Informacje

fot. Facebook
fot. Facebook

Szanse Saryusz-Wolskiego maleją: Czechy poprą Tuska na szefa RE

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 6 marca 2017, 10:40

  • 4
  • Powiększ tekst

Donald Tusk jako szef Rady Europejskiej rozumie interesy Europy Środkowej i Wschodniej; jeśli region straci swego przedstawiciela na tym stanowisku, będzie to poważny błąd - ocenił w poniedziałek czeski minister spraw zagranicznych Lubomir Zaoralek.

"Jestem przekonany, że Donald Tusk jest przewodniczącym Rady Europejskiej, który rozumie potrzeby i interesy Europy Środkowej i Wschodniej. Naprawdę nie chciałbym ryzykować, że stracimy takiego przedstawiciela" - powiedział Zaoralek dziennikarzom przed spotkaniem ministrów spraw zagranicznych państw UE w Brukseli.

Według aktualnych planów w czwartek na szczycie UE przywódcy mają podjąć decyzję w sprawie przedłużenia mandatu Tuska o kolejne 2,5 roku albo też nominowaniu innej osoby na to stanowisko. Jak poinformował Zaoralek, w niedzielę na wspólnej kolacji szefów dyplomacji państw Grupy Wyszehradzkiej i Beneluksu polski minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski powiadomił o zgłoszeniu w sobotę przez polski rząd nowej kandydatury na szefa Rady Europejskiej, eurodeputowanego Jacka Saryusz-Wolskiego.

Zdaniem Zaoralka pojawienie się innych niż Tusk kandydatów może jednak doprowadzić do tego, że nowym szefem Rady Europejskiej zostanie ktoś spoza Europy Środkowej i Wschodniej.

"Dlatego będę trzymać się tego, co mówiłem od dłuższego czasu: że Donald Tusk to był dobry wybór. Rozumiał problemy, które się pojawiały i wydaje mi się, że jeżeli byliby inni kandydaci, to rezultat może być niezbyt przyjemny, a mianowicie, że Europa Środkowa i Wschodnia straciłaby swojego przedstawiciela na tym najwyższym stanowisku" - powiedział Zaoralek.

Dodał, że wydaje się prawdopodobne, że jeśli na szczycie UE w czwartek nie zostanie podjęta decyzja w sprawie obsady funkcji szefa Rady Europejskiej, np. przedłużenia mandatu Tuska, to pojawią się kolejni nowi kandydaci.

"Nasi polscy przyjaciele znają nasze stanowisko i nie jest ono dla nich niespodzianką. Moje zdanie jest jasne: obawiam się, że to może doprowadzić do tego, że Europa Środkowa i Wschodnia straci swojego przedstawiciela, co uznałbym za poważny błąd" - powiedział Zaoralek.

Słowacki minister spraw zagranicznych Miroslav Lajczak powiedział, że w niedzielę wieczorem na kolacji ministrów V4 i Beneluksu nie dyskutowano szczegółowo o zgłoszonym przez polski rząd nowym kandydacie na szefa Rady Europejskiej. "Zważywszy na to, że to sprawa, o której decydować będą nasi przywódcy, myśmy się tym nie zajmowali" - oświadczył Lajczak.

W sobotę polski rząd poinformował oficjalnie, że zgłasza kandydaturę europosła Saryusz-Wolskiego na szefa Rady Europejskiej. Decyzję w sprawie obsady tego stanowiska mają podjąć w czwartek przywódcy państw UE na szczycie w Brukseli. Pełniący tę funkcję obecnie były polski premier Tusk zadeklarował w lutym, że gotów jest pozostać na stanowisku na drugą 2,5-roczną kadencję. Ma on poparcie Europejskiej Partii Ludowej, zrzeszającej centroprawicowe ugrupowania z Europy, w tym PO i PSL. Na razie Tusk i Saryusz-Wolski są jedynymi oficjalnymi kandydatami.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Komentarze