Informacje

Prezydent Franklin Delano Roosevelt, fot. East News/AP Photo
Prezydent Franklin Delano Roosevelt, fot. East News/AP Photo

Amerykański spór na szczytach władzy

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 4 lipca 2016, 21:42

    Aktualizacja: 4 lipca 2016, 21:49

  • Powiększ tekst

Jako prezydent USA rządził krajem z ogromnym poparciem społecznym. Jednak Franklin D. Roosevelt miał przeciwników, którzy toczyli z nim bezpardonową walkę. Należał do nich amerykański Sąd Najwyższy

Wiadomość, że drugą kadencję ma w kieszeni, dotarła do Franklina Delano Roosevelta w listopadową noc 1936 r. w Nowym Jorku. Wygrał z największą przewagą w historii Stanów Zjednoczonych. Jego wynik w kolegium elektorskim ustępował jedynie wynikowi Jamesa Monroe, który zwyciężył ponad 100 lat wcześniej, praktycznie nie mając przeciwników. Może ten aplauz nie okazał się dobry dla niektórych późniejszych decyzji Roosevelta, zwłaszcza mieszkańcy Europy Środkowo-Wschodniej mogą się nad tym zastanawiać…

Ale w roku 1936 nieustająca rzeka głosów na jego kandydaturę odzwierciedlała ogromny podziw dla tego, co udało mu się zrobić w swoim kraju w okresie krótszym niż cztery lata. Pierwsze zaprzysiężenie Roosevelta w 1933 r. odbyło się w dniu, w którym doszło do kolejnego ataku paniki giełdowej. Kryzys nie miał końca, a pamięć „czarnego czwartku” na Wall Street w październiku 1929 r. była całkiem świeża. Ostatnie banki w Nowym Jorku i Chicago odmówiły urzędowania. Ale cztery lata później wiadomo już było, że Roosevelt dał swoim rodakom energię i nadzieję. FDR (takim skrótem nazywali go Amerykanie i było to chyba pierwsze takie określenie w historii, na długo przed Twitterem) powiedział im, że nie zostali i nie mogli zostać pokonani. Przekonany do swoich wizji przyszłości nie cofał się przed niczym. Nawet przed Sądem Najwyższym.

Cztery lata Nowego Ładu

Początki rządów Roosevelta: banki nie działały. Ponad jedna trzecia pracowników próbowała przeżyć na bezrobociu. Było ich ponad 13 mln, może nawet 16. Przemysł był sparaliżowany. Dochody farmerów spadły o dwie trzecie w latach 1929-1932. Nowych domów nie budowano prawie w ogóle. Zresztą nie to było problemem, ale kolejki po rozdawany chleb. „Równie niedobre, jak głód, zmęczenie i zimno – pisze Hugh Brogan w „Historii Stanów Zjednoczonych Ameryki” – były upokorzenie i desperacja”. Wszystkie klasy społeczne zostały dotknięte widmem głodu, utraty majątku i rozpaczy.

Ameryka nie była krajem dla ludzi pozbawionych szans, a ponieważ było ich tak wielu, stanęła na krawędzi katastrofy. W 1932 r. Czerwony Krzyż mógł przyznać jedynie 75 centów na każdą potrzebującą rodzinę. Na obszarach rolniczych dochodziło do zamieszek i aktów przemocy wobec osób reprezentujących władze sądownicze.

Zaraz po słynnym przemówieniu Roosevelta („Ten wielki naród wytrwa, tak jak wytrwał, odżyje i będzie dobrze prosperował”) ruszyła fala nowych aktów prawnych. Działaniom musiały towarzyszyć akty prawne; w drugiej serii ustawodawstwa w 1935 r. Roosevelt ruszył z ustawą o zabezpieczeniu społecznym, legislacyjnym emerytury i ubezpieczeniu od bezrobocia. Podczas kampanii roku 1936 kawalkada aut prezydenta, otoczona przez sympatyków, musiała metr po metrze przebijać się wzdłuż ulic w miastach całego kraju. Jak pisał Arthur Krock, waszyngtoński korespondent „New York Times”, FDR dostał „najbardziej zdecydowane dowody uznania, jakie kiedykolwiek otrzymał kandydat” na prezydenta w historii USA.

Czterech jeźdźców Apokalipsy

Zdumiewające, że przy tej skali zwycięstwa historycy wskazywali, że najważniejszą jego cechą powinna być ostrożność. Faktem był coraz bardziej niechętny stosunek biznesu i finansjery do FDR. Zapewne rozmiar i zasięg rządowych regulacji nie był dla nich szczytem marzeń, tak samo jak wzrost podatków i siła związków zawodowych.

W noc wyborczą entuzjazm był w pewnym stopniu chłodzony przez obawy przed Sądem Najwyższym, który był w stanie cofnąć najważniejsze dokonania FDR. Od początku prezydentury Roosevelt był przekonany, że czterech sędziów: Pierce Butler, James McReynolds, George Sutherland i Willis Van Devanter – gdyby tylko była możliwość – zagłosowałoby, by unieważnić prawie wszystkie osiągnięcia Nowego Ładu. Leuchtenburg przypomina, że w prasie ukazywano owych sędziów jako „Czterech Jeźdźców”, odwołując się do Apokalipsy i zniszczenia, które mieliby powodować. Na wiosnę 1935 r. piąty sędzia, nominowany jeszcze przez Hoovera w wieku lat 60 (zdecydowanie najmłodszy członek Sądu Najwyższego), Owen Roberts, zaczął głosować chwiejnie, coraz częściej tworząc z poprzednio wymienioną czwórką konserwatywną – w tym wypadku – większość.

Roosevelt miał kłopoty z Sądem Najwyższym od zawsze, to jest przynajmniej od 1921 r., kiedy przewodniczącym instytucji mianowany został były prezydent William Taft. Od tej pory Sąd był coraz bardziej nieelastyczny wobec projektów reformatorskich ustaw, czy to stanowych, czy federalnych. Pod władzą nowego przewodniczącego Charlesa Hughesa, mimo protestów takich sędziów jak Brandeis, Cardozo i Stone, Sąd Najwyższy stawał w poprzek reform; stał się wręcz antyreformatorski.

Jak wyglądało bezpardonowe starcie prezydenta USA z Sądem Najwyższym czytaj tutaj:

Amerykański spór na szczytach władzy

oraz w najnowszym numerze „Gazety Bankowej”

tytuł

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.