum może zrodzić potrzebę przedłużenia QE.

Grecja próbuje przekonać swych unijnych wierzycieli, że sukcesywnie wdraża reformy narzucone jej w zamian za pomoc finansową. Krytycznie o Grecji wypowiedział się minister finansów Niemiec – p. Schaeuble – sugerując, że Hellada powinna opuścić Strefę Euro, jeżeli się nie zreformuje.

W Stanach wypowiedzieli się Dudley i Evans z Fed. Dudley stwierdził, że dolar jest mocny, bo ludzie ufają sile amerykańskiej gospodarki. Poza tym odniósł się do potencjalnej nowej polityki podatkowej (którą wprowadzi administracja Trumpa), acz nie było to zbyt głębokie odniesienie, bo powiedział, że nie wie, jaka dokładnie będzie ta polityka. Evans natomiast ogłosił, że oczekuje, iż podnoszenie stóp procentowych będzie kontynuowane w miarę poprawiania się sytuacji ekonomicznej.

W Strefie Euro sprzedaż detaliczna za październik wzrosła o 1,1 proc. m/m oraz o 2,4 proc. r/r, był to dobry wynik, bo prognozowano +0,7 proc. m/m oraz +1,8 proc. r/r. Rezultat dla Polski - według Eurostatu - to +7,1 proc. r/r.

PMI dla usług w Strefie wyniósł 53,8 pkt (prognozowano 54,1 pkt), w Niemczech było 55,1 pkt (zakładano 52,6 pkt). W Wielkiej Brytanii odczytano 55,2 pkt, zakładano 54,7 pkt. W USA zanotowano spadek z 54,8 pkt do 54,6 pkt (a nie do 54,7 pkt, jak podejrzewano), ale już ISM zaskoczył ultra-pozytywnie. Wzrósł z 54,8 pkt do 57,2 pkt, przebijając prognozę, poza tym towarzyszący mu indeks aktywności biznesowej sięgnął 61,7 pkt (miało być 58 pkt). W tym kontekście dziwi aż tak duża przecena dolara po południu.

Ale być może rzecz wiąże się z tym, że – jak donoszą media w ostatnich chwilach – prezydent Włoch poprosił premiera Renziego, by ten odłożył rezygnację do czasu aż budżet za rok 2017 zostanie zaakceptowany przez parlament. To jednak nie tłumaczy tego, że wykres rósł stopniowo przez cały dzień.

Co w Polsce?

Minister Morawiecki zapowiedział, że resort finansów nie planuje interwencji na rynku złotego. Złoty jest walutą płynną, jego zdaniem, a obecne osłabienie może być nawet pomocne (dla eksporterów).

Rząd zapewne cieszy się z tego, że agencja S&P podniosła perspektywę polskiego ratingu, choć niektórzy obserwatorzy rynku zwracają uwagę na to, że agencja ma zbyt optymistyczne prognozy np. co do wzrostu gospodarczego w Polsce.

Nawiasem mówiąc, złoty silnie zyskał do dolara, ale nie dzięki ocenie ratingowej, lecz z powodu przetasowań na eurodolarze. Na USD/PLN mamy 4,1690 – zatem wróciliśmy w konsolidacyjne obszary, które obowiązywały przez kilkanaście dni. Jeśli tak pozostanie, to wsparcie pozycjonować można nawet przy 4,14. Inaczej na EUR/PLN – tam przebijano dziś 4,50, a i teraz jest 4,4960. To wysokie kursy, nawet jeśli "pięćdziesiątka" się broni. Ale cóż – euro zyskało na głównej parze, euro zyskało i na naszej. CHF/PLN jest przy 4,1470 (nadal wysoko), GBP/PLN przy 5,31.

Jutro w programie m.in. niemieckie zamówienia przemysłowe, PKB Strefy Euro czy dane z USA o handlu zagranicznym oraz zamówieniach.

Powiązane tematy

Komentarze