Informacje

Resort energii: Patrząc na normy emisji, energetyka jądrowa dałaby nam oddech

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 4 lipca 2017, 14:15

  • Powiększ tekst

Biorąc pod uwagę normy emisji, energetyka jądrowa mogłaby dać nam oddech - mówił we wtorek wiceminister energii Andrzej Piotrowski podczas XIII Międzynarodowej Konferencji NEUF - New Energy User Friendly, która odbywa się w Warszawie.

Piotrowski powiedział, że obecny rząd sprawdził dotychczasowy program jądrowy i ocenił, że jego koszty są zawyżone.

Program Polskiej Energetyki Jądrowej ze stycznia 2014 r. zakładał, że uruchomienie pierwszego bloku jądrowego nastąpi w 2024 roku. Już rok później spółka PGE EJ, inwestor pierwszej polskiej elektrowni jądrowej informowała, że pierwszy blok jądrowy ruszy w 2029 roku.

Na początku czerwca, podczas konferencji poświęconej przyszłości polskiej energetyki i określeniu miksu energetycznego Polski minister energii Krzysztof Tchórzewski powiedział, że "tygodnie", a nie "miesiące" dzielą nas od podjęcia zasadniczych decyzji o tym, co dalej z polską energetyką.

Czas dyskusji - biorąc również pod uwagę decyzje, jakie zapadają w Komisji Europejskiej – się kończy - podkreślił wtedy szef resortu.

Dodał, że "osobiście" jest "zwolennikiem", by w perspektywie lat 2050 - 2060, w Polsce było "do trzech elektrowni jądrowych".

Zaznaczył, że rozwijają się technologie, a taki rodzaj energii mógłby zapewnić nam bezpieczeństwo, co w Polsce - jak podkreślił - nie jest bez znaczenia. Tchórzewski dodał, że choć ostateczna decyzja o budowie siłowni jądrowej jeszcze nie zapadła, to prace przygotowawcze idą w "normalnym tempie".

Andrzej Piotrowski mówił we wtorek, że działania resortu zmierzają "do przewidywalnego terminu realizacji obiektu". Pod uwagę brane są technologie, znane z kilku europejskich inwestycji (we Francji, Finlandii i Wielkiej Brytanii) opóźnienia realizacji, wreszcie "koszt pieniądza". Jednak - zdaniem ministra - trzeba zadać pytanie, czy mamy inne wyjście.

Patrząc na normy emisyjne, pod kątem 550 g za kWh, to jeśli limity emisji będą brane pod uwagę całościowo, jako średnia dla kraju, to energetyka jądrowa może dać nam oddech - powiedział.

Piotrowski nawiązał do zaproponowanego przez KE w tzw. pakiecie zimowym, limitu emisji na poziomie 550 gramów CO2 na kilowatogodzinę dla nowych instalacji, które miałyby korzystać ze wsparcia publicznego w zamian za zapewnienie ciągłości dostaw. Na obecnym poziomie rozwoju technologicznego wyklucza elektrownie węglowe.

Na podst. PAP

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.