Analizy

Złoty w górę na skutek zawirowań politycznych w USA

źródło: Mirosław Budzicki, Joanna Bachert, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 27 marca 2017, 11:42

  • 0
  • Powiększ tekst

Ostatni tydzień przyniósł bardzo silne spadki rentowności polskich obligacji skarbowych. Złoty w górę po tym jak polityka D. Trumpa nie zdała testu poparcia w Kongresie USA. Kurs EURPLN ponownie w okolicach minimum ostatnich dnia na 4,26

Rynek stopy procentowej

Ostatni tydzień przyniósł bardzo silne spadki rentowności polskich obligacji skarbowych. Umocnienie notowań było wspierane głównie przez czynniki oddziałujące na rynek średnioterminowo, przy jednoczesnym braku istotniejszych bieżących impulsów zarówno z kraju jak i ze świata. Warto zwrócić uwagę, że krajowy rynek długu był w ostatnim tygodniu, ale i w perspektywie całego miesiąca jednym z najmocniejszych rynków na świecie.

W tym tygodniu mamy jedynie dwa ważne wydarzenia w kraju. Na koniec tygodnia GUS opublikuje flash CPI, natomiast Ministerstwo Finansów plan podaży papierów skarbowych w II kw. 2017 r. W przypadku inflacji trudno spodziewać się, aby publikacja okazała się wsparciem dla rynku. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że kolejny miesiąc z rzędu inflacja wzrośnie w okolice 2,3% r/r wobec 2,2% miesiąc wcześniej. Biorąc pod uwagę fakt, że rosnąca systematycznie inflacja ciąży rynkowi długu i w tym przypadku można byłoby spodziewać się negatywnej reakcji. Niemniej trzeba pamiętać, że ze strony banku centralnego płyną zapewnienia o dużej tolerancji dla negatywnych ujemnych stóp procentowych w Polsce. Łagodna retoryka RPP powinna zneutralizować raczej negatywnym wpływ samej publikacji.

Tego samego dnia Ministerstwo Finansów powinno opublikować informację nt. podaży papierów skarbowych na rynku pierwotnym. Spodziewać się można spadku wartości emisji w całym II kw. 2016 r. w okolice 28 mld PLN. Dla porównania w I kw. br. MF wyemitowało obligacje za 39,9 mld PLN. Wówczas maksymalna podaż obligacji w I kw. br. została pierwotnie określona w harmonogramie aukcji na 25-38 mld PLN. Tym samym MF udało się osiągnąć lepszą realizację planu, a w dalszej części roku może liczyć na korzystne zdarzenia jednorazowe (niższe wykonanie budżetu w 2016 r., czy wypłata zysku NBP do budżetu). To powinno zmniejszyć zapotrzebowanie na kapitał. Dlatego spodziewać się można silnego spadku wartości miesięcznej podaży w okresie od maja do sierpnia. Wyjątkiem tu może być jedynie kwiecień, kiedy to zapadają obligacje skarbowe i wypłacane będą odsetki (łącznie będzie to kwota prawie 15 mld PLN). Dlatego spodziewać się można, że MF będzie głównie wtedy emitowało papiery skarbowe, korzystając z tego dodatkowego wsparcia popytu (może być to nawet emisja rzędu 14 mld PLN), czyli prawie połowa kwartalnej podaży. W pierwszym momencie może to być negatywna informacja dla rynku, ale później inwestorzy powinni bardziej zwrócić uwagę na pozytywny efekt spadku podaży w średnim terminie.

Biorąc pod uwagę powyższe, w perspektywie końca kwartału spodziewać się można dalszego spadku rentowności obligacji 2-letnich w okolice 1,95%, 5-letnich do 2,80%, a 10-letnich do 3,50%. Przy tych poziomach rynek powinien przejść w trend boczny.

Rynek walutowy

Bieżący tydzień rozpoczynamy z silniejszym euro do dolara, po tym jak piątek na rynku głównej pary walutowej rozpoczął i zakończył się w nie najlepszych nastrojach. Czwartkowe przełożenie głosowania w sprawie zmiany reformy systemu ubezpieczeń zdrowotnych podcięło wiarę inwestorów w plan reform gospodarczych zapowiadanych przez nową amerykańską administrację. Już na początku prezydentury sam Donald Trump powiedział, że dopiero po uchwaleniu zmian w systemie ubezpieczeń zdrowotnych możliwe będzie zajęcie się pakietem fiskalnym, a to właśnie na niego rynki finansowe czekają najbardziej.

Zamknięcie programu Obamacare ponownie pozwoliłoby zacząć żyć nadziejami na obniżenie odciążeń, co oddziaływałoby nie tylko w kierunku wzrostu indeksów giełdowych, ale również umocnienia amerykańskiej waluty ciążąc rynkom FX EM. Obecnie taki scenariusz jest jednak obciążony ryzykiem, bowiem również w piątek prezydent Donald Trump polecił przywódcom Republikanów w Izbie Reprezentantów, by odwołali zaplanowane kolejne głosowanie nad projektem ustawy o opiece medycznej, gdyż najprawdopodobniej i tym razem nie uzyskaliby wystarczającej liczby głosów do uchwalenia ustawy zastępującej Obamacare. W rezultacie w poniedziałek od rana kurs EURUSD znajduje się w okolicach 1,085.

