Analizy

Dolar coraz silniejszy, ale wciąż bez wpływu na złotego

źródło: Joanna Bachert, Arkadiusz Trzciołek, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 31 stycznia 2017, 11:24

  • 0
  • Powiększ tekst

Pomimo słabości euro wobec dolara złoty staje się coraz silniejszy. W poniedziałek przy EURUSD na 1,062 kurs EURPLN testował wsparcie na 4,32.

Rynek walutowy

Poniedziałkową sesję walutową cechowała stabilizacja eurozłotego w okolicach ostatnich minimów pary na 4,32-4,33 przy wyraźnie umacniającym się dolarze względem euro. Jeszcze podczas handlu w Europie kurs EURUSD spadł do 1,062. Złoty nadal pozostaje pod wpływem uspokojenia sytuacji w Chinach, dobrych danych z Polski, a wczoraj dodatkowo słabych z Niemiec nasilających oczekiwania na utrzymanie QE przez EBC.

Na rynku chińskiego juana od początku bieżącego miesiąca widać wyraźne wyciszenie nastrojów. Lepsze grudniowe dane z Chin jakie w ostatnich dniach dotarły na rynek wspierane działaniami władz plus zwiększenie kontroli nad wypływem kapitału skutkowało umocnieniem juana do dolara, co wspiera też złotego Te zmiany zachodzą jednak poprzez mocny drenaż rezerw walutowych Chin, a tym samym problem zostaje i zapewne wkrótce znów da o sobie znać, choć na razie rynek wyraźnie uspokoił się. Pytanie: jak długo to potrwa? W tym tygodniu czeka nas publikacja danych koniunkturalnych z Chin. Oczekiwane słabsze wstępne wyniki dla styczniowych indeksów PMI mogą zburzyć ten spokój wywierając negatywny wpływ na juana i pośrednio na złotego.

Na rynku bazowym podczas wczorajszej sesji dolar nadal umacniał się. Pomimo publikacji mocnych danych ze strefy euro EURUSD wyznaczył nowe minima, jeszcze przed południem testując wsparcie na 1,062. Indeks nastrojów biznesu i konsumentów wzrósł w styczniu do 108,2 ze 107,8 w grudniu. To jego najwyższa wartość od marca 2011 roku. Wskaźnik nastrojów konsumentów wzrósł zaś do minus 4,7 z minus 5,1 miesiąc wcześniej. Najpewniej na notowaniach wspólnej waluty zaważył rozczarowujący wynik dla styczniowej inflacji w Niemczech. Indeks CPI zamiast -0,5% m/m pokazał wartość -0,6% zaś HICP spadł do -0,8% m/m wobec -0,6% prognozowanych. Brak presji inflacyjnej przemawia za utrzymaniem przez EBC prowadzonego obecnie programu wsparcia QE. Takie oczekiwania pomagają też złotemu, stąd poniedziałkowy test wsparcia na poziomie 4,32 przez EURPLN pomimo silnej deprecjacji euro wobec dolara.

W najbliższym czasie, obok danych z Chin i strefy euro waluta nasza pozostawać będzie też pod wypływem doniesień z USA. Na środę zaplanowane jest decyzyjne posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej, a na piątek dane amerykańskiego rządu z rynku pracy za styczeń. Oczekuje się, że Fed pozostawi parametry polityki pieniężnej bez zmian. W ostatnim kwartale 2016 roku inflacja bazowa w USA wyraźnie wyhamowała, co pokazuje, że w gospodarce brak jest silnej presji popytowej. To wspiera zaś postawę tych członków FOMC, którzy chcą poczekać na wykrystalizowanie się planów gospodarczo-politycznych prezydenta D. Trumpa przed kolejną podwyżką stóp. Zakłada się, że najprawdopodobniej dojdzie do niej w połowie roku. Teraz jednak rada FOMC zapewne utrzymując swoje jastrzębie nastawienie, wraz ze spodziewanym silnym NFP za styczeń (prognoza: 171 tys. w sektorze poza rolniczym) i równie mocnymi danymi o przemyśle wg wskaźnika ISW (prognoza: 55 pkt) może zepchnąć notowania eurodolara do 1,05-1,06 w kolejnych dniach.

