Informacje

Energetycy ostrzegają: za dwa lata będzie systemowy niedobór mocy

Szymon Szadkowski

  • Opublikowano: 11 stycznia 2017, 13:29

    Aktualizacja: 11 stycznia 2017, 13:36

  • 2
  • Powiększ tekst

Przestarzała infrastruktura, spory deficyt mocy już w perspektywie 2-3 lat, opracowanie mixu energetycznego na najbliższą dekadę oraz koniec za rok systemu kogeneracji czyli wsparcie państwa dla producentów i energii elektrycznej i ciepła. To wszystko trzeba zgrać z wymogami UE: dekarbonizacją, systematycznym zmniejszaniem emisji CO2 i pakietem zimowym.

Zdaniem niektórych ekspertów brak rewolucji i śmiałych zmian w polskim sektorze energetycznym doprowadzi wkrótce do sytuacji, w której, Polska będzie zmuszona importować energie elektryczną z innych krajów.

Jak zauważył wiceminister Andrzej Piotrowski podczas Kongresu Energetyczno – Ciepłowniczego Power Pol, który w resorcie energii nadzoruje sektor energetyczny, rośnie poparcie społeczeństwa dla energetyki jądrowej. Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie Ministerstwa Energii, w zeszłym roku połowa społeczeństwa chciała budowy elektrowni jądrowej. Dziś jest to już 60 proc. społeczeństwa. Badanie pokazało też, że 48 proc. badanych zgodziłoby się na budowę elektrowni jądrowej w okolicy swojego miejsca zamieszkania.

Energetyka jądrowa w postaci rozpoczęcia budowy pierwszego bloku jest w pewnym sensie oczywistą konsekwencją polityki dotyczącej emisji. Bierzemy opcję budowy takiej elektrowni pod uwagę, jeśli chcemy utrzymać moce w oparciu o węgiel - powiedział Piotrowski.

Mamy też spore wyzwania związane z tzw. pakietem zimowym i próbą dopasowania się do niego. Od tego pakietu uzależniona jest z kolei decyzja, o co będzie oparty mix energetyczny, który musi rozpisać na najbliższe 10 lat. Żeby kontynuować rozwój energetyki musimy odnowić możliwości wytwarzania konwencjonalnego 7- 10 GW - twierdzi Piotrowski, wskazując, że nie będzie to możliwe w oparciu o gaz, którego krajowe zasoby są ograniczone.

W pakiecie zimowym przedstawionym 29 listopada 2016 roku przez Komisję Europejską znalazły się zapisy, które generalnie sektor energetyczny UE dopasowują do potencjału sektora odnawialnych źródeł. Problem w tym, że jest on w krajach zachodniej Europy bardziej zaawansowany i rozwinięty, w przeciwieństwie do Polski.

W dokumencie znalazł się także m.in. zapis wykluczający wsparcia finansowe dla OZE. W pakiecie Komisja zaproponowała też zakaz urzędowej regulacji cen elektryczności, prawo do sprzedaży mocy wytworzonych w przydomowych instalacjach, elastyczne, reagujące na ceny kontrakty. Te zmiany wg. KE mają pozytywnie przełożyć się na sytuację konsumentów energii w UE. Komisja Europejska w pakiecie zimowym chce też podnieść cel efektywności energetycznej na 2030 r. do 30 proc.

KE zaproponowała także w ramach tego pakietu, wprowadzenie limitu emisji CO2 dla wspieranych z publicznych pieniędzy wytwórców energii elektrycznej, którzy mieliby działać w ramach rynku mocy. Chce w ten sposób zapobiegać ukrytemu subsydiowaniu elektrowni węglowych. Bruksela chce, by wszelkie nowe elektrownie, które miałyby korzystać ze wsparcia w ramach mechanizmu zdolności wytwórczych, spełniały wyśrubowane normy środowiskowe. Proponowany limit emisji CO2 na jedną kilowatogodzinę (kWh) wynosi 550 g, co na obecnym poziomie rozwoju techniki wyklucza elektrownie węglowe (eksperci wskazują, że wyższa emisja jest przewidziana nawet dla budowanych nowoczesnych bloków elektrowni Opole).

Oznaczać ma to to znaczne ograniczenie zużycie energii. Te założenie przynajmniej na obecnym poziomie rozwoju polskiego sektora energetycznego, są dla strony polskiej nie do zaakceptowania choćby z uwagi na to, że nasz sysem w dużej mierze działa w oparciu o węgiel.

Każdy kraj ma inne uwarunkowania, dlatego też nie można mechanicznie przenosić rozwiązań z innych krajów – tłumaczył podczas Kongresu wiceminister Piotrowski.

Kolejnym priorytetem na ten rok jest stworzenie odpowiednich warunków dla rozwoju elektromobilności.

To dla nas również priorytet na ten rok. Stworzenie samochodów elektrycznych na kieszeń Kowalskiego i rozwój infrastruktury pozwalający na swobodne użytkowanie takich aut. Samochód byłby do użytku codziennego: jazda do pracy, zakupy czy odwożenie dzieci do szkoły. To również znacznie przyczyniłoby się do ograniczenie emisji CO2 - uważa Piotrowski.

Przed nami w tym roku wiele wyzwań: rynek mocy, zaspokojenie potrzeb użytkowników prądu i ciepła i implementacja unijnego prawa. Przed nami rewolucja technologiczna i mentalna musimy zarówno zapewnić źródła dostaw energii jak i odpowiednią do tego infrastrukturę – podsumował Andrzej Piotrowski podczas Kongresu Power Pol.

Powiązane tematy

Komentarze