Analizy

Ostra przecena złotego

źródło: Tomasz Witczak, FMC Management

  • Opublikowano: 4 kwietnia 2017, 22:46

  • 0
  • Powiększ tekst

Eurodolar na spokojnie

Widać swego rodzaju niepewność na eurodolarze. Dziś notowano nieśmiałe zejście do 1,0636, ale byliśmy i powyżej 1,0670. Rynek nie do końca wie, jak traktować przyszłość planów gospodarczych Trumpa, np. to, czy uda mu się przeforsować w Kongresie propozycje podatkowe. W każdym razie powinno być to łatwiejsze niż przepchnięcie Trumpcare.

Nawiasem mówiąc, media podają, że Trump chce zliberalizować rynek finansowy, a mianowicie tzw. ustawę Dodd Frank. To znaczy – ogólnie fakt ten jest znany, ale dziś Trump podkreślił ów wątek, mówiąc m.in. o tym, że trzeba dokonać wielkiego 'haircutu', aby ułatwić bankom pożyczanie pieniędzy.

Mario Draghi nie powiedział dziś nic szczególnego, jego krótkie przemówienie było jedynie inauguracją emisji banknotu o nominale 50 euro. Pojawił się za to dobry odczyt o sprzedaży detalicznej w Strefie Euro za luty. Wyniki to +0,7 proc. i +1,8 proc. r/r, powyżej prognoz, ustawionych na poziomach +0,5 proc. m/m oraz +1,4 proc. r/r. Równocześnie jednak podwyższono wyniki styczniowe w ramach rewizji. Można to odczytywać dwuznacznie: z jednej strony sumaryczny wzrost za styczeń i luty jest dzięki temu jeszcze większy, ale zarazem ktoś mógłby rzec, że w takim razie prognozy na luty powinny być ustawione wyżej, a więc faktyczny wynik lutowy nie jest aż tak wspaniały.

Mniejsza o to, bo odczyt raczej nie wstrząsnął rynkiem. O 16:00 podano inny – mianowicie ten o zamówieniach w USA w trzech kategoriach. W przemyśle wynik był zgodny z prognozą (ale podwyższono poziom styczniowy), w dobrach trwałego użytku delikatnie przebito założenia, podobnie w dobrach liczonych bez środków transportu.

Ostro na złotym

Złoty został dziś ostro przeceniony pomimo tego, że na głównej parze walutowej działo się niewiele. Cóż, widać w tym wrażliwość złotego i podatność na spekulację. Wzrost obserwowany w ubiegłych tygodniach (wzrost wartości PLN i zarazem spadek wykresów EUR/PLN czy USD/PLN) został mocno skorygowany, a zapewne nie był dostatecznie podparty fundamentami. Można tu przypomnieć np. sytuację z czerwca, lipca i początku sierpnia 2012, kiedy złoty był jeszcze bardziej napędzany w stosunku do euro pomimo dostatecznie sensownych przyczyn (wtedy ostro skupowano polskie obligacje).

W każdym razie 30 i 31 marca, parę dni temu, na euro-złotym schodziliśmy do 4,21 – a teraz mamy 4,2465. W istocie testowano nawet lokalny opór na 4,2615. Analogicznie na USD/PLN pochodziliśmy pod 4 zł, obecnie jest 3,9830. W jakiejś mierze może być to odbicie wczorajszego, słabszego od prognoz odczytu PMI czy panującego przekonania, że RPP nie przymierza się w żaden sposób do podwyższenia stóp. Ale tak czy inaczej to po prostu ostra korekta, spekulacyjna wyprzedaż. Generalnie zresztą już dłuższy czas temu zakładaliśmy coś takiego. Podkreślaliśmy również i to, że jeśli USD/PLN zaczął biec w górę, odbijając się od linii wzrostowej, to zapewne i do euro złoty się osłabi, bo wykresy te rzadko biegną całkiem rozdzielnymi torami.

Powiązane tematy

Komentarze