Informacje

Brexit: Komu zaszkodzi, komu pomoże wśród polskich firm?

Gazeta Bankowa

Gazeta Bankowa

Najstarszy magazyn ekonomiczny w Polsce.

  • Opublikowano: 1 sierpnia 2016, 22:07

  • 0
  • Powiększ tekst

"Pozew rozwodowy” między Wielką Brytanią a Unią Europejskiej wywołał spore obawy w polskich firmach. Ale w ekonomii jest tak, że zawsze ktoś traci, a ktoś zyskuje

Po rozstrzygnięciu unijnego referendum w Wielkiej Brytanii na rzecz Brexitu ruszyła fala spekulacji, ile to wszystko będzie kosztowało oraz kto na tym straci, a kto zarobi. Komisja Europejska głosem komisarza ds. gospodarczych i finansowych Pierre’a Moscovici poinformowała, że jej eksperci wyliczyli wstępnie, iż w wyniku decyzji o Brexicie brytyjski PKB w przyszłym roku będzie niższy od 1 do nawet 2,5 proc. Dla strefy euro spowolnienie wzrostu ma wynieść od 0,2 do 0,5 proc.

Jeszcze wcześniej o próbę oszacowania kosztów Brexitu dla gospodarek z naszego regionu pokusili się analitycy Crédit Agricole Bank Polska (CABP). Ich zdaniem największy wpływ na osłabienie wzrostu gospodarczego będzie miał zmniejszony napływ nowych inwestycji zagranicznych oraz spowolnienie gospodarcze w całej Unii Europejskiej. Przez to dynamika polskiego wzrostu spadnie o 0,5 pkt proc. Zdaniem analityków CABP, w tych szacunkach jesteśmy pośrodku stawki między Węgrami, które mogą stracić 0,78 pkt proc. wzrostu, a Czechami, szacowanymi na spadek o 0,35 pkt proc.

Dla Kowalskiego z Polski czy Williamsa z Wysp Brytyjskich te dane są tak abstrakcyjne, jak informacje o odkryciu kolejnej czarnej dziury w odległej galaktyce. Ale dla przedsiębiorców, również tych najmniejszych, te kalkulacje mają znaczenie, przy czym u jednych budzą niepokój, a u innych nadzieje.

Makrostraty i mikrozyski

Sam tylko wynik referendum „rozwodowego” Brytyjczyków z Unią zdążył solidnie zdołować giełdy (choć te nieco już odrobiły straty) i mocno poobijać funta, który do złotego stracił „tylko” 8 proc., i to jedynie dlatego, że rykoszetem złoty na Brexicie też stracił. I tak jak złoty stracił po ogłoszeniu wyniku referendum, tak samo straci polska gospodarka, gdy ten wynik zostanie wprowadzony w życie. Pytanie tylko o skalę.

Istotną wskazówką będzie tu kwestia wymiany handlowej między Polską a Wielką Brytanią. Ekonomiści przypominają, że Wielka Brytania należy do naszych najważniejszych partnerów gospodarczych. Tamtejszy rynek jest dziś trzecim eksportowym miejscem po Niemczech i Czechach (z danych GUS za pierwszy kwartał 2016 r. wynika, że wartość towarów wysłanych z Polski do Anglii wyniosła 2,8 mld euro, do Czech 2,87 mld euro.). Jeszcze lepszą pozycję eksport na Wyspy osiągnął w 2015 r. Był drugim po Niemczech, wartym 12,1 mld euro, z 6,8-proc. udziałem w całkowitej zagranicznej sprzedaży polskich towarów. Ponadto zeszły rok przyniósł Polsce bardzo wysokie dodatnie saldo, które przekroczyło poziom 7,4 mld euro.

Powyższe liczby pokazują skalę, a także jakość naszej wymiany handlowej i współpracy gospodarczej z brytyjskim rynkiem. Trudno się więc dziwić obawom uczestników tej współpracy. Tymczasem w rozmowie z Polskim Radiem prof. Witold Orłowski, doradca ekonomiczny PwC, łagodził obawy, przekonując, że „bezpośrednie ekonomiczne konsekwencje Brexitu wcale nie muszą być bardzo duże, jeżeli tylko uda się wynegocjować takie warunki współpracy Wielkiej Brytanii z Unią, które nie spowodują znaczącego efektu negatywnego na przykład dla handlu”. Na takie korzystne negocjacje bardzo liczą polskie firmy, ale ta kwestia będzie się rozstrzygać w ciągu miesięcy negocjacji.

O złych i dobrych skutkach Brexitu dla różnych branż polskiej gospodarki czytaj tutaj:

Brexit per saldo

oraz w najnowszym sierpniowym numerze "Gazety Bankowej", najstarszego magazynu ekonomicznego w Polsce

tytuł

Powiązane tematy

Komentarze