Informacje

Fot.Mennica Złota
Fot.Mennica Złota

Ekspert: Złoto od stuleci nie poddaje się inflacji, dlatego to racjonalny sposób na emeryturę

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 22 października 2014, 20:07

    Aktualizacja: 22 października 2014, 20:11

  • 4
  • Powiększ tekst

Aby zapewnić sobie godną emeryturę, nie wystarczy optymistycznie założyć, że w ciągu nadchodzących lat jakimś cudem nam się odłożyć horrendalnie wysoką sumę, powiedzmy – milion złotych. W ten sposób być może uspokoimy sumienie, ale z pewnością nie zabezpieczymy swojej przyszłości. Aby oszczędzanie na emeryturę było skuteczne, należy pozostać realistą - ostrzega Mirosław Mejer, prezes Mennicy Złota.

Ekspert wyjaśnia, że należy dokładnie przeanalizować swoją sytuację materialną i postawić sobie za cel zgromadzenie realnej sumy. Takiej, którą – w przeciwieństwie do bajkowego miliona – faktycznie będziemy w stanie zaoszczędzić i jednocześnie takiej, która zagwarantuje nam godziwą emeryturę.

Aby oszacować, jaka to kwota, każdy z nas powinien odpowiedzieć sobie na trzy proste pytania. Pierwsze z nich brzmi: jak wyobrażam sobie swoje życie po przejściu na emeryturę?

„Choć może się to wydawać trochę kuriozalne, warto poważnie zastanowić się nad tym, jak będziemy wówczas spędzać wolny czas, jak często będziemy jadać poza domem i dokąd będziemy wyjeżdżać na wakacje” –

przekonuje Mejer.

Tak skonstruowane pytanie pozwoli ustalić, czy nasze życie na emeryturze będzie znacznie różniło się od tego, jakie prowadzimy teraz. Ekspert przypomina, że przeciętna emerytura to dziś zaledwie 60 proc. ostatniej pensji. Jeśli więc chcemy, aby standard naszego życia pozostał na tym samym poziomie, brakujące 40 proc. musimy zgromadzić na własną rękę!

Kolejnym pytaniem, jakie należy sobie zadać, jest: gdzie będę mieszkał na emeryturze? Jeśli po przejściu na emeryturę planujemy przeprowadzkę, w planie budżetu emerytalnego, poza wspomnianymi już wydatkami codziennymi, powinniśmy uwzględnić również podatki i wszelkiego rodzaju opłaty związane z nabyciem nieruchomości.

Co ważne, nawet jeśli jesień swojego życia zamierzamy spędzić w dotychczasowym miejscu zamieszkania, powinniśmy wprowadzić w swoim planie zmiany budżetowe uwzględniające podwyższenie stawek podatkowych lub/i rosnące koszty wynajmu bądź kredytu. Dopiero wtedy uzyskamy pełen obraz wydatków, jakie czekają nas po przejściu na emeryturę.

Skoro już wiemy, jak wysokie będą nasze wydatki w skali rocznej, z łatwością możemy ustalić, w jakim stopniu pieniądze wypłacane przez państwo okażą się niewystarczające. Aby obliczyć, ile w sumie brakuje nam do zapewnienia sobie spokojnej przyszłości, nasz roczny „deficyt” należy pomnożyć przez lata, w których będziemy otrzymywać emeryturę.

W tym celu należy zadać sobie ostatnie, a zarazem kluczowe pytanie – jak długo przyjdzie mi żyć na emeryturze? Badania wykazują, że obecnie przeciętna osoba odchodząca na emeryturę ma przed sobą jeszcze 17 lat życia. Wraz z postępem medycyny nasze życie co pięć lat wydłuża się jednak o kolejny rok.

„To oznacza, że dzisiejsze pokolenie trzydziestolatków ma przed sobą aż ćwierć wieku na emeryturze” -

alarmuje Mejer.

Roczna suma wydatków, których nie będziemy w stanie pokryć z głodowej emerytury, pomnożona przez tych kilkanaście lat daje nam kwotę, która niejednego może przyprawić o zawrót głowy… A przecież mowa tu tylko o podstawowych wydatkach, takich jak produkty spożywcze, rachunki, podatki, czy też zobowiązania kredytowe!

A co, jeśli zaskoczą nas dodatkowe obciążenia finansowe? Na przykład za sprawą choroby, z którą będziemy musieli się zmierzyć? Horrendalnie wysokie koszty leczenia to tylko kolejny dowód na to, że przyszłość powinniśmy wziąć we własne ręce!

Na szczęście Polacy coraz lepiej zdają sobie sprawę z nieudolności ZUS-u. Badania wykazują, że – chcąc chronić się przed wizją głodowych świadczeń – coraz częściej decydujemy się oszczędzać na własną rękę, a swój kapitał lokujemy w złocie. Dlaczego?

„Bo to bezpieczne rozwiązanie, sprawdzone przez dziesiątki pokoleń” -

wyjaśnia Mejer.

Ekspert przypomina, że gromadzenie królewskiego kruszcu daje nie tylko wysoką stopę zwrotu i gwarancję niezależności od podatku VAT, ale także pozwala obejść największą zmorę właścicieli kont oszczędnościowych – podatek Belki.

A to jeszcze nie wszystko! Ponieważ złoto od stuleci nie poddaje się inflacji, ulokowanie w nim kapitału pozwala również skutecznie zabezpieczyć nasz majątek.

„W przeciwieństwie do pieniędzy, złota nie da się sztucznie wyprodukować. Właśnie dlatego jest ono jedyną walutą, która od lat utrzymuje siłę nabywczą. Dla porównania – w roku 2004 za uncję złota można było kupić ponad 1000 bochenków chleba. Dziesięć lat później, podczas gdy cena chleba wyrażona w złotówkach wzrosła o 86 proc., uncja złota pozwala na zakup ponad 1,5 tys. bochenków chleba” -

wylicza prezes Mennicy Złota.

I co najważniejsze, złoto gwarantuje nam niezależność – nie tylko od okresowych wahań rynkowych, ale przede wszystkim od działań rządu. Tegoroczny transfer składek do ZUS udowodnił przecież, że nasze pieniądze nie są już bezpieczne. Ani w OFE, ani na żadnym koncie oszczędnościowym.

Powiązane tematy

Komentarze