Analizy

Amerykańskie dane już za nami – co z walutami?

źródło: Tomasz Witczak, FMC Management

  • Opublikowano: 22 grudnia 2016, 21:26

  • Powiększ tekst

Co było najważniejsze?

Mieliśmy dziś kilka publikacji z USA. Istotne jest to, że trochę się one rozjechały, mówiąc językiem potocznym. Wypada więc zastanowić się nad tym, co było najistotniejsze.

Otóż wydaje się, że kluczową kwestią był odczyt dynamiki PKB za III kwartał, a właściwie rewizja publikacji wstępnej. Wynik annualizowany to 3,5 proc., gdy zakładano 3,3 proc., co i tak byłoby wysokim rezultatem. Deflator PKB i wskaźnik PCE Core wpisały się natomiast w przewidywania.

W kontekście dobrego wyniku PKB nie musi nas chyba aż tak martwić to, że zamówienia na dobra trwałego użytku spadły w listopadzie, według wstępnych oszacowań, o 4,6 proc. m/m, gdy liczono, że będzie to redukcja tylko o 4 proc. Co więcej, wynik dla dóbr liczonych bez środków transportu przebił prognozę, a do tego w obu kategoriach poprawiono rezultaty październikowe.

Wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w minionym tygodniu było 275 tys., spodziewano się 255 tys. Faktyczny odczyt był więc słaby. O 16:00 mieliśmy jeszcze indeks wyprzedzający Conference Board, gorszy od założeń. Z kolei indeks cen nieruchomości FHFA potwierdził założenia (+0,4 proc. m/m).

Finalny obraz jest taki, że wieczorem eurodolar pozycjonuje się przy 1,0440. Może się to wydawać kurs całkiem wysoki jak na dane o amerykańskim PKB, ale trzeba pamiętać, że w ciągu dnia zanotowano szczyt niemal na 1,05. W pewnym sensie próbowano więc rozegrać większą korektę, ale zapał nieco przygasł. W zasadzie można powiedzieć, że opór w przybliżeniu przetestowano (choć może bardziej wymowne byłoby dojście gdzieś do 1,0520).

Jutro w programie mamy m.in. PKB Francji za III kwartał oraz analogiczny odczyt dla Wielkiej Brytanii, do tego zaś indeks Uniwersytetu Michigan (za grudzień).

Polski złoty

USD/PLN otarł się o wsparcie na 4,20 podczas dzisiejszej sesji. Wyglądało to obiecująco (z perspektywy tych, którzy chcą mocnego złotego), ale przed końcem doby wracamy na wyższe poziomy i mamy 4,2330. Można powiedzieć, że potwierdziła się nasza hipoteza o krótkoterminowym (jak na razie), ostrym trendzie zwyżkowym, wszczętym 8 grudnia i potwierdzonym 14 grudnia.

Na EUR/PLN mamy 4,4220. Po raz kolejny test okolic 4,40 (tak naprawdę osiągnięte poziomy były nieco wyższe) nie przyniósł żadnego przełomu. Świeca dzienna w końcu jest biała, czyli wzrostowa. Złoty zatem trochę traci na wartości.

Opublikowano protokół z dyskusji RPP w dniu 7 grudnia. Wzrost gospodarczy na świecie uznano tam za umiarkowany i w zasadzie niepewny. Zwrócono uwagę np. na niepokojącą obniżkę wzrostu gospodarczego w Niemczech w III kw., co wynikało ze słabszego wzrostu np. w Chinach. Koniunktura w USA jest natomiast dobra. Co do ropy, to część członków RPP uważa, iż w kolejnych kwartałach jej cena nie będzie już rosnąć, ponieważ podaż będzie wysoka (np. dlatego, że Iran będzie chciał zwiększyć udział w rynku). Rada widzi, że nadchodzi czas podwyżek stóp w USA, przez co rośnie rentowność obligacji w wielu krajach. Stąd można się spodziewać także deprecjacji walut licznych gospodarek wschodzących, co dotyczy także PLN.

W Polsce, zdaniem Rady, rośnie popyt konsumpcyjny, ale dynamika inwestycji się obniża – z powodu niepewności przedsiębiorców i spadku wykorzystania środków UE. Czwarty kwartał ma również przebiegać w rytmie obniżonej dynamiki PKB.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.