Celne trafienie w rosyjską „benzokolonkę”.
Reakcja, jakiej doczekał się w Moskwie opublikowany w najnowszym numerze Gazety Bankowej raport poświęcony pozycji Rosji we współczesnej polityce międzynarodowej i jej sytuacji gospodarczej potwierdza, że trafiliśmy w sedno.
Tekst Aleksandry Rybińskiej „Kreml w krainie iluzji” doczekał się przedruku w szeregu rosyjskich mediów. Ukazujący faktyczną sytuację Moskwy artykuł można dziś przeczytać nie tylko na stronie internetowej centralnego Moskiewskiego Komsomolca, ale i w lokalnych mediach w Niżnym Nowgorodzie, Jarosławlu czy nadkaspijskim Astrachaniu.
W ślad za publikacjami rozlała się i fala setek komentarzy wyrwanych z krainy iluzji miłośników Putina.
Realnych kontraargumentów próżno w nich szukać, za to doskonale pokazują one, jak w putinowskiej Rosji po latach rządów PO postrzegana jest Polska – nasz kraj to „wykorzystany papier toaletowy”, który istnieje jedynie dlatego, że ZSRR na to pozwolił, a Polacy - „pszeki”, to „niemieckie/amerykańskie/unijne sługusy”, których rolą jest „szczekać, kiedy gospodarz tak rozkaże”. Nie obyło się też bez rytualnych zaklęć o „wyzwalaniu” Polski spod niemieckiej okupacji, oczywiście bez przypomnienia, jak to ZSRR, za którego spadkobiercę uważa się Rosja wspólnie z Niemcami okupację tę rozpoczął.
Za to przy okazji można się też poduczyć putinowskiej wizji dziejów, w której I i II wojnę światową wywołała... Polska i dowiedzieć się, że już wkrótce czeka nas kolejny rozbiór w wykonaniu Kremla.
I choć mocno się tego zapierają, Rosjanie sami faktycznie przyznali, że tezy jakie Gazeta Bankowa postawiła w swoim najnowszym raporcie na temat ich kraju pod rządami Putina trafiły w sedno - tłumaczenie tekstu Aleksandry Rybińskiej portal InoSmi, który jako pierwszy je opublikował, a w ślad zanim i inne rosyjskie media, zilustrowały zdjęciem sąsiadujących z Kremlem rozpadających się ruin kamienic.
Gazeta Bankowa: Россия — всего лишь разменная монета в схватке США с Китаем
„Fotografia pokazuje całą prawdę o stanie regionów” – podsumował autor jednego z nielicznych merytorycznych komentarzy.
Michał Kozak