Samorządy chcą by Big Oil zapłaciło za globalne ocieplenie
W związku z zagrożeniem jakie ma za sobą nieść tzw. globalne ocieplenie i niechęcią prezydenta USA względem Porozumień Paryskich część miast w Kalifornii postanowiło wziąć sprawy we własne ręce - zaskarżyć do sądu firmy z segmentu Big Oil.
Władze lokalne San Francisco i Oakland wniosły do sądu w Kalifornii skargę na firmy ExxonMobil, Chevron, BP, ConocoPhillips oraz Royal Dutch Shell domagając się aby firmy te (wszystkie reprezentują tzw. segment Big Oil) zapłaciły miliardy dolarów na poczet ewentualnych przyszłych strat jakie poniosą miasta w związku z globalnym ociepleniem. Obie metropolie chcą bowiem zbudować potężne falochrony, mające ocalić miasta w sytuacji gdy wskutek globalnego ocieplenia podniosą się poziomy wód.
O ile samorządy wskazują, iż chodzi o dobro mieszkańców i ich bezpieczeństwo o tyle prawnik Denis Herrera nie ma wątpliwości, iż sprawa dotyczy też wartościowych gruntów, które mogłyby zostać utracone, gdyby San Francisco lub Oakland znalazły się w jakimś stopniu pod wodą:
Firmy Big Oil bardzo się wzbogaciły kompletnie ignorując fakt, iż ich anty-ekologiczna działalność naraża nasze miasta na niebezpieczeństwo.
San Francisco jest otoczone przez wodę z trzech stron a to oznacza, iż (według szacunków ratusza) zagrożone zalaniem byłyby grunty o wartości 10 mld dolarów (samorządowe) i 39 mld dolarów (prywatne). Z kolei Oakland nie podaje informacji o wartości ewentualnych zagrożonych gruntów, zamiast tego opisując problemy jakie mogą mieć „ubogie dzielnice”.
Same firmy bronią się przed zarzutami. O ile Exxon, BP i ConocoPhillips nie odniosły się do sprawy o tyle Chevron wskazał, iż ich firma „ma świadomość zagrożeń wynikających z faktu globalnego ocieplenia ale nie widzi w jaki sposób pozew miałby pomóc w rozwiązaniu problemu”. Z kolei Shell odpowiedział, iż zdaje sobie sprawę z „wyzwania jakim jest globalne ocieplenie” ale wskazuje, iż kwestię tę może rozwiązać zmiana polityczna i kulturalna a nie „pozew sądowy”.
CNN Money/ as/
