Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Jest pierwsza ofiara ustawy Apteka dla Aptekarza: Jest nią jeden z pomysłodawców nowego prawa

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 lipca 2017, 08:44

    Aktualizacja: 26 lipca 2017, 08:45

  • 4
  • Powiększ tekst

Regulacja "apteka dla aptekarza" od samego początku wywoływała kontrowersje. Mało kto spodziewał się jednak, iż jej efekty dostrzeżemy tak szybko, i że ofiarą zagrożeń przed którymi przestrzegali eksperci padnie jeden z pomysłodawców ustawy.

Apteka Galenica w Poznaniu (Stare Miasto) działała od pół wieku. Teraz przestała istnieć właśnie wskutek działania ustawy nazywanej potocznie "apteka dla aptekarza", która weszła w życie 25 czerwca 2017. Ironią losu jest, że apteka należała do członka władz samorządu aptekarskiego, który był inicjatorem i promotorem regulacji.

Apteka działała w lokalu poznańskiej Izby Administracji Skarbowej. Izba nie przedłużyła właścicielce umowy najmu, bowiem planuje urządzić w lokalu biura dla urzędników.

Wygaśnięcie umowy najmu zbiegło się z wejściem w życie nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne, która oprócz reguły „apteki dla aptekarza” wprowadziła też kryteria demograficzne i geograficzne, ograniczające możliwość otwarcia nowej apteki: "Aptekę można uruchomić jedynie wtedy, gdy na nową placówkę przypadnie co najmniej 3 tys. mieszkańców, a żadna inna apteka nie znajduje się bliżej niż 500 m."

Jak komentuje Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET - organizacji, która swego czasu protestowała przeciwko wprowadzanej regulacji:

Przyjęte z inicjatywy samorządu aptekarskiego przepisy powodują, że pozwolenie na prowadzenie nowej apteki można tylko stracić, a nowej apteki w Polsce praktycznie nie da się otworzyć. Dotyczy to zwłaszcza dużych miast. Świadomość tego mieli także decydenci, łącznie Ministrem Zdrowia.

Jak mówił sam Konstanty Radziwiłł, minister zdrowia: "W Polsce nie potrzeba więcej aptek".

Tym sposobem ofiarą regulacji padł jeden z jej najgorliwszych rzeczników i promotorów. W Poznaniu zagęszczenie aptek jest na tyle wysokie, iż nie można już otworzyć nowej placówki. Wypowiedzenie umowy najmu jest równoznaczne z utratą zezwolenia na prowadzenie apteki. Teraz jej właściciel musi postarać się o nową koncesję ale też przede wszystkim spęłnić warunki demograficzno-geograficzne zawarte w ustawie.

Jak wskazuje Piskorski:

Podobne przypadki będą się pojawiać w różnych miejscach Polski wraz z upływem czasu. Kolejne umowy najmu będą wygasać, a nowych nie będzie można podpisać.

Obecna ustawa należy do najostrzejszych w Europie, realnie zamyka możliwość otwierania nowych aptek w najbardziej dogodnych miejscach dla klientów (w pobliżu szpitali, przystanków autobusowych etc.) Co więcej, odnotowano też wzrost cen leków. Co więcej - znacząca większość aptek w Polsce działa na bazie umów najmu. Te z czasem będą wygasać a wraz z nimi - wskutek ustawy - otwieranie nowych placówek w tych samych miejscach lub kontynuowanie umów będzie niemożliwe. Tym samym ofiarą regulacji padną kolejni aptekarze - z pewnością też ci, którzy popierali ustawę.

Fakt/ as/

Powiązane tematy

Komentarze