Jednocześnie z tych samych powodów spodziewamy się powrotu słabszego złotego, z EURPLN kierującym się do strefy 4,35-4,36. Niemniej chwilowo złotego wspierać może zaplanowana na dzisiaj publikacja danych o PKB dla Polski za 2016 rok (o ile nie rozczaruje), która jednak może nie wystarczyć by przeciwważyć oczekiwanym słabym doniesieniom z Chin. A co za tym idzie, bilans wypaść może więc na niekorzyść dla złotego. Ekonomiści oczekują, że całoroczne tempo wzrostu wyhamowało do 2,7% (wobec 3,9% w 2015 roku), a sam Q4 2016 (w porównaniu z Q3 2016 na poziomie 2,5% r/r) przyniósł nieznaczne osłabienie dynamiki wzrostu, którego głównym źródłem pozostawały spadające inwestycje. W dłuższej perspektywie obok negatywnej presji wywieranej ze strony słabnącej gospodarki chińskiej, dla złotego czynnikiem ryzyka pozostawać będą nadchodzące wybory parlamentarne w Europie (m.in. we Francji, Niemczech czy Holandii), gdzie ostatnie sondaże wskazują na wyraźny spadek poparcia dla ugrupowań pro unijnych i ruchy nacjonalizacyjne. Stąd oczekiwane wzrosty EURPLN w kolejnych miesiącach roku.

Rynek stopy procentowej

W poniedziałek doszło do spadków rentowności na rynku dłużnym, do czego przyczyniała się awersja do ryzyka inwestorów. Większość parkietów giełdowych w Europie zanotowała niewielkie spadki, w skali dnia polski indeks WIG 20 stracił 1,56%. Negatywnie przez rynki finansowe odbierane są dekrety Donalda Trumpa dążące do ograniczenia imigracji do Stanów Zjednoczonych, głównie z regionów Bliskiego Wschodu.

Istotnym wydarzeniem na rynku dłużnym okazała się również publikacja wstępnej inflacji dla Niemiec, która w styczniu wzrosła do 1,9% r/r z 1,7% r/r w grudniu. Konsensus rynkowy wskazywał na wzrost do 2% r/r co pozwoliło na korektę o 1 pb w dół na całej krzywej dochodowości. Zgodnie z kalendarzem rocznym, Główny Urząd Statystyczny nie opublikuje w styczniu oraz lutym szybkiego szacunku inflacji za te miesiące, a według regularnego harmonogramu w okolicy połowy miesiąca podane zostaną finalne odczyty. W związku z tym CPI ze strony zachodnich sąsiadów, jest kolejną wskazówką sugerującą tendencję wzrostową światowej inflacji, co od drugiej połowy ubiegłego roku wywiera również wpływ na dane z Polski.

Obecnie spread obligacji polskich nad niemieckim w sektorze 2-letnim wynosi blisko 270 pb, co według aktualnej ścieżki inflacji dla obu krajów wskazuje na możliwość do jego zawężenia. Wstępne prognozy na 2017, wskazują na możliwość mocniejszego wzrostu inflacji dla Polski z 0,8% w grudniu w okolice dolnego ograniczenia celu inflacyjnego (1,5%) w pierwszej połowie tego roku. Indeks sentymentu ekonomicznego ESI dla Polski wzrósł w styczniu do 103,1 z 101,1 w grudniu. Oczekiwania inflacyjne konsumentów za 12 miesięcy spadły do 6,0 z 7,8. Jednak nadal są to zdecydowanie wyższe poziomy, po skokowym wzroście do 9,8 w październiku 2016 roku z -2,0 we wrześniu. Jednak jak na razie RPP nie wykazuje chęci przedwczesnej reakcji na odbicie CPI, oczekując na dalsze dane. Członek Rady, Kamil Zubelewicz uważa, że dyskusja na temat zacieśniania polityki monetarnej mogłaby się rozpocząć po publikacji lipcowej projekcji inflacyjnej Instytutu Ekonomicznego NBP. Obecnie rynek wycenia pierwszą podwyżkę stóp procentowych dopiero w 2018 roku.

We wtorek zostanie opublikowany szybki szacunek PKB dla polskiej gospodarki za cały 2016 rok. Ekonomiści oczekują odczytu w okolicy 2,7% wskazując, że w czwartym kwartale mogło dojść do dalszego wyhamowania dynamiki, co powinno jednak stanowić dołek cyklu. Rosnąca dynamika inwestycji ma napędzać wzrost w 2017 roku.

Po tym jak w grudniu ubiegłego roku Europejski Bank Centralny postanowił zmniejszyć skalę QE do 60 mld EUR z 80 mld EUR poczynając od kwietnia 2017 (program został wydłużony do grudnia 2017), pojawiają się głosy o możliwości dalszego cięcia skupu aktywów. Członek Rady Prezesów EBC oraz prezes banku centralnego Austrii Ewald Nowotny oznajmił, że prawdopodobnie w czerwcu dojdzie do oceny sytuacji gospodarczej w strefie euro oraz ewentualnej rewizji QE. Jednak dodał jednocześnie, że nie będzie to dyskusja o wygaszaniu programu.

Powiązane tematy

Komentarze