Analizy

Utrzymuje się silny popyt na obligacje rządowe krajów UE

źródło: Arkadiusz Trzciołek, Joanna Bachert, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 25 stycznia 2017, 10:39

  • 0
  • Powiększ tekst

Mocne PMI nie zmieniły obrazu rynku eurodolara. Złoty nadal „przyklejony” jest do 4,37 w oczekiwaniu na impuls, który mogą dać piątkowe dane o PKB w USA.

Rynek stopy procentowej

Wtorek na rynkach finansowych mijał pod znakiem decyzji sądów w dwóch krajach europejskich. Pierwszy ze swoim ogłoszeniem przyszedł Sąd Najwyższy Wielkiej Brytanii, który zakomunikował, iż rząd przed uruchomieniem procedury opuszczenia Unii Europejskiej – zawartej w artykule 50. Traktatu Lizbońskiego – musi uzyskać zgodę parlamentu. Jednak do rozpoczęcia Brexitu nie będzie potrzebne wyrażenie zgody parlamentów lokalnych (m.in. szkockiego). Minister ds. Brexitu David Davis podtrzymał wcześniejsze zapowiedzi premier Theresy May, mówiące że procedura wyjścia z UE zostanie rozpoczęta przed końcem marca 2017.

Drugą decyzję miał podać włoski Sądu Konstytucyjny w kwestii tamtejszego systemu wyborczego, jednak do jej ogłoszenia nie doszło w trakcie europejskiej sesji. W ostatnim czasie zamieszanie polityczne ciąży włoskiemu rynkowy długu. Przegrane referendum przez byłego premiera Renziego, a także problemy sektora bankowego przyczyniają się do zwiększonej premii za ryzyko wymaganej przez inwestorów w porównaniu do pozostałych krajów peryferyjnych strefy euro. Spread pomiędzy obligacjami włoskimi a hiszpańskimi w sektorze 10-letnim znajduje się w okolicy 60 pb, a jeszcze w połowie ubiegłego roku znajdował się nawet poniżej 0.

Pomimo dużej podaży papierów skarbowych na rynkach globalnych, inwestorzy nadal wykazują silny popyt na oferowane papiery skarbowe. Ostatnia aukcja polskiego Ministerstwa Finansów charakteryzowała się bardzo silnym popytem, ponad 2-krotnie przekraczającym wartość emisji. Sprzedaże obligacji rządowych przyciągają również oferty zagraniczne, ostatnia emisja Belgii przyniosła 6 mld EUR przychodu przy ofertach na kwotę 21,5 mld EUR. Silnym popytem cieszą się również przygotowywane oferty przez Francję oraz Hiszpanie. Francuzi będą drugim krajem, który dokona emisjigreen bonds – pierwsza oferta pojawiła się ze strony Polski w grudniu zeszłego roku, kiedy sprzedano 5-letnie papiery za kwotę 750 mln EUR. Francuskie obligacje zapadające w 2039 roku przyciągnęły zainteresowanie inwestorów, którzy zgłosili subskrypcje na ponad 23 mld EUR.

We wtorek Narodowy Bank Węgier nie zdecydował się na dokonanie zmian w polityce monetarnej, przez co główna stopa procentowa utrzymana została na poziomie 0,9%. Węgrzy jednak w dalszym ciągu wykazują gotowość do stosowania niekonwencjonalnych narzędzi polityki monetarnej, jeśli miałoby to pomóc w osiągnięciu celu inflacyjnego. Do tej pory NBH ograniczał podaż 3-miesięcznych depozytów dla instytucji finansowych, dążąc do obniżenia kosztów kredytu poprzez skierowanie środków pieniężnych w inne instrumenty.

Po ostatnich sesjach obfitych w publikacje danych z rynku polskiego, wczorajszy dzień okazał się być spokojniejszy. Lokalny rynek długu nieznacznie się osłabił na dalszym końcu krzywej dochodowości w ślad za rynkami bazowymi. Trendowi wzrostowemu niemieckich rentowności sprzyjał solidny wstępny odczyt indeksu PMI dla przemysłu. Dobre dane PMI dla gospodarki amerykańskiej oraz protekcjonistyczne zapowiedzi prezydenta Trumpa – renegocjacja warunków NAFTA oraz rezygnacja z TPP – również kierowały wzrostami na krzywej US Treasuries.

Rynek walutowy

Wtorkowa sesja na rynku walutowym przebiegała przy publikacji wskaźników koniunkturalnych po obu stronach oceanu. Już podczas pierwszych godzin handlu poznaliśmy indeksy PMI obrazujące aktywność gospodarczą w Europie na początku 2017 roku, a po południu z USA. Na krajowym rynku walutowym nadal kosmetyczne zmiany z kursem EURPLN wciąż „przyklejonym” do 4,37.

