Informacje

Histeria w mediach: Polacy piją coraz więcej alkoholu!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 25 września 2017, 13:30

    Aktualizacja: 25 września 2017, 13:31

  • 15
  • Powiększ tekst

„Polacy toną w morzu alkoholu, a większość z nas już wkrótce będzie musiała udać się na przymusowe leczenie”. „W ilości wypijanych na głowię litrów spirytusu już dawno pobiliśmy Ukraińców i Litwinów i tylko czekać, kiedy wyprzedzimy Rosjan” – mniej więcej w takim tonie utrzymane są kolejne publikacje alarmujące o coraz większym pijaństwie Polaków. Czy faktycznie jest tak źle? Czy Polska faktycznie stacza się w alkoholową przepaść, a statystyki są tak porażające? – czytamy w nowym numerze tygodnika „Sieci Prawdy”

Wystarczy choćby pobieżna analiza np. raportów Światowej Organizacji Zdrowia, by przecząco odpowiedzieć na to pytanie. Skąd zatem ten alarmistyczny ton nagłówków prasowych i internetowych od kilku lat nakręcających antyalkoholową histerię? Najwyraźniej komuś zależy na tym, aby Polacy tak myśleli. A nie jest żadną tajemnicą, że przy odpowiednim nastawieniu opinii publicznej łatwiej forsować niektóre rozwiązania prawne – zauważa Piotr Filipczyk, autor tekstu.

Dziennikarz podkreśla, że profilaktyka antyalkoholowa to ważna rzecz w każdym społeczeństwie, szczególnie takim, które ma historyczne i kulturowe inklinacje do spożywania alkoholu:

Zgadzamy się, że Polaków należy uświadamiać i chronić przed szkodliwym działaniem alkoholu. Należy wspierać kampanie promujące odpowiedzialne zachowania konsumenckie i krytykować lekkomyślny i rozwiązły styl życia, pokazując skutki, do jakich prowadzi nieumiarkowane i nonszalanckie picie napojów alkoholowych.

Ale tego typu profilaktyka nie ma nic wspólnego z nakręceniem spirali histerii i robienia z Polaków w ich własnych oczach pijaków – czytamy w artykule.

Niestety tych dwóch cech najwyraźniej brakuje przedstawicielom Polskiej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, organizacji, która, z założenia, stoi na straży trzeźwości Polaków. W swoich komunikatach PARPA również uderza w ton alarmistyczny, promując najbardziej radyklane metody walki z alkoholizmem.

Dyrektor Agencji Krzysztof Brzózka, przekonuje, że Polacy piją coraz więcej i zaznacza, że przyczyny takiego stanu rzeczy należy doszukiwać się w coraz wyższych zarobkach Polaków. (…) Brzózka oczywiście wie jak rozwiązać ten problem.

W Ministerstwie Zdrowia trwają już prace nad zmianą zasad płacenia podatku akcyzowego przez browary – pisze Piotr Filipczyk.

Patrząc na społeczny wydźwięk całości, działania mające ograniczyć szkodliwe skutki spożycia alkoholu należy pochwalić. Jednak sprawa wydaje się mieć drugie dno, które znajdziemy stawiając pytanie: komu zależy na podniesieniu cen na piwo i ograniczenie jego dostępności? Odpowiedź wydaje się jasna. Zatem antyalkoholowa krucjata może zakończyć się zwiększeniem konsumpcji mocniejszych alkoholi, co już dziś – zdaniem samej PARPA – nie wychodzi Polakom na zdrowie – zauważa autor i przypomina, że dyrektor PARPA, który dziś mówi o antyalkoholowych pomysłach, nad jakimi pracuje rząd jeszcze 2 lata temu był… zagorzałym przeciwnikiem sztandarowej ustawy PiS, czyli programu 500+, w takiej formie, w jakiej funkcjonuje ona obecnie:

Podczas prac nad programem Brzózka, o czym informował np. „Fakt”, chciał ograniczyć przyznawanie pieniędzy rodzinom alkoholików, utrzymując że środki zostaną przepite. Jak się okazało, zastosowane przez ośrodki wypłacające świadczenia rozwiązania, w większości pozwoliły uniknąć tego problemu. Jak czytamy w komunikacie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej „Nie sprawdziły się obawy krytyków programu - nie ma mowy ani o marnotrawieniu pieniędzy przez rodziny, ani o dezaktywizacyjnym jego wpływie na rynek pracy – czytamy w tygodniku „Sieci prawdy”.

Alkoholizm jest poważnym problemem społecznym, z którym trzeba walczyć, ale powinno się to robić z głową.

Czy zniechęcanie do piwa, a także wina i cydru (bo i takie pomysły w kręgach PARPA się pojawiały) to rozwiązanie skuteczne? – pyta retorycznie Piotr Filipczyk i dodaje: – Pomyślmy tylko, komu służą takie wypowiedzi. Czy nie lepiej byłoby jednak, bazując na danych stworzyć pozytywną relację, która pokazałaby, że Polacy, jak chcą to potrafią, i wcale nie jesteśmy tacy źli, jak chcieliby, co niektórzy?

Powiązane tematy

Komentarze