Dolarowi nie pomagają nawet utrzymujące się wśród wypowiedzi członków Fedu jastrzębie akcenty. M.in. John Williams – szef oddziału FED w San Francisco stwierdził, że „trzy, lub nawet cztery podwyżki stóp są całkowicie racjonalne”. W ocenie Williamsa do przyspieszenia tempa normalizacji polityki monetarnej mogą skłonić FOMC publikacje lepszych danych makro, lub „możliwe informacje o znacznym wsparciu fiskalnym”.

W piątek dodatkowym wsparciem dla wspólnej waluty okazały się też opublikowane w pierwszych godzinach piątkowej sesji dane z Europy zapowiadające możliwy mocny pierwszy kwartał br. Wg wstępnych marcowych wskaźników, PMI dla gospodarki Niemiec wzrósł do 57 pkt z 56,1 w lutym, podczas gdy rynek oczekiwał spadku do 56. To najwyższy odczyt indeksu od prawie sześciu lat. Z kolei PMI przemysłu wzrósł w marcu do 58,3 pkt z 56,8 w lutym. Przy rosnącej inflacji, na wzrost presji na zwiększenie mocy niemieckie firmy zareagowały bowiem tworzeniem nowych miejsc pracy w sektorze prywatnym w tempie niemal takim jak sześć lat temu, kiedy to odnotowywało rekordowe poziomy. Równie dobre były wstępne wskazania PMI dla Francji (57,6 pkt. wobec szacowanych 55,6 pkt), co w efekcie spowodowało, że zbiorczy PMI dla przemysłu dla całej strefy euro wzrósł w marcu do 56,7 pkt, wobec 56 w lutym i 55,8 prognozowanym przez ekonomistów. Dane te wskazują, że w pierwszym kwartale br. tempo wzrostu PKB w strefie euro może okazać się najsilniejsze od dwóch lat, a to oznacza, że można spodziewać się przyspieszenia wzrostu gospodarczego w całym 2017 r. Niemniej, lepsze dane realne mogą nie uzasadniać konieczności zmiany polityki monetarnej EBC, a tym samym na podwyżkę stóp w strefie euro przyjdzie nam zapewne jeszcze trochę poczekać.

W piątek poznaliśmy też marcowe szacunki indeksu PMI dla przemysłu Japonii, które jednak rozczarowały ekonomistów. W marcu indeks aktywności przemysłowej spadł do 52,6 pkt. wobec 53,3 pkt. wcześniej. Rynek oczekiwał wzrostu do 53,5. W ostatnich dniach szef Banku Japonii dał do zrozumienia, że nie ma obecnie powodów do dokonywania zmian w polityce monetarnej, ucinając tym samym spekulacje, jakoby BoJ przygotowywał się do rewizji w górę długoterminowego celu dla rentowności obligacji utrzymywany w ramach programu kontroli krzywej rentowności. Haruhiko Kuroda nie wykluczył jednak, że taka dyskusja byłaby możliwa, w momencie gdyby statystyki makroekonomiczne zaczęły wskazywać na wyższe odczyty inflacyjne. Obecnie jednak utrzymywany skup obligacji przez BoJ oraz gołębie komentarze prezesa H. Kurody, który zapewniał, że będzie utrzymywał luźną politykę monetarna i nie zamierza jej zacieśniać tak jak czynią to inne banki centralne, ciąży japońskiej walucie. Od stycznia tego roku kurs USDJPY obniżył się o ponad 6%. W poniedziałek z rana kurs USDJPY wynosi około 110,2 najmniej od listopada 2016 roku.

Podczas piątkowej sesji europejskiej na rynek napłynęły jeszcze dane dot. zamówień na dobra trwałego użytku z USA. Ekonomiści oczekiwali 1,2% m/m podczas gdy w lutym odnotowano ich wzrost o 1,7%. Lepszy od oczekiwanego wynik jedynie kosmetycznie i krótkotrwale wsparł dolara, który nadal pozostawał pod presją fiasku głosowania nad zmianami reformy systemu ubezpieczeń zdrowotnych D. Trumpa.

Złoty względem euro korzysta na niepowodzeniach administracji waszyngtońskiej, na EURPLN wciąż testując okolice wsparcia na 4,26 a na początku ub. tygodnia ocierając się nawet o wsparcie na 4,256 - najniższy poziom zanotowany od siedmiu miesięcy. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal widzimy niewielką przestrzeń do dalszych wzrostów notowań krajowej waluty i w kolejnym kwartale powrót do jej niższych notowań.

Powiązane tematy

Komentarze