Informacje

fot. kprm.gov.pl
fot. kprm.gov.pl

Nawet trzy dychy do przodu, czyli sprawdź, z czego jest dumny minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 1 marca 2015, 09:11

    Aktualizacja: 1 marca 2015, 09:30

  • 2
  • Powiększ tekst

Decyzja o kwotowo-procentowej waloryzacji emerytur i rent w tym roku była słuszna - ocenił w rozmowie z PAP minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL). Wskazał, że na tej zmianie skorzystało niemal 100 proc. emerytów. Ustawa w tej sprawie obowiązuje od niedzieli.

Jak co roku 1 marca Zakład Ubezpieczeń Społecznych dokonuje waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych, tym razem jednak odbywa się ona według nowej metody: kwotowo-procentowej.

Waloryzacja polega na podwyższeniu kwoty świadczenia o wskaźnik waloryzacji, który w tym roku Główny Urząd Statystyczny wyliczył na 100,68 proc., co oznaczałoby, że świadczenia emerytalno-rentowe zwiększyłyby się zaledwie o 0,68 proc.

Zastosowanie mieszanej metody waloryzacji spowodowało, że w przypadku emerytur, emerytur pomostowych, nauczycielskich świadczeń kompensacyjnych, rent z tytułu całkowitej niezdolności do pracy oraz rent rodzinnych tegoroczna podwyżka nie może być mniejsza niż 36 zł. W przypadku rent z tytułu częściowej niezdolności do pracy nie może być to mniej niż 27 zł, a jeśli chodzi o emerytury częściowe - nie mniej niż 18 zł.

"Gdyby nie decyzja o kwotowo-procentowej waloryzacji, która zapadła jeszcze w sierpniu 2014 r., to dziś najniższą waloryzację mielibyśmy nie o 9 zł, jak wskazywaliśmy podczas prac tą zmianą, ale o znacznie mniej. Już wtedy to przewidywałem i sugerowałem, że tę zmianę trzeba wprowadzić" - podkreślił minister Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i wiceprezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.

"Rozumiem, że może nie być satysfakcji i entuzjazmu z 36 zł, ale wyobraźmy sobie, jakie ogromne niezadowolenie byłoby z 5 czy 6 zł podwyżki" - dodał.

Szef MPiPS stwierdził, że na kwotowo-procentowej metodzie waloryzacji skorzysta prawie 100 proc. emerytów, gdyż za sprawą deflacji, jaką obserwujemy od kilku miesięcy w naszej gospodarce, nie tylko osoby pobierające najniższe świadczenia miałyby niższą waloryzację. "To już nie dotyczy tylko najniższych emerytur, ale także tych +średnich+, bo bez naszych zmian dla nich waloryzacja wynosiłaby prawdopodobnie ok. 12-15 zł" - mówił.

"Decyzja o zastosowaniu metody kwotowo-procentowej podniosła waloryzację dla najniższej emerytury sześciokrotnie, a w przypadku renty socjalnej nawet więcej" - podkreślił.

Zastosowanie waloryzacji kwotowo-procentowej (po raz pierwszy w historii) wprowadziła w tym roku nowelizacja ustawy o emeryturach i rentach z FUS, która wchodzi w życie w niedzielę. Szef resortu pracy podczas prac parlamentarnych nad nowymi przepisami wskazywał, że wprowadzenie zmian w sposobie waloryzacji świadczeń jest spowodowane utrzymującą się w Polsce deflacją. Podkreślał, że gdyby zastosować dotychczasowy sposób waloryzacji, to podwyżki byłyby bardzo niskie.

Dotychczas świadczenia emerytalno-rentowe były podwyższane przy założeniu zachowania siły nabywczej w stosunku do kosztów utrzymania w poprzednim roku kalendarzowym oraz wzrostu o minimum 20 proc. wskaźnika inflacji, odnosząc to do wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku. W noweli rząd szacował, że tegoroczny wskaźnik waloryzacji wyniesie 101,08 proc., a więc więcej niż ostatecznie podał ZUS (100,68 proc.).

Jak to na państwowej emeryturze Polakom śmiesznie i strasznie czytaj tutaj:

Emerycie - dostajesz emeryturę? Nie ciesz się: ZUS nakaże od niej zapłatę 32 proc. podatku

Seniorze - uważaj: Rząd odbierze Ci majątek jeśli masz niskie świadczenie emerytalne

Połowa Polaków nie dostanie od ZUS emerytury. Składki muszą płacić i tak

Na co naprawdę ZUS wydaje pieniądze Polaków? Imprezy, nagrody, pałace, wakacje ZOBACZ LISTĘ MARNOTRAWSTWA

PAP, sek

Powiązane tematy

Komentarze