Informacje

Fot. kurier.at
Fot. kurier.at

NIE JESTEŚMY FRAJERAMI: Klienci w całej Europie wściekli na banki po eksplozji CHF! Polscy frankowicze pozywają KNF

Longina Grzegórska-Szpyt

  • Opublikowano: 18 stycznia 2015, 11:17

    Aktualizacja: 18 stycznia 2015, 13:09

  • 39
  • Powiększ tekst

Nie tylko polscy kredytobiorcy przeżyli w "czarny czwartek" szok. Najbardziej szwajcarski atak zmasakrował portfele Austriaków. Wśród europejskich „frankowiczów” nastroje są fatalne, a determinacja do walki z bankami ogromna. Tymczasem Polacy postanowili pozwać zbiorowo również Komisję Nadzoru Finansowego...

Początki problemów z kredytami we frankach szwajcarskich były w większości krajów podobne. W połowie zeszłej dekady niskie stopy w Szwajcarii powodowały, że zobowiązania zaciągane w krajowej walucie (np. złotych, forintach, kunach czy dinarach ) wydawały się nieatrakcyjne.

Banki kusiły klientów niskim oprocentowaniem i podniesieniem zdolności kredytowej i tysiące Europejczyków tej pokusie uległy. Dziś za to płacą. Prócz Węgrów, którzy już w ubiegłym roku pozbyli się frankowego kłopotu. Rząd Viktora Orbána nakazał bankom przewalutować kredyty hipoteczne denominowane we franku na forinty, i dopilnował aby odbyło się to po sztywnym kursie. Dlatego „czarny czwartek” ich nie dotknął.

O takim stanowisku swoich władz mogli pomarzyć obywatele pozostałych 11 europejskich krajów, którzy zaciągali w bankach kredyty hipoteczne denominowane frankiem szwajcarskim. Najwięcej takich kredytów, jak wskazuje austriacki „Kurier”, zaciągnęli w Europie Austriacy (w sumie równowartość 35,6 mld euro). Dopiero na drugim miejscu są Polacy (równowartość 34 mld euro), zaś na trzecim miejscu Francuzi (równowartość 21,2 mld euro)

W całej Europie, nie tylko w Polsce, od dawna toczą się postępowania sądowe przeciwko bankom, które udzielały frankowych kredytów. Po „czarnym czwartku” ta sytuacja może ulec radykalnemu zaostrzeniu.

Mecenas Constantin Vallet z francuskiej kancelarii CC Avocats z Paryża, prowadzące pozew zbiorowy przeciwko m.in. BNP Paribas napisał w specjalnym oświadczeniu po uwolnieniu franka przez Narodowy Bank Szwajcarii tak: „Ten nowy element całej sytuacji wzmocni nasze obecne postępowania przed francuskimi sądami. Przyspieszy to również na pewno te procedury, zwłaszcza w zakresie odpowiedzialności, i to karnej, managerów i pracowników banków”.

W Belgradzie również nerwowo: „Przed naszym biurem ogromna kolejka ludzi. Mnóstwo klientów żąda natychmiastowego anulowania ich umów. Narodowy Bank Serbii na razie się nie wypowiedział. Dziennikarze cały czas dzwonią próbując coś ustalić. Ludzie oczekują, że zainterweniuje rząd i zaproponuje jakieś globalne rozwiązanie. Wspomniano o tym, że każdy bank będzie musiał udowodnić, że ponosi koszty we frankach, a nie w euro czy walucie krajowej – donoszą w serbskich mediach przedstawiciele organizacji konsumenckich . Dodają przy tym, że ludzie są zdeterminowani do wyjścia na ulice, jeśli przedstawiciele Narodowego Banku Serbii nie spotkają się z nimi, żeby wypracować jakieś sensowne rozwiązanie tej kwestii.

W Chorwacji klienci żądają interwencji rządu, bo tamtejsze sądy niższych instancji już się wypowiedziały. W połowie ubiegłego roku sąd w Zagrzebiu wydał wyrok w sprawie, którą wytoczyło bankowi kilkadziesiąt tysięcy kredytobiorców spłacających zobowiązania we frankach. Sędzia uznał, że banki, reklamując swoje produkty, nie działały w dobrej wierze i wprowadziły konsumentów w błąd. Wyrok zobowiązuje banki do przewalutowania zobowiązań na kuny i zmiany oprocentowania zmiennego na stałe z dnia zawarcia umowy. Dziś kredytobiorcy czekają na potwierdzenie orzeczenia przez Sąd Najwyższy i liczą, że aktualna sytuacja szwajcarskiej waluty przyspieszy podjęcie decyzji.

Również w Grecji i Rumunii klienci zwierają szyki do walki o swoje prawa we „frankowych” sporach z bankami. Szczególnie emocjonalni Grecy nie wykluczają okupacji banków i siłowych rozwiązań ulicznych. - "Nie jesteśmy frajerami!" - słychać w greckich mediach komentarze tamtejszych kredytobiorców.

Polscy „frankowicze” walczący od lat w sądach (wyrok w głośnej sprawie tzw. „nabitych w mBank” zostały skierowany przez pozwany bank do kasacji, po przegranej we wszystkich instancjach) ogłosili wczoraj strajk hiszpański...

Więcej informacji na ten temat tutaj:

"Polscy "frankowicze": ogłaszamy strajk hiszpański w bankach!"

Dzisiaj zaś stowarzyszenie „Pro Futuris”, występujące w imieniu 700 tys. polskich „frankowiczów” wystąpiło z inicjatywą wystosowania pozwu zbiorowego przeciwko Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Poniżej pełna treść komunikatu:

Szanowni Państwo!

Zbieramy chętnych na pozew przeciwko Komisji Nadzoru Finansowego. Koszt ok. 100 PLN od osoby. Z żądaniem odszkodowania od Skarbu Państwa za brak ostrzeżenia klientów przed ryzykownym produktem finansowym i ZNACZĄCYM (wykraczającym poza to, co zawarto w rekomendacji i wszystkich naszych umowach) RYZYKIEM KURSOWYM.

KNF wiedziała, ostrzegła przed tym jedynie banki, o nas zapomniała, pomimo ustawowego obowiązku!

Chętni/deklaracje - proszę przesyłać na adres: [email protected]

Chcesz wiedzieć więcej o konsekwencjach przerażającego wzrostu kursu franka szwajcarskiego? Przeczytaj nasze DOSSIER SZOKU CHF:

Powiązane tematy

Komentarze