Przemysłowy PMI Francji wprawdzie obniżył się z 53,5 pkt w grudniu do 53,4 pkt w styczniu, lecz wynik ten i tak był lepszy od prognozowanych 53,2 pkt. Znacznie pozytywniej wypadł tamtejszy sektor usług, dla którego wskaźnik PMI wzrósł do 53,9 pkt z 52,9 pkt i tym samym był najwyżej od 19 miesięcy. W rezultacie łączny PMI composite wyniósł w styczniu 53,8 pkt wobec 53,1 pkt w grudniu i jest to najlepszy rezultat od czerwca 2011 r. Odmienne wyniki pokazała gospodarka niemiecka. Podczas gdy w sektorze wytwórczym PMI wyniósł 56,5 pkt wobec 55,6 pkt w grudniu i 55,4 pkt oczekiwanych (to najwyższy od 36 miesięcy poziom), sektor usług pokazał spowolnienie ze spadkiem indeksu PMI do 53,2 pkt z 53,7 pkt w grudniu i 53,9 pkt prognozowanych. Choć spowalniający sektor usług w Niemczech niepokoi, to jednak – jak podał Markit - firmy z optymizmem patrzą w przyszłość zwiększając zatrudnianie. Dobre dane dot. pierwszej i drugiej gospodarki strefy euro sprawiły, że i tam styczeń cechowała dobra koniunktura. Indeks przemysłowy dla EMU (w grudniu na poziomie 55,1 pkt wobec 54,9 pkt) osiągnął najwyższy poziom od 69 miesięcy, podczas gdy indeks usługowy, choć nieco zniżkował (do 53,6 pkt wobec 53,7 pkt) nadal znajduje się sporo powyżej granicy 50 pkt rozdzielającej rozwój od stagnacji w gospodarce. Zdaniem ekonomistów Markit, styczniowy odczyt indeksu PMI zapowiada, że wzrost PKB w strefie euro może wynieść 0,4% w ujęciu kwartalnym.

Po południu na rynek dotarły dane z USA. Lepszy od prognoz PMI przemysłu na poziomie 55,1 pkt wzmaga oczekiwania na szybsze podwyżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną, pomimo braku szczegółów działań nowej administracji waszyngtońskiej dotyczących impulsu fiskalnego, czy deregulacji gospodarki. Uważany za najlepiej odzwierciedlający bieżącą kondycję amerykańskiej gospodarki wskaźnik ISM zostanie opublikowany dopiero w przyszłym tygodniu, ale styczniowe dane PMI stanowią jego dobry prognostyk. Już od pierwszych godzin wtorkowej sesji waluta amerykańska odrabiała więc straty, w czym nawet nie przeszkodziły jej wspomniane wcześniej mocne dane z Europy. Kurs EURUSD ponownie zaczął kierować się ku wsparciu na 1,072 niemniej na drodze do silniejszego odreagowania nadal przeszkadza dolarowi presja ze strony nowej administracji Białego Domu. We wtorek kandydat na Sekretarza Skarbu, Steven Mnuchin potwierdził zeszłotygodniowe stanowisko prezydenta Donalda Trumpa o zbyt silnej walucie krajowej i zapowiedział, że będzie chętnie stosował interwencje słowne w celu jej osłabienia i zbudowania przewagi USA w handlu międzynarodowym. W ocenie Mnuchin’a dla gospodarki Stanów Zjednoczonych zbyt silny dolar może być w krótkim terminie negatywnym czynnikiem. Tymczasem, pod koniec tygodnia w centrum uwagi znajdą się dane o wzroście gospodarczym USA w czwartym kwartale. Jakikolwiek sygnał świadczący o przyspieszeniu dynamiki PKB mógłby zwiększyć rynkowe oczekiwania na kolejne podwyżki stóp procentowych przez Fed, przywracając silniejszego dolara względem głównych walut, kończąc trend wzrostowy kursu EURUSD zapoczątkowany w ostatnich tygodniach ub. Roku.

Ważnym tematem wtorkowej sesji był też funt brytyjski umacniający się w reakcji na decyzję brytyjskiego Sądu Najwyższego (Supreme Court), który orzekł, że parlament musi przeprowadzić głosowanie w sprawie Brexitu, by można było rozpocząć formalną procedurę wyjścia kraju z UE. Oznacza to, że premier Theresa May nie będzie mogła rozpocząć negocjacji z Unią, dopóki nie zdobędzie poparcia deputowanych. W tej sytuacji opozycja będzie mogła próbować wprowadzić poprawki, domagając się pewnych ustępstw ze strony rządu, m.in. dotyczących praw pracowniczych lub obywateli UE mieszkających w Wielkiej Brytanii. Po ogłoszeniu wyroku sądu funt zaczął się umacniać i w ciągu dnia kurs GBPUSD wzrósł do 1,254 USD. Niemniej, biorąc pod uwagę, że w parlamencie przeważają Konserwatyści można oczekiwać, że przegłosowanie decyzji będzie jedynie formalnością i nastąpi do 31 marca. Niepewność dotycząca rozwoju sytuacji wokół Brexitu może jednak sprawić, że w najbliższych tygodniach zwiększy się zmienność notowań kursu funta. Dzisiaj opublikowany zostanie niemiecki indeks nastrojów Ifo (prognoza 111,3 pkt) i chociaż potwierdzi zapewne dobrą kondycję pierwszej gospodarki strefy euro nie da impulsu do silniejszych zmian na eurodolarze, co z kolei może oznaczać, że EURPLN nadal pozostawać będzie w okolicach 4,37.

Powiązane tematy

Komentarze