Informacje

Liczba upadłości firm wzrosła w kwietniu, w ujęciu rocznym, do 67

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 22 maja 2017, 09:57

    Aktualizacja: 22 maja 2017, 09:58

  • 1
  • Powiększ tekst

Liczba upadłości firm w kwietniu br. wyniosła 67 wobec 66 rok wcześniej, podał Euler Hermes na podstawie oficjalnych danych z Monitora Sądowego i Gospodarczego. Firma podkreśla, że chodzi o upadłości faktyczne - czyli niezdolność do regulowania zobowiązań wobec dostawców w różnych formach prawnych.

Od początku roku opublikowano informacje o niewypłacalności 291 polskich przedsiębiorstw (wobec 239 takich przypadków w okresie I-IV ubiegłego roku, co oznacza z 22-proc. wzrost.

Ponieważ w kolejnych miesiącach ubiegłego roku - tak jak w kwietniu - liczba niewypłacalności była już wyższa niż w pierwszym kwartale 2016, baza odniesienia jest też większa i w związku z tym nie będzie już tak dużego jak w I kw. procentowego wzrostu liczby niewypłacalności polskich przedsiębiorstw. Z drugiej strony trwały i szeroki problem z rentownością wielu polskich firm nie pozwala oczekiwać jej spadku – będzie to raczej kontynuacja trendu liczby niewypłacalności - podkreślono w komunikacie.

Przy niskiej rentowności, a co za tym idzie – ograniczonych możliwościach generowania gotówki z podstawowej działalności, nawet tym na bieżąco radzącym sobie firmom nie udaje się zgromadzić kapitału, tej swoistej 'poduszki finansowej' pomagającej przetrwać jakiś trudniejszy okres w biznesie – powiedział członek zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka Tomasz Starus, cytowany w komunikacie.

Z największą niewypłacalnością opublikowaną w kwietniu mieliśmy do czynienia w budownictwie, podano także.

Gdybyśmy potraktowali budownictwo nie jako czysto usługi i prace budowlane, ale szerzej – włączając do niego wszystkie firmy kooperujące, czyli tez dostarczające materiały budowlane i świadczące na jego rzecz usługi (projektowe, nadzór inżynierski, przygotowanie inwestycji etc.), to można powiedzieć, że tak rozumiane budownictwo wygenerowało w kwietniu aż 40 proc. przypadków niewypłacalności polskich firm (26 spośród 67 przypadków niewypłacalności w tym miesiącu) - czytamy dalej.

W grupie firm produkcyjnych, których niewypłacalność ogłaszają sądy, a następnie publikują oficjalne źródła w kwietniu znalazły się też firmy produkcji spożywczej.

Jeszcze do niedawna w grupie niewypłacalnych firm produkcyjnych co miesiąc obecne były firmy zajmujące się produkowaniem, instalowaniem i serwisowaniem różnego rodzaju maszyn, ciągów technologicznych etc. Było to widoczne potwierdzenie spadku inwestycji samych przedsiębiorstw w roku ubiegłym. Obecnie w ich miejsce od pewnego czasu, także w kwietniu widać grupę firm (w kwietniu 3 przypadki) zajmujących się segregacją i obróbką odpadów. Wiązać się to może ze zmianami, pozwalającym m.in. samorządom na zlecanie obsługi w tym zakresie swoim spółkom celowym, z pominięciem przetargów, zamykając tym samym dostęp do rynku wielu prywatnym podmiotom - czytamy w komunikacie.

W kwietniu liczbowo nadal najwięcej niewypłacalności było na Mazowszu – ale tutaj wzrost ich liczby miał miejsce w I kwartale, w kwietniu ich liczba była nawet o jedną niższa niż przed rokiem. Podobna sytuacja – koniec wzrostu liczby upadłości widocznego w I kwartale miał miejsce na Śląsku i w Małopolsce.

W kwietniu opublikowano informacje o 25 postępowaniach naprawczych, stanowiących 37% ogółu niewypłacalności. Wiele firm bez względu na stan rynku prowadziło działalność bez zmian – inwestowała m.in. w sprzęt czy grunty, przez co ich koszty nie były dostosowane do bieżących, znacznie niższych wpływów. Nie zawsze był to efekt nieświadomie popełnianych błędów w zarządzaniu, zbyt późne reagowanie, ale czasami efekt świadomego działania – inwestowania w podmioty powiązane, wyprowadzania w ten sposób pieniędzy ze spółki matki w celu świadomego skorzystania z restrukturyzacji odbywającej się na koszt wierzycieli, podsumowano.

Na podst. ISBnews

Powiązane tematy

Komentarze