Informacje

Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Spadają ceny miedzi na giełdzie w Londynie i ropy w USA. Powodem niepewna sytuacja w Grecji

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 6 lutego 2012, 07:44

  • 1
  • Powiększ tekst

Ceny miedzi na giełdzie metali w Londynie spadają z powodu obaw o sytuację Grecji i rosnących zapasów metalu. Miedź w dostawach trzymiesięcznych na LME w Londynie jest wyceniana na 8520 USD za tonę, po spadku o 0,5 proc.

Na Comex w Nowym Jorku funt miedzi w dostawach na marzec tanieje o 0,5 proc. do 3,8805 USD.

Na giełdzie w Szanghaju tona miedzi w dostawach na kwiecień zdrożała o 1,5 proc. i była wyceniana po 60 tys. 710 juanów (9624 USD) za tonę.

Spadają także, również głównie z powodu sytuacji w Grecji, notowania ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku. Baryłka lekkiej słodkiej ropy West Texas Intermediate, w dostawach na marzec, na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku tanieje o 78 centów do 97,06 USD.

Brent w dostawach na marzec na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie zniżkuje o 1 centa do 114,57 USD za baryłkę.

Niedzielne rokowania przywódców trzech partii wchodzących w skład koalicyjnego rządu Grecji w
sprawie posunięć oszczędnościowych niezbędnych do uzyskania kolejnej transzy pomocy UE i MFW,
zostały odroczone do poniedziałku.

Przywódcy trzech partii - Jeorjos Papandreu (socjalistyczny PASOK), Antonis Samaras (konserwatywna Nowa Demokracja - ND) i Jeorjos Karacaferis (skrajnie prawicowe Ludowe Stowarzyszenie Ortodoksyjne - LA.O.S) uzgodnili w niedzielę, podczas pięciogodzinnych rozmów z premierem Lukasem Papademosem, posunięcia zmierzające do zmniejszenia wydatków w roku 2012 o 1,5 proc. PKB.

Posunięcia te, których domaga się UE, Europejski Bank Centralny (EBC) i Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW), czyli tzw. "trojka", mają na celu poprawę konkurencyjności gospodarki poprzez m.in. obniżki wynagrodzeń, zmniejszenie niektórych przywilejów emerytalnych i rekapitalizację banków.

Jednak rzecznik PASOK oświadczył, że przywódcy trzech partii nie byli w stanie uzgodnić szczegółów wprowadzenia w życie tych postanowień.

Od uzgodnienia planu reform oszczędnościowych zależy uzyskanie przez Grecję kolejnej transzy pomocy w wysokości 130 mld euro (171 mld dol.). Bez tej pomocy krajowi grozi niewypłacalność już w końcu marca br.

Ostateczna odpowiedź partii koalicyjnych oczekiwana jest w poniedziałek o godz. 12 czasu miejscowego (11 czasu polskiego). Premier Papademos ma następnie przekazać odpowiedź przedstawicielom "trojki" w Brukseli.

Papademos i minister finansów Ewangelos Wenizelos spotkali się oddzielnie z przedstawicielami banków (m.in. niemieckiego Deutsche Bank i francuskiego BNP Paribas) w celu sfinalizowania porozumienia o redukcji greckiego zadłużenia w tych bankach o 100 mld euro (131,6 mld dolarów) i do 120 proc. PKB do roku 2020. Nie wiadomo, jakim rezultatem zakończyło się to spotkanie.

Analitycy podkreślają, że te niepopularne posunięcia, w kraju gnębionym przez głęboką recesję, mogą doprowadzić do przedterminowych wyborów już w kwietniu. Związki zawodowe i stowarzyszenia pracodawców ostrzegły, że cięcia płac w sektorze prywatnym tylko pogłębią recesję.

Papademos i minister finansów Ewangelos Wenizelos spotkali się oddzielnie z przedstawicielami
banków (m.in. niemieckiego Deutsche Bank i francuskiego BNP Paribas) w celu sfinalizowania
porozumienia o redukcji greckiego zadłużenia w tych bankach o 100 mld euro (131,6 mld dolarów) i do 120 proc. PKB do roku 2020. Nie wiadomo, jakim rezultatem zakończyło się to spotkanie.

Nie można wykluczyć, że Grecja nie uniesie ciężaru zadłużenia i stanie się niewypłacalna

- ostrzegł szef eurosrefy Jean-Claude Juncker.

Grecja nie może oczekiwać dalszej solidarności i wsparcia od państw eurolandu, jeśli nie wdroży uzgodnionych reform

 

- dodał.

Jeśli stwierdzilibyśmy, że w Grecji wszystko poszło nie tak, to nie będzie kolejnego programu pomocowego (drugiego pakietu ratunkowego - PAP), a to oznacza, że w marcu musiałaby ogłosić bankructwo

- ocenił Juncker w wywiadzie dla sobotniego wydania tygodnika "Spiegel".

Tymczasem zapasy miedzi monitorowane przez giełdę metali w Szanghaju wzrosły o 37 proc., czyli 48 tys. 246 ton do 179 tys. 891 ton, najwyższego poziomu od 21 miesięcy.

kruk, PAP

Powiązane tematy

Komentarze