Analizy

Zwrot na złotym, waluty tańsze już nie będą

źródło: Marcin Kiepas główny analityk Fundacji FxCuffs

  • Opublikowano: 9 maja 2017, 17:14

  • Powiększ tekst

We wtorek złoty stracił w relacji do dolara i funta, pozostał stabilny do euro i umocnił się do szwajcarskiego franka. Nie ma jednak wątpliwości, że właśnie dokonuje się zwrot i waluty już tańsze nie będą.

O godzinie 16:34 kurs EUR/PLN testował poziom 4,23 zł, pozostając blisko wczorajszego zamknięcia i o ponad 4 gr powyżej wczorajszego minimum. Kurs USD/PLN wzrósł dziś o 0,7 gr do 3,88 zł. Notowania GBP/PLN podskoczyły o 0,9 gr do 5,0206 zł. I tylko szwajcarski frank stracił 1,6 gr, spadając do 3,8604 zł.

Zmiany te w głównej mierze są pochodną zmian na rynkach globalnych. W trzech pierwszych przypadkach jest to efekt przede wszystkim powrotu notowań EUR/USD do 1,09 z poziomów powyżej 1,10 testowanych jeszcze w nocy z niedzieli na poniedziałek. Spadek CHF/PLN to efekt słabszego zachowania szwajcarskiej waluty, która traci na wartości w reakcji na zmniejszenie się ryzyka politycznego w Europie.

Obecny tydzień na krajowym rynku walutowym rozpoczął się od umocnienia złotego w reakcji na wygraną Emmanuela Macrona w niedzielnych wyborach prezydenckich we Francji. Rano w poniedziałek 9 maja za euro trzeba było zapłacić 4,1881 zł, co oznaczało wyrównanie wyznaczonego tydzień wcześniej dwuletniego dołka. Szwajcarski frank potaniał do 3,8497 zł, czyli poziomu nieoglądanego września 2015 roku. Dolar kosztował 3,8115 zł i był najtańszy od października. I tylko funt spadając do 4,9454 zł nie wyznaczył istotnego minimum.

To umocnienie szybko jednak przerodziło się w realizację zysków. Takie zachowanie było dość naturalne, gdyż zwycięstwo Macrona, a więc zmniejszające się ryzyko polityczne w Europie, było dyskontowane już od zakończenia pierwszej tury wyborów prezydenckich, a złoty był jednym z dużych beneficjentów tego procesu. Stąd realizacja zysków, która wczoraj miała miejsce również na giełdach oraz EUR/USD, w żaden sposób nie zaskoczyła.

Wygrana Macrona zamyka temat ryzyka politycznego wiszącego nad Europą. I to pomimo, że jeszcze w czerwcu odbędą się wybory parlamentarne we Francji i Wielkiej Brytanii, a na jesieni do urną pójdą Niemcy. To też powoduje, że uwaga rynków przesunie się teraz z Europy na USA, a na rynku walutowym najprawdopodobniej rozpocznie się gra pod czerwcową podwyżkę stóp procentowych przez Fed. W zasadzie ten proces już się rozpoczął, bo tak należy interpretować zwrot EUR/USD z półrocznego maksimum powyżej 1,10 i obecne cofnięcie do 1,09 dolara, które jest początkiem osuwania się tej pary w kierunku poziomów 1,06-1,07 dolara.

Potencjalna presja na umocnienie dolara, będzie prowadził do powstania podażowej presji na walutach rynków wschodzących. W tym również na złotym. Dlatego w perspektywie kolejnych tygodni należy się liczyć z osłabieniem złotego. I to nie byłoby większym zaskoczeniem, gdyż paliwo do jego umocnienia już się skończyło, więc mocne odreagowanie umocnienia rozpoczętego jeszcze w grudniu, staje się oczywiste nawet w sytuacji, gdy nie ma silnych argumentów do sprzedaży złotego.

Powyższy scenariusz znajduje pełne wsparcie w analizie sytuacji na wykresach polskich par. Poniedziałkowe mocne wzrosty USD/PLN i GBP/PLN, kolejny już zwrot EUR/PLN z okolic 4,18 zł, a nawet stojący pod znakiem zapytania zwrot CHF/PLN po wyznaczeniu dwuletniego minimum, wskazuje na zmianę tendencji i rosnące prawdopodobieństwo przeceny złotego w najbliższych tygodniach. Dlatego oczekuję, że miesiąc za wszystkie główne waluty trzeba będzie zapłacić po 5-10 gr więcej niż obecnie.

Czy coś mogłoby zakłócić scenariusz umocnienia dolara i idącego z tym w parze osłabienia złotego? Wydaje się, że jedynie tylko wyraźne zaostrzenie tonu przez Europejski Bank Centralny (ECB). Część rynku oczekuje, że wobec bardzo dobrych danych płynących z Europy i równoczesnego zmniejszenia ryzyka politycznego, przedstawiciele ECB zmienią retorykę i odejdą od obecnego gołębiego nastawienia.

Być może o tym przekonamy się już w środę, przy okazji wystąpienia prezesa ECB Mario Draghiego w holenderskim parlamencie o godzinie 13:00. Tyle tylko, że to wprawdzie wpłynęłoby na sytuację na EUR/USD, wykluczając spadkowy scenariusz dla tej pary i zastępując go trwałym powrotem powyżej 1,10 dolara, ale z punktu widzenia złotego, perspektywa przyszłego odejścia od luźnej polityki monetarnej, której przecież był dużym beneficjentem, będzie również mocnym sygnałem sprzedaży. W tym układzie należałby spodziewać się nawet silniejszej jego przeceny niż o opisane wcześniej 5-10 gr